Wiele razy pisaliśmy o "żywych lalkach Barbie", ale coś czujemy, że ciężko będzie przebić Jayne McConachy. Kobieta przyznaje, że lubi, gdy nazywa się ją "sztuczną lalką". Pochodząca z Australii 32-latka uwielbia modyfikować swoje ciało i cały czas marzy o kolejnych operacjach.
Jayne McConachy jak Barbie
32-latka na co dzień pracuje jako pielęgniarka i choć wie, co mogą nieść za sobą liczne operacje, nie boi się ryzykować i od 21. roku życia regularnie coś poprawia w swoim wyglądzie. Ma implanty w piersiach i w pośladkach. Marzy o kolejnych zabiegach, ale lekarze z Australii nie chcą się tego podjąć, dlatego uzależniona od operacji Jayne szuka "pomocy" w Europie.
Wiem, jak wyglądam i mi się taki wygląd podoba. Lubię sztuczność. Nie jestem filiżanką herbaty, że wszyscy mają mnie lubić. Nie robię tego dla wszystkich, robię to tylko dla siebie. Nie podążam także za tłumem i nie będę robić tego, co wszyscy. Lubię się wyróżniać i sprawia mi to radość
instagram.com/tara_jayn3
Pięć operacji piersi za nią
Jayne już pięciokrotnie powiększała biust, ale marzy o kolejnym zabiegu. Ma jednak problem z tym, aby znaleźć lekarza, który zgodziłby się na wymianę implantów na większe. Przy wadze 43 kg byłoby to ryzykowne. To jednak nie odstrasza pielęgniarki, która twierdzi, że to, co robi ze swoim ciałem, nie jest uzależnieniem, a hobby.
Nikogo nie krzywdzę. Ludzie mają różne hobby; jeżdżą na rowerach, grają w koszykówkę, chodzą do kina – robią rzeczy, które lubią, a ja lubię chirurgię plastyczną
Jak dziś wygląda Jayne? Zobaczycie w naszej galerii poniżej.
źródło: radaronline.com