Wokół śmierci Mateusza Murańskiego nadal jest sporo kwestii, które budzą wątpliwości internautów. Ostatnio na temat pochówku ukochanego wypowiedziała się jego narzeczona, czym dała początek nowym plotkom. To niewiarygodne, co wygadują niektórzy "pseudocelebryci".
Śmierć Mateusza Murańskiego
Mateusz Murański miał przed sobą całe życie. Aktor i zawodnik "Fame MMA" zyskał popularność dzięki roli w serialu "Lombard. Życie pod zastaw". Niestety, w lutym tego roku media obiegła wstrząsająca wiadomość. Mateusz Murański zmarł. Miał zaledwie 29 lat.
Okazało się, że martwego aktora znalazł jego ojciec. Mateusz zmarł we śnie z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej. Rodzina postanowiła w szczerym wywiadzie podać oficjalną przyczynę śmierci, ponieważ krążyło wiele plotek i fakenewsów Według medialnych doniesień jedna z ratowniczek medycznych, która przybyła na miejsce śmierci aktora, wyjawiła, że Mateusz zmarł z powodu przedawkowania.
Nowe plotki w sprawie Mateusza Murańskiego
Mateusz Murański zostawił pogrążoną w bólu narzeczoną. Karla Wolska stara się nie wypowiadać medialnie na temat przedwczesnej śmierci ukochanego. Ostatnio jednak zrobiła wyjątek. Po jej wypowiedzi, sugerującej, że nie ma nigdzie grobu Mateusza, ruszyła lawina plotek i spekulacji.
W najnowszym nagraniu Karla pożałowała, że w ogóle zabrała głos na ten temat. Jak sama powiedziała na InstaStories, trafiła na materiał, w którym "pseudocelebryta" opowiadał głupoty na temat sugestii o braku pochówku Murańskiego:
On mówi, że słyszał, że Karla trzyma Mateusza w lodówce. Ręce opadają
-zacytowała fragment dziwnego wywiadu.
Wolska nie kryła oburzenia. W swojej wypowiedzi nie przebierała w słowach, nie kryjąc, że kolejny raz pożałowała, że w ogóle weszła do Internetu, który pełen jest wyssanych z palca, niedorzecznych plotek. To przerażające, co niektórzy potrafią wymyślić!
Kobieta nie nawiązała do swojej poprzedniej wypowiedzi, z której internauci wywnioskowali, że pogrzeb Mateusza nadal się nie odbył.