To nie był dobry czas dla Moniki Miller. Wszystko przez jej „nienaturalny” nos

Monika Miller przez swój wygląd mierzyła się z ogromnym hejtem

Monika Miller za sprawą swojego nieprzeciętnego wizerunku zapewne o wiele bardziej zapada w pamięci odbiorców, niż niczym niewyróżniające się postacie w polskim show-biznesie, co mocno wpływa ja jej rozpoznawalność w różnych grupach wiekowych. Niestety tak wyraźny wizerunek w niektórych kręgach wciąż ściąga wiele nieprzyjemności ze strony osób trzecich.

Znana z serialu „Gliniarze” aktorka w rozmowie z „JastrząbPost” wyznała jednak, iż to wcale nie przez piercing i tatuaże spotkał ją największy hejt. Powodem krytyki od najmłodszych lat był jej, którego nietypowy kształt miał być dowodem na korzystanie z usług chirurga plastycznego.

Przez całe życie na początku spotykałam się ze strasznym hejtem, jeżeli chodzi o mój nos... Wszyscy zawsze mówili mi, że mam za przeproszeniem ry*, jak św****, bo mam tak zadarty nos, a potem przez całe życie spotykałam się z tym, że mój nos wygląda nienaturalnie i jest nienaturalnie zadarty i na pewno zrobiłam sobie operację, ale nie chcę o tym rozmawiać

instagram.com/monika.milller

Czy Monika Miller poddawała się operacjom plastycznym?

Wnuczka Leszka Millera bez owijania w bawełnę odpowiedziała również na jedno z najczęściej padających pod jej adresem pytań, a mianowicie ile zabiegów medycyny estetycznej ma na swoim koncie jako 28-latka. Ta informacja dla wielu z was może być sporym zaskoczenie, gdyż nie było ich zbyt wiele.

Jedyne co robię, to jest botoks na czoło, żeby zapobiec zmarszczkom, bo jednak gram w serialu i dosyć często się dziwię i mam te różne mimiczne miny i do tego uzupełnianie ust, co pół roku

Monika Miller jakiś czas temu pokazała publicznie swojego chłopaka, który zapewne akceptuje ją taką, jaka jest. Myślicie, że do siebie pasują? Fotki w galerii poniżej.

źródło: youtube.pl/jastrzabpost