Pewnie wielu z was oglądając "Milionerów", zastanawiało się, jak tak naprawdę wygląda koło ratunkowe "telefon do przyjaciela". Teraz, po wielu latach istnienia programu Hubert Urbański ujawnił prawdę.
"Milionerzy"
Program "Milionerzy" to jeden z najchętniej oglądanych teleturniejów na TVN. Show oparty jest na brytyjskim formacie "Who Wants to Be a Millionaire?" i emitowany już od ponad 24 lat. Co ciekawe właściciel formatu firma Sony Pictures Television uznała, że to polska wersja "Milionerów" jest uznawana za najlepszą na świecie, dlatego w podwarszawskim studio kręcono też włoską wersję programu i niektóre odcinki hiszpańskiego formatu.
Prowadzącym program jest Hubert Urbański, który zadaje uczestnikom pytania. Aby wygrać teleturniej, należy poprawnie odpowiedzieć na 12 pytań zamkniętych. Na drodze do zwycięstwa są dwie sumy gwarantowane: 1 tys. i 40 tys. oraz trzy koła ratunkowe: pół na pół, pytanie do publiczności, telefon do przyjaciela.
AKPA
Hubert Urbański ujawnił kulisy programu
Najwięcej kontrowersji, jeśli chodzi o program, wzbudza "telefon do przyjaciela". Wiele osób spośród tych, które ogląda "Milionerów" zapewne myśli, że "przyjaciel", który odbiera telefon, siedzi sobie spokojnie na kanapie i ogląda teleturniej.
W rzeczywistości wygląda to zupełnie inaczej i przestrzegane są specjalne procedury, żeby uniknąć oszustwa. Hubert Urbański w programie "To się kręci" zdradził kulisy 30-sekundowej konsultacji uczestnika programu z jego przyjacielem.
Razem z zawodnikiem do studia przyjeżdża również osoba towarzysząca, która ma być pod telefonem, czyli przyjaciel. Robimy zdjęcie tej osoby i ta pani lub ten pan jest na terenie studia w osobnym pomieszczeniu razem z jednym z naszych pracowników. Czeka przy biurku pod telefonem
Hubert Urbański całkiem niedawno bardzo mocno zaskoczył swoich odbiorców i pokazał swój dom. Robi wrażenie?
