Gwyneth Paltrow stanęła przed sądem! Oskarża ją amerykański emeryt, a zarzuty są bardzo poważne

Gwyneth Paltrow zderzyła się na stoku z innym narciarzem. Mężczyzna chce pieniędzy

Gwyneth Paltrow ma kłopoty w związku z wypadkiem na nartach. Chodzi o zdarzenie, do którego doszło w kurorcie narciarskim niedaleko znanego z igrzysk olimpijskich Salt Lake City w amerykańskim stanie Utah. W 2016 roku aktorka miała wjechać na stoku w 76-letniego dziś emerytowanego optometrystę, Terry'ego Sandersona, a następnie oddalić się z miejsca wypadku!

instagram.com/gwynethpaltrow

W wyniku zderzenia Sanderson doznał urazu mózgu i miał kilka złamań. Mężczyzna pozwał Gwyneth Paltrow w 2019 roku i na początku domagał się ponad trzech milionów dolarów odszkodowania za wyrządzone mu szkody. Sąd oddalił jednak roszczenia emeryta.

We właśnie trwającym procesie 76-latek oskarża więc Paltrow nie za szkody, ale o zaniedbanie i zostawienie go w miejscu wypadku bez wezwania pomocy. Kwota, o jaką wniósł Sanderson, to już "tylko" 300 000 dolarów.

Gwyneth Paltrow twierdzi, że jest niewinna

Gwyneth Paltrow nie zgadza się za zarzutami. Aktorka utrzymuje, że po feralnym spotkaniu na nartach zamieniła kilka słów z Sandersonem i ten przeprosił ją za zderzenie. W ramach sprzeciwu na zarzucane jej zachowanie wniosła kontrpozew, w którym domaga się symbolicznego odszkodowania w wysokości jednego dolara.

50-latka twierdzi, że mężczyzna, kiedy dowiedział się, z kim zderzył się w lutym 2016 roku, po prostu postanowił się na tym wzbogacić. W procesie zeznania złożyli już biegli lekarze, świadkowie i rodzina Paltrow. Wyrok mamy poznać już niebawem

Źródło: The Guardian