Maciej Kurzajewski w weekend wybrał się do Włoch na spotkanie z synem i wnuczką. Nie trzeba było długo czekać na komentarz jego byłej żony. Co tym razem ma do powiedzenia Paulina Smaszcz?
Maciej Kurzajewski spotkał się z synem i wnuczką
Maciej Kurzajewski i Paulina Smaszcz od kilku lat są rozwiedzeni. Ex małżonkowie byli nawet uważani za doskonały przykład rozstania w zgodzie. Niestety sprawy się dość mocno zmieniły, gdy na jaw wyszło, że dziennikarz oddał swoje serce innej. Jego związek z Katarzyną Cichopek od początku jest mocno komentowany przez byłą żonę.
Maciej zdaje się nie zrażać krytyką swojej ex i przeć naprzód. W weekend pojechał do Włoch odwiedzić syna. Maciej Kurzajewski pokazał zdjęcie z synem i wnuczką. Fotografia szybko obiegła sieć i zaskoczyła wiele osób, które z wypowiedzi Pauliny Smaszcz wiedziały, że Maciej nie ma kontaktu z synami. Kolejny raz okazało się, że prawda jest inna.
Instagram.com/paulina.smaszcz
Paulina Smaszcz komentuje wizytę Kurzajewskiego u wnuczki
Nie trzeba było długo czekać na komentarz Pauliny Smaszcz. Była żona Kurzajewskiego w niedzielne do południe opublikowała długą wypowiedź na temat wizyty byłego męża u wnuczki.
Smaszcz, delektując się słońcem, powiedziała:
Były mąż nareszcie zrozumiał, że dzieci są najważniejsze i zaczął odbudowywać z nimi relacje. Przeprosił się z moim starszym synem [...] Pojechał do Włoch, zobaczył wnuczkę, zainteresował się… No, to słuchajcie. Półroczna walka, chyba nawet dłużej, o to, żeby zrozumiał, że po 23 latach to dzieci są najważniejsze.
Kolejny raz wbiła szpilę byłemu i wyciągnęła na jaw prywatne, rodzinne sprawy.
Słuchajcie, jestem w bardzo dobrym nastroju, bo cieszę się, że Maciek wreszcie to zrozumiał i będzie teraz dobrze, i odbuduje te relacje z Frankiem i Julkiem
- kontynuowała swój wywód.
Nie wszyscy jednak dowierzają jej wypowiedziom. Kilkukrotnie zarzucono jej brak spójności w przedstawieniu całej tej historii. Fani nie gryźli się w język:
Czyli "zły dziadek" dostał zaproszenie zobaczyć wnuczkę, a "cudowna babcia" jeszcze nie …? Chyba z tymi relacjami to na odwrót jest
- komentowali bez ogródek.
Każdy ma swoje racje, tylko czy za każdym razem powinien je poznawać cały świat?