Katarzyna Warnke w rozmowie z Małgorzatą Domagalik zdradziła szokujące szczegóły dotyczące swojej rozprawy rozwodowej. Okazuje się, że nawet w tak trudnej chwili aktorka była pod obstrzałem fotoreporterów.
Katarzyna Warnke szczerze o relacjach z mediami
Katarzyna Warnke była gościnią programu "Niech gadają" na Kanale Sportowym. W wywiadzie przeprowadzonym przez Małgorzatę Domagalik poruszyła między innymi temat swojego rozstania z mężem. Katarzyna Warnke i Piotr Stramowski rozwiedli się w zeszłym tygodniu po siedmiu latach małżeństwa.
instagram.com/kasiawarnke
W pytaniach, jakie padły od widzów, pojawiła się kwestia nadmiernego zainteresowania mediów życiem prywatnym Katarzyny Warnke i Piotra Stramowskiego. Aktorka nie kryła, że świadomie zaprosiła media do swojego życia i w związku z tym nie ma pretensji, że jest bohaterką licznych publikacji i zdjęć. Wyznała, że są jednak momenty, w których czuje się zbyt osaczona przez paparazzi.
"To było takie małe upokorzenie"
Taką chwilą była niedawna rozprawa rozwodowa Katarzyny Warnke i Piotra Stramowskiego. Aktorka wspomina ją z pewnym rozgoryczeniem:
(...) teraz mieliśmy rozprawę rozwodową i panowie paparazzi szli... (...) Pani kierownik sądu na Płockiej, nie pozdrawiam tej pani, bo uważam, że to jest nie w porządku, wpuściła tych panów na korytarz, który jest bardzo wąski, niewiele przestrzeni.
(...) ja się schowałam w toalecie, to było takie małe upokorzenie. (...) Po prostu nie chciałam, żeby robiono nam zdjęcia, kiedy przeżywamy emocje związane z tą sytuacją. Potem musieliśmy się na sali rozpraw pożegnać, żeby to pożegnanie nie zostało sfotografowane przez tych panów, i po prostu rozejść się w dwie strony. Czyli coś tam dla siebie da się zachować jednak.
