Beata Tadla to bez wątpienia jedna z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarek i publicystek w Polsce. Nie każdy jednak wie, że jej życie prywatne nie było usłane różami, a znana dziennikarka była bardzo blisko tragedii.
Beata Tadla była blisko śmierci
Beata Tadla jest od wielu lat obecna w polskim show-biznesie. Dziennikarka związana obecnie z Onetem i Radiem Zet, znana jest z tego, że potrafi zadawać dociekliwie pytania i jednocześnie sprawiać, że jej gość naprawdę się przed nią otwiera. Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że Beata Tadla przeszła w swoim życiu piekło i była bardzo bliska śmierci.
Dziennikarka w rozmowie z Jastrząb Post wyznała, że po porodzie zachorowała na sepsę i borykała się z bardzo wysoką gorączką oraz poważnymi problemami z funkcjonowaniem serca, wątroby i płuc.
Po cesarskim cięciu zaczęła się 40-stopniowa gorączka, leżałam pod dwiema kołdrami i drżałam z zimna, natychmiast rozwinęło się obustronne zapalenie płuc. Posłuszeństwa zaczęła odmawiać wątroba, nerki, serce było powiększone, a ciało pokryte wybroczynami. Byłam nieprzytomna, podłączona do aparatury, rodzice przy moim szpitalnym łóżku, noworodek u teściów.
AKPA
Po trzech tygodniach dziennikarka zobaczyła własnego syna
Gwiazda w wywiadzie dla Jastrząb Post ujawniła także, w pewnym momencie pojawił się nawet ksiądz, który dał jej ostatnie namaszczenie, a dopiero potem przyszła poprawa zdrowia. Beata Tadla dodała także, że jej zmagania z ciężką chorobą trwały aż trzy tygodnie. Gdy wreszcie zobaczyła swojego syna, była zbyt wyczerpana, aby się nim zajmować.
Przeżyłam, ale do sił wracałam bardzo długo. Swojego synka mogłam zobaczyć po trzech tygodniach od narodzin. O karmieniu piersią nie było mowy. Trzeba było rehabilitować nawet płuca. Rana po operacji nie mogła się zagoić przez długie miesiące. Rana w głowie przez kilka lat, bo sepsa spowodowała paniczny lęk o życie, strach przed szpitalem i kolejną ciąża.
Zdjęcia Beaty Tadli znajdziesz w naszej galerii. W ostatnim czasie dziennikarka przeszła porażającą metamorfozę.
