Mąż Justyny Kowalczyk dwa dni temu zginął tragicznie w górach po zejściu lawiny. Teraz do mediów przedostały się informacje, dotyczące okoliczności tragedii. Okazuje się, że lawina dopadła wspinacza, kiedy ten schodził z góry, a alarm wszczęła jego żona, Justyna Kowalczyk, kiedy jego powrót się przeciągał, a ona straciła z nim kontakt.
Okoliczności zaginięcia Kacpra Tekieli
W ostatni czwartek, media obiegła informacja, że nie żyje mąż Justyny Kowalczyk! Kacper Tekieli miał 38 lat i zginął w górach w Alpach. Kilka godzin po ujawnieniu tej informacji, jego żona Justyna Kowalczyk we wzruszających słowach żegnała zmarłego męża, pisząc, że był najcudowniejszym człowiekiem na świecie.
Teraz znane są okoliczności zaginięcia, a następnie odnalezienia ciała zmarłego wspinacza wysokogórskiego. Okazuje się, że to biegaczka narciarska poinformowała odpowiednie służby o tym, że jej mąż wyruszył samotnie na wyprawę, która się przeciąga, a jej urwał się z nim kontakt. Właśnie dlatego poprosiła o pomoc służby ratunkowe.
instagram.com/justyna.kowalczyk.tekieli
Akcja poszukiwawcza Kacpra Tekieli
Jak donosi gazeta "SuperExpress", akcja poszukiwawcza wyruszyła jeszcze w nocy, wraz z innym doświadczonym wspinaczem Andrzejem Bargielem na czele. To właśnie on nad ranem znalazł lawinisko, w którym znajdowało się ciało Kacpra Tekieli. Ponadto Prezes Polskiego Związku Alpinistów, Piotr Pustelnik, powiedział, że:
Coś musiało zdarzyć się na zejściu. Albo to on wywołał lawinę, albo ona została naruszona i sama zeszła. To bardzo smutny dzień nie tylko dla mnie, ale i dla całego środowiska. A przede wszystkim dla Justyny
Kacper Tekieli zginął w trakcie ataku na Jungfar, a dokładniej podczas schodzenia na dół. To właśnie wtedy miała spaść na niego lawina.
