Dorota Zawadzka pomaga uchodźcom z Ukrainy. Opisała, jak wygląda jej dzień w punkcie recepcyjnym. Wzruszające

Dorota Zawadzka pomaga uchodźcom z Ukrainy. Opisała, jak wygląda jej dzień w punkcie recepcyjnym. Wzruszające

Dorota Zawadzka pomaga uchodźcom z Ukrainy. Opisała, jak wygląda jej dzień w punkcie recepcyjnym. Wzruszające

AKPA/Facebook.com/DorotaZawadzkaPsycholog

Dorota Zawadzka pomaga uchodxcom z Ukrainy i pracuje jako wolonatariusz-psycholog w punkcie recepcyjnym. Opisała, jak wygląd jej dzień i jak pomóc Ukraińcom. Konieczn przeczytaj jej cenne rady!

Reklama

Dorota Zawadzka pomaga uchodźcom z Ukrainy. Opisała, jak wygląda jej dzień

Dorota Zawadzka to popularna "Superniania" z programu pokazywanego w TVN w latach 2006-2008. Z wykształcenia jest psychologiem rozwojowym. Zawadzka od momentu, gdy Rosja zaatakowała Ukrainę, zaangażowana jest w pomoc obywatelom Ukrainy przyjeżdżającym masowo do Polski.

Dorota Zawadzka w czarnym swetrze AKPA

Przypomnijmy, że od 24 lutego do Polski przyjechało już 1,2 miliona Ukraińców, jak poinformowała 8 marca na Twitterze Straż Graniczna. Część z nich zostaje w Polsce, a część z nich jedzie dalej.

Zawadzka w sobotę 5 marca opisała na Facebooku, jak wyglądał dzień jej pracy podczas wolontariatu. Kobieta pracuje w punkcie recepcyjnym przyjmującym uchodźców z Ukrainy na Torwarze. Trudno nie wzruszyć się czytając ten opis. Jej opis jest niezwykle plastyczny i działa na wyobraźnię. Czytając go, czujemy się, jakbyśmy tam byli.

Weszłam do domu. Robert zrobił mi herbatę i siedzę.
Nie mam siły na nic, a byłam w punkcie recepcyjnym tylko 8 godzin.
Targały mną różne emocje od wściekłości , gniewu, wzruszenia, radości, dumy, smutku. Rolercoster.
Dzień spędziłam biegając w pomarańczowej kamizelce z napisem po polsku i ukraińsku - psycholog.
Wokoło zmęczeni, nie rozumiejący co się nagle stało z ich życiem ludzie, przestraszone dzieci, które mimo wszystko nadal/ na szczęście są dziećmi - biegają, wygłupiają się, śmieją.

Kobieta przytacza historie różnych Ukraińców. Każdy z nich jest różny, ale łączy ich jedno - chcą mieć spokojny dom.

Babcia z trójką dzieciaków. Ona słoniowe nogi. A na nich domowe kapcie.
-Czego potrzebujesz?
- butów.
- Gdzie masz bagaże?
- Nie mam nic, tylko dzieci.
- Masz tu kogoś?
- Nie, no tylko znajoma.
Wymienia miasto którego nazwy nie znam. Pewnie cos przekręciła.
Nie wie co z nią będzie, nikt z nas nie wie.
Na krzesełku siedzi młoda dziewczyna. Super modnie ubrana. Zrobiona twarz, rozmazany od łez makijaż i puste oczy.
- uciekłam, jak bombardowali. Z koleżanką.
- Jedziemy do Berlina mamy tam przyjaciół mówi koleżanka. Ta pierwsza - Irina
- milczy.
Nagle rozmarzonym głosem mówi, - ja bym chciała do Włoch.
W efekcie obie mimo,  ze były na liście do Berlina, wysiadły i czekają na transport do Italii.
Odprawiany dwa autokary do Berlina. W sumie 70 osób.
- szczęśliwej drogi - wołamy za autokarami. Guła w gardle.
Po południu będą dwa kolejne wyjazdy.
Para głuchoniemych. Piszą że chcą do Hamburga. Ale może być Berlin. Pakują dzieci i kota.
Są Ukraińcy, afgańskie małżeństwo z dziećmi- od studiował w Kijowie.
Jest Ghańczyk z ukraińską żoną i dwoma maluchami. Maria w ciąży.
- Jeszcze 2 miesiące.
- jedziemy do Hiszpanii.
W sali zabaw dużo maluchów. Rysują, biegają, śmieją się. Dwie animatorki wykonują wspaniała robotę❤️
Obok sala wypoczynku/sypialnia dla matek z dziećmi. 25 łóżek. Wszystkie zajęte. Kobiety karmią niemowlęta. Obok przewijak. Cisza i skupienie. Czuć smutek. Maluch płacze. Niesiemy misia przyjaciela.
W głównej sali, tej koncertowej, zaciemnionej na nieustanna noc - 300 łóżek. Wolnych ok. 50. Ludzie leza, śpią. Cisza.
W części recepcyjnej gwar. Jedni wchodzą inni wychodzą, kazdy czegoś lub kogoś szuka. Ale wszystko sprawnie działa.
Fantastyczną robotę robią harcerze i skauci. Ogarniają bufety. Ciepły, zimny. Słodycze i soczku. Woda.
Niestety wszystkim brakuje tłumaczy.
Ale jakoś sobie radzimy.
Podchodzi do mnie staruszka… widać w oczach smutek. Cichutko pyta mnie, czy może potrzebny jest śpiwór, bo ona ma. I poduszkę. Nową. Ona tu obok mieszka i chce przynieść. Zaraz wróci i doniesie.
- byłam harcerką. Wiem co to wojna.
W tej chwili w magazynach Torwaru jest wszystko, bo potok ludzi z darami płynie nieustannie, ale rzeczy szybko znikają.
Co jakiś czas alert:
- sa wózki? A są foteliki samochodowe? No my do Holandii i musimy mieć.
- Macie walizkę? Albo choć duża torbę?
- Czy sa gdzieś kuwety i żwir dla kota? A transporter?
Ktoś płacze, blednie, wiec otaczamy opieką, idziemy do punktu medycznego. Po drodze rozmowa o samopoczuciu. Uśmiech przez łzy.
Mnóstwo wolontariuszy.
Dużo uśmiechu, dużo zmęczenia.
Jutro znowu idę.
Jesteśmy potrzebni.

Kobieta opisała, czego brakuje w punkcie pomocy dla uchodźców na Torwarze.

Na Torwarze brak wózków dla dzieci, walizek i nowej bielizny.
Jeśli chcecie pomóc, to kupcie karton jednej rzeczy, wolontariuszom łatwiej. Mniej sortowania.

Zawadzka dodała jeszcze inne spostrzeżenia na temat pomocy w punkcie recepcyjnym.

Nieco ochłonęłam i zebrałam myśli.
Pisząc tekst o dzisiejszym dniu w punkcie recepcyjnym, zapomniałam o trzech ważnych spostrzeżeniach.
Byłam pełna podziwu dla kobiet sprzątających przestrzeń w której nieustannie przemieszczały się setki ludzi. Szczotki, mopy, ścierki - zjawisku się w rękach tych kobiet i działały cichutko, bez słowa.
Tam rozbił się słoiczek z owocami dla dziecka, tu ktoś rozlał kawę, one natychmiast pojawiały się i wszystko sprzątały. To dzięki nim łazienki nie straszyły brudem i smrodem, mimo, że były momenty ze trzeba było chwilkę poczekać, bo dużo ludzi.
WOT - masa mundurowych. Nosili dzieci, bagaże, kierowali ruchem w każdej przestrzeni, bez słowa z uśmiechem i zrozumieniem dla wszystkich. Wielka, nieoceniona pomoc.
I w końcu policja, dziś rozmawiałam z kilkoma policjantkami, - słuchające, pomocowe. Taką policję chcę mieć wokoło. Takiej mogę ufać.

Jak pomóc uchodźcom z Ukrainy?

Dorota Zawadzka daje też fanom praktyczne rady, jak pomagać uchodźcom. Jeśli chcemy coś przynieść, lepiej, żeby to był np. karton majtek, co ułatwi sortowanie.

Ja w punkcie od rana…
Kto z Warszawy? To lista potrzeb na dziś… jeśli chcecie,  pomóc to prośba, by w paczce nie było wszystko na raz, bo sortowanie zabiera czas. Wiec lepiej jednakowe przedmioty w osobnych torbach.

Dorota Zawadzka zamieściła też zdjęcia z punktu pomocy dla Uchodźców. Psycholog nie fotografuje jednak ludzi, ale ich zwierzęta. Te zdjęcie chwytają za serce.

Chwila na herbatę.
Usiadłam na chwilkę. Czeka autobus "na Germanię"… mamy z maluchami, zwierzęta.
Rozdajemy kanapki i wodę, by nie zapomnieli. To 7 godzin w drodze.
Jeśli macie pomysł co kupić, to podróżne nocniki. Takie kartonowe. Potrzebne na drogę.
Nie fotografuję ludzi, ale innych uchodźców… kot wczorajszy…

Zobacz w galerii zdjęcia z punktu pomocy uchodźcom. A ty, jak pomagasz obywatelom Ukrainy?

Zobacz, co jest potrzebne uchodźcom z Ukrainy! Dorota Zawadzka opisała, jak wygląda jej dzień w punkcie recepcyjnym
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama