Joanna Liszowska przyznała wprost, że odkąd jej córki, Emma i Stella, zaczęły okres dojrzewania, to pojawiły się problemy z komunikacją. Wynikało to z tego, że na każdą radę aktorki, dziewczynki reagowały pytaniem "No i?", przez co gwiazda czuła, że ich dawne dobre relacje się pogarszają. Aby temu zaradzić, mama nastolatek zdecydowała się na konsultację psychologiczną.
Córki Joanny Liszowskiej weszły w okres dojrzewania
Joanna Liszowska rzadko ujawnia szczegóły ze swojego życia prywatnego, ale tym razem zrobiła wyjątek. Podjęła temat, który dotyczy wielu rodziców, zwłaszcza rodziców nastolatków. Okazuje się, że aktorka nie potrafiła dotrzeć do swoich dzieci i utrzymać dobrych relacji z córkami, kiedy te weszły w okres dojrzewania.
Gwiazda serialu "Przyjaciółki" przyznała, że zawsze miała świetne relacje z 11-letnią Stellą i 13-letnią Emmą, czyli jej dziećmi, które są owocem byłego już małżeństwa ze Szwedem Olą Serenke. Jednak to się zmieniło, kiedy dziewczynki stały się nastolatkami. Powodem pogorszenia między nimi relacji stał się bunt, który przechodzą.
O tych przeżyciach Joanna Liszowska opowiedziała Agacie Młynarskiej w jej autorskim programie "Rogalska Show":
Tyle pracy człowiek włożył w naprawdę fajne relacje, jakie mamy, które chcę pamiętać, bo wiem, że to mi się przyda... Ale zaczyna się to przeobrażać, więc nie mogę tego brać osobiście i chciałabym to zrozumieć.
Przez to, że na każdą radę mamy, jej dziewczynki odpowiadały "No i?", Joanna Liszowska czuła, że je nie rozumie. Właśnie dlatego udała się po pomoc.
Poniżej zdjęcie aktorki z jej byłym już mężem Olą Serenke.
scena z: Joanna Liszowska, Ola Serneke, SK:, , fot. Krzemiński Jordan/AKPA
Joanna Liszowska o pomocy psychologa
Aby nadal potrafić dogadać się z własnymi córkami, zdecydowała się pójść po radę do psychologa. To właśnie specjalista poradził jej, aby nabrała nieco dystansu do relacji z dziewczynkami i dała im więcej przestrzeni do podejmowania decyzji:
Po prostu poszłam do pani psycholog i powiedziałam, że przychodzę do niej po radę
Później dodała, że:
Ja zrozumiałam, skąd się to bierze i natychmiast po prostu wyluzowałam. W momencie, kiedy wyluzowałam, bo rozumiałam skąd się to bierze (...) to zaczęło funkcjonować
Teraz aktorka nie daje ciągle dobrych rad córkom, tylko czeka, aż one same po nią przyjdą. Może to pomoże także innym rodzicom w podobnej sytuacji?
W galerii znajdziesz jej zdjęcia z młodości. Warto!