Jak pokonać kryzys małżeński?

Jak pokonać kryzys małżeński?

Kłótnie w związkuKiedy kończy się wielka namiętność i w życie wkracza rutyna, a nasz książę w bajki zmienia się "element dekoracyjny kanapy" – trzeba działać!

Wbrew pozorom wcale nie  jest prawdą, że im dłuższy związek, tym bardziej trwały. Staż małżeński wcale nie cementuje relacji. Nie liczy się bowiem liczba lat, jakie ze sobą jesteśmy, ile sposób w jaki je spędzimy.

Reklama

Mimo starań może jednak zdarzyć się tak, że w pewnym momencie nawet najbardziej idealnym Parom zdarzy się mały kryzys, który znacznie osłabi wzajemne relacje. Jak przetrwać ten czas i jakie są metody na walkę z tym, co sprawia, że zaczynamy się od siebie oddalać? Co zrobić, gdy z przerażeniem zaczynamy dostrzegać, że mimo, iż łączy nas wiele lat bycia we dwoje, to coraz więcej zaczyna dzielić?

Choć zabrzmi to trywialnie, to najważniejsza jest szczera rozmowa. Unikanie tematu i szereg niedomówień do niczego nie prowadzi, a dąsanie się na siebie, złość i „fochy” przeradzają się z czasem w błędne koło, z którego coraz trudniej jest wyjść. Bardzo ważne jest jednak, aby rozmowa nie miała charakteru niekończącej się listy zarzutów i wytykania wad partnera, ale raczej zyskała formę poinformowania o swoich oczekiwaniach, potrzebach i wspólnym przedyskutowaniu pewnych rzeczy, które należałoby zmienić. Tu nie chodzi o negocjacje, ale sztukę kompromisu.

Idealną okazją do naprawienia tego, co zostało zepsute jest wspólny wyjazd. Nie musi być gdzieś daleko, wystarczy po prostu weekend za miastem, z dala od pędu życia codziennego i stresu. Taka wycieczka może stać się zalążkiem przełamywania rutyny w związku i skutecznie „zarazić” manią podróżowania, co tylko wyjdzie obojgu na dobre.

Problem w związku może także pojawić się wraz z przyjściem na świat dziecka. Choć zdaje się, że maleństwo powinno nas do siebie zbliżyć, to pewnym czasie może okazać się, że potomek sprawił, że przytłoczeni nowymi obowiązkami przestaliśmy mieć dla siebie czas. W takiej sytuacji ważny jest podział ról. Zrzucenie wszystkiego na barki kobiety może spowodować, że zacznie ona się „buntować” na taki stan rzeczy, zaś nadmierna troska poświęcana dziecku prowadzi do zaniedbywania partnera. Skutek: obie strony będą mieć powód do niezadowolenia.Grunt zatem to wypracowanie wspólnych metod współdziałania i pewnego rodzaju uczciwe rozdzielenie obowiązków. Tym sposobem każda ze stron będzie aktywnie uczestniczyć w rozwoju dziecka oraz miała czas dla siebie, więc znikną konflikty!

Aby można było powiedzieć, że kryzys został zażegnany a my z batalii o przywrócenie związkowi harmonii wyszliśmy zwycięsko potrzebny będzie jeszcze jeden czynnik, a mianowicie – uświadomienie sobie, że partner nie jest naszą kopią. Małżeństwo to zazwyczaj walka charakterów, w której celem nie może być sprowadzenie przeciwnika na naszą stronę, ale raczej zażegnanie konfliktu na pokojowych warunkach. Ważne jednak, aby w tej potyczce się nie poddawać i stawić czoła wyzwaniu. Chęć pożegnania kryzysu powinna być więc kierowana miłością. To w niej tkwi siła i wiara w to, że osoba, którą pokochaliśmy nadal nią jest i nic tego nie zmieni.... i to należy walczyć!

Reklama
Reklama