Britney Spears opublikowała na Instagramie film, na którym pokazuje, jaką pamiątkę zafundowała sobie na wakacjach na Maui. Piosenkarka nagrała proces robienia tatuażu. Okoliczności, w jakich powstawała nowa dziarka 41-latki, od razu przywodzą na myśl wakacyjne tatuaże Julii Wieniawy.
Britney Spears zdecydowała się na kolejny tatuaż
Britney Spears wrzuciła dziś do sieci nagranie, na którym pokazuje sytuację sprzed trzech dni. Piosenkarka w hotelowym pokoju spotkała się z tatuażystą, który maszynką wykonał jej malutki wzór na przedramieniu.
Do zdarzenia doszło podczas pobytu Spears na hawajskiej wyspie Maui. Britney nagrała kilka ujęć: na pierwszym pokazuje przedramię ze świeżą dziarką, pląsając i podekscytowanym głosem mówiąc:
Czas na tatuaż! Czas na tatuaż!
Na kolejnym urywku Britney pokazuje sam proces tatuowania. Tatuażysta miał na sobie jednorazowe rękawiczki, ale był to jedyny profesjonalny element, który można było zobaczyć w tej scenie. Reszta była więcej niż zła: piosenkarka była w hotelowym pokoju, nie w sterylnym studiu, podczas zabiegu nie opierała o nic tatuowanej ręki, a jej skóra była świeżo opalona.
Rob Latour/REX/East News
Spears jak Wieniawa: zero zasad, duże ryzyko. Nie róbcie tak tatuaży!
Okoliczności, w jakich Britney Spears robiła sobie nowy, prawdopodobnie już dziesiąty, wzorek na skórze, od razu przypomniały nam historię z wakacyjnym tatuażem Julii Wieniawy. Aktorka w marcu zeszłego roku pochwaliła się tatuażami, który zrobiła sobie na Bali.
Na 24-letnią aktorkę spadła wówczas fala krytyki. Zarzucono jej, że warunki, w jakich zdecydowała się na tatuaże, były – delikatnie mówiąc – nieodpowiednie. Wieniawa również zdecydowała się na tatuowanie poza studiem, tatuażysta nie przestrzegał zasad higieny, a sama aktorka, podobnie jak Britney, poddała zabiegowi zaczerwienioną od słońca skórę.
instagram.com/juliawieniawa
Julia Wieniawa zdawała się ignorować wszelkie krytyczne komentarze, łącznie z tymi pisanymi przez osoby profesjonalnie zajmujące się tatuażem. Argumentem, który miał usprawiedliwić jej nierozsądne zachowanie, był fakt, że człowiek, który wykonał jej tatuaże, miał wcześniej znanego klienta:
Sonteng Lombok to słynny tatuażysta, który zrobił podobno tatuaż dla Stinga.
– napisała na Instagramie zachwycona nowymi wzorkami aktorka. W przypadku Britney sytuacja wyglądała inaczej. Piosenkarka opatrzyła wrzucone przez siebie nagranie z tatuażem emocjonalnym komentarzem:
Nie mogę go pokazać, bo jest do bani!!! Naprawdę, naprawdę jest okropny!!! Cholera!!! Psss... muszę go poprawić!!!
Na ujęciach można dostrzec, że wzór, na jaki zdecydowała się piosenkarka, to malutkie serduszko. Uff, to będzie można łatwo przykryć. Byleby nie przyplątało się coś paskudnego...
