Rozmowa z Sergiuszem Osmańskim i Anną Galińską

Rozmowa z Sergiuszem Osmańskim i Anną Galińską

1. Czym przygotowanie modelek do pokazu różni od codziennej pracy wizażystki w Sephora?
A.G. i S.O.: Z naszego punktu widzenia nie ma w zasadzie większej różnicy. Jedyne, co faktycznie wyróżnia pracę za kulisami, to niezwykłe tempo i oczywiście miejsce, w którym wykonujemy makijaże. Musimy być bardzo dokładni i szybcy, bo w przygotowaniach do pokazu liczy się każda minuta. Makijaż testowy wykonuje się wcześniej, a na pokaz mamy już gotowy projekt, który kopiuje cała ekipa. Makijaż wykonujemy z zachowaniem wszelkich standardów. Dbamy o higienę, aplikujemy kosmetyki pielęgnacyjne, a następnie wykonujemy make-up. Czasami na życzenie modelek spisujemy im produkty, które je zachwyciły podczas malowania, lub doradzamy, kiedy same podpytują o jakieś kosmetyki. Zazwyczaj nie mamy tego komfortu, co w perfumerii, czyli pracy przy pięknym, wygodnym meblu przystosowanym do wykonania makijażu. Na pokazach te warunki są zupełnie inne, a my się do nich z radością przystosowujemy, bo ta praca daje nam wiele satysfakcji i przyjemności.

Reklama

2. Czy trzeba posiadać jakieś szczególne umiejętności, by malować na pokazach?
A.G. i S.O.: Makijaż na pokazie różni się od standardowego. Nie mam tu na myśli samej techniki wykonania, bo ona pozostaje taka sama, jak w przypadku malowania klientek w salonie. Trzeba natomiast uwzględnić oświetlenie wybiegu i charakter make-upu, który musi być spójny z kolekcją i pasować do wizji projektanta i stylisty pokazu. Ponadto, makijażysta pracujący przy pokazie musi mieć mocny kręgosłup, bo pracujemy zwykle po kilkanaście godzin, w większości na stojąco. Trzeba pracować dokładnie i szybko, bo tak jak wcześniej wspominaliśmy, liczy się czas. Ważna jest także umiejętność pracy w zespole. Nasz team dobrze się zna i potrafimy pracować ze sobą. Największe emocje są kilkanaście minut przed pokazem – szybkie poprawki, tu trzeba dołożyć błyszczyk, tam rozświetlacz, tu ujednolicić dłonie, tam dodać na nogi balsamu. Dzięki doświadczeniu i zgraniu zespołu wiemy, kto co robi i wspieramy się nawzajem.

3. A co najbardziej lubi Pani w tej pracy (tj. malowaniu do pokazu)?
A.G.: Uwielbiam atmosferę i emocje, jakie towarzyszą tej pracy. Lubię obserwować, jak nasze wysiłki prowadzą do przeobrażenia twarzy modelek, jak kreujemy ich nowe wcielenia. Mamy czasem także okazję poszaleć, co w perfumerii bardzo rzadko się zdarza. Miło się rozmawia i żartuje z modelkami. Uczestniczymy w próbach generalnych, uwielbiamy donośny głos Kasi Sokołowskiej (reżyser i choreograf pokazów), która bez, problemu z zadziwiającą siłą witalną, raz po razie powtarza "jak co ma być". Tempo pracy też lubimy, powoduje u wszystkich pełną mobilizację i ekscytację. Czas tak szybko mija, że kilkanaście godzin odczuwa się jak zaledwie kilka. Dopiero na następny dzień plecy i mięśnie nóg dają się we znaki, ale kiedy oglądam relacje w telewizji albo zdjęcia z pokazu, mam motyle w brzuchu. I czekam z niecierpliwością na następną okazję, by otworzyć swój kufer przy kolejnym pokazie.

4. Jakich inspiracji szukał Pan przygotowując koncepcję artystyczną do pokazów marek Teresy Rosati i Simple?
S.O.: Główną inspirację stanowią oczywiście same kolekcje: koncepcja, kolorystyka tkanin, krój. Ważnym elementem przy projektowaniu jest również rozmowa ze stylistą odpowiedzialnym za całościowy wygląd pokazu – poznanie jego wizji, nastroju, który chce wykreować na wybiegu. Wizje Tomka Jacykowa przy pokazie Rosati czy Agnieszki Ścibior przy Simple istotnie wpłynęły na ostateczny projekt makijażu.

5. Jakie są Wasze ulubione produkty, które stosujecie podczas pokazów?
A.G. i S.O.: Wszystko zależy od makijażu, który wykonujemy. Ważne jest by dobrze wyglądał na żywo, a także w obiektywie kamery i na zdjęciach. Często używamy produktów o przedłużonej trwałości, mamy też specjalne kosmetyki profesjonalnej marki Make Up For Ever, stworzone z myślą o profesjonalnych makijażystach pracujących dla stacji telewizyjnych, które przestawiły się z transmisji analogowej na cyfrową. Ma ona w swojej ofercie mocne pigmenty kolorystyczne, które są niezbędne przy silnym oświetleniu. W naszych kufrach jest też sporo rozświetlaczy do twarzy i ciała oraz niemal cały asortyment kosmetyków kolorowych marki Sephora.

6. A jak się współpracuje z modelkami?
A.G. i S.O.: Bardzo dobrze! Nigdy nie zdarzyła nam się sytuacja potwierdzająca obiegową opinię, że modelki to wyniosłe i zadufane w sobie dziewczyny. Często opowiadamy sobie różne historie, dziewczyny zdają nam relacje z pokazów, gadamy o kosmetykach, ulubionych zapachach, wspominamy wspólne pokazy. No i sporo plotkujemy…
Jedyna trudność, jaką napotykamy w pracy z modelkami, to przekonanie ich, by przeszły
ze stanowisk fryzjerskich na stanowiska makijażu. Każda chce być malowana na samym końcu, bo to oznacza najmniejszą ilość poprawek!

7. Czy modelki to „zwykłe dziewczyny” czy też posągi o alabastrowej cerze, przy których nie ma za dużo pracy?
A.G.: Modelka nie zawsze ma idealną cerę. Bardzo dużo dziewczyn pali papierosy, a to bardzo niekorzystnie wpływa na stan skóry. Młode dziewczyny borykają się z trądzikiem, wiele z nich nie pielęgnuje skóry systematycznie. Wtedy trzeba trochę więcej popracować, ale na wszystko jest rada. Stosujemy maski błyskawicznie nawilżająco-rozświetlające, mocniej kryjące podkłady i tym podobne produkty. Jednak dużo modelek ma cerę w świetnym stanie. Przyjemnie jest malować taką twarz, ale makijaż zawsze musi być przemyślany, bo tworzył spójną całość z kolekcją, fryzurami – wszystkim co tworzy pokaz.

Sergiusz Osmański

Sergiusz Osmański, dyrektor artystyczny i PR, Sephora Polska, posiada ponad 20-letnie doświadczenie w branży kosmetycznej. W firmie Sephora odpowiada za wizerunek sieci perfumerii i marek w niej dostępnych. Jest też kluczową postacią projektu „Make up w wielkim mieście”. Absolwent Greasepaint Studio w Londynie, wykładowca Europejskiej Akademii Estetyki Artystycznej, prowadzi także liczne szkolenia z zakresu wizażu. Był jurorem kilkudziesięciu edycji Konkursu Miss Polonia, a także autorem makijaży do spektakli teatralnych (m.in. „Koty”, „Taniec Wampirów” czy „Cyd”), pokazów mody (m.in. Agnieszki Maciejak, Dawida Wolińskiego czy Krzysztofa Łoszewskiego) oraz prestiżowych imprez komercyjnych. Współpracuje z czołowymi magazynami zajmującymi się tematyką mody i urody. Sesje z makijażami jego autorstwa publikowały nie tylko polskie tytuły, ale także m.in. włoskie Vanity Fair czy holenderskie i niemieckie wydania ELLE. Przed rozpoczęciem pracy w Sephora odpowiadał za wizerunek czołowych światowych marek kosmetycznych, takich jak: ASTOR, Rimmel czy Dior.
Reklama
Reklama