Globalny kurz

Globalny kurz

Naukowcy coraz częściej notują przypadki astmy, alergii. Z powodu zanieczyszczenia środowiska, stresu, niezdrowego stylu życia jesteśmy mniej odporni. Im zaś wygodniej i cieplej w naszych mieszkaniach i biurach, tym więcej szkodliwych mikroorganizmów. Roi się w nich od roztoczy kurzu domowego, systemy nawiewające i klimatyzatory mieszają powietrze i rozpylają mikroskopijne grzyby, pleśni.

Gdy jesteśmy zdrowi i silni, to mikroorganizmy nie są dla nas groźne , ale wystarczy stres, który osłabi naszą odporności, a mikroorganizmy atakują ze zdwojoną siłą. W książce dziennikarki Discovery Hannah Holmes -The secret life of dust (Sekretne życie kurzu) autorka opisuje co znajduje się w zwykłym kurzu domowym. Jest tam sól morska, kawałki opon, rozbite szkło, zarodniki roślin, ale i odnóża i oczy pająków, mrówek, karaluchów szczątki zwierzęce.

Reklama

W kątach pokoi i na półkach leży pył z przestrzeni kosmicznej, odrobinę mączki kostnej dinozaurów, resztki skamielin neandertalskich, a nawet sole amonowe wydzielane przez arktyczne pingwiny. Ze składnikami tej podstawowej receptury mieszają się ingrediencje charakterystyczne dla każdego regionu: pył granitowy z gór, piasek znad morza, cząstki drzew iglastych, ptasich piór i sierść zwierząt. Wszystko co istnieje, rozkłada się, obraca w proch i osiada na szafach, biurkach, w dywanach.

Gdyby zaś przyjrzeć się naszemu otoczeniu przez mikroskop, zamiast aury, która widzą bioenergoterapeuci zobaczylibyśmy chmurę osobistą. Każdego z nas otacza bowiem istna aura pyłu, którą oddychamy i rozsiewamy wszędzie, gdzie jesteśmy. Chmura składa się z ponad 50 milionów komórek skóry, którą tracimy codziennie. W tym wszędobylskim, globalnym kurzu najbardziej szkodliwe są grzyby i roztocza. W powietrzu unoszą się dziesiątki tysięcy grzybów pleśniowych między innymi: Serpula lacrymanas, Aspergillus, Penicillium. Lubią ciepło i wilgoć, dlatego usadawiają się pod tapetami, dywanami, za meblami , w łazienkach.

Lista chorób wywoływanych przez grzyby jest ogromna; alergie, dolegliwości ze strony układu oddechowego, pokarmowego, nerwowego, skóry, oczu i stawów. Podejrzewa się je także o sprzyjanie nowotworom. Inne potwory z kurzu to roztocza, w jednym gramie pyłu bywa ich ponad 10 tys. To pajęczaki, które żywią się keratyną, a najbardziej smakuje im naskórek ludzki. Roztocza najchętniej osiadają w wykładzinach, zasłonach, kanapach. W lecie, gdy częściej pierzemy ubrania, wietrzymy w domu i w biurach roztocza nie mają dobrych warunków do rozwoju. Zaczynają sie rozmnażać w końcu sierpnia, gdy w powietrzu jest coraz więcej wilgoci i rzadziej otwieramy okna. Najbardziej uciążliwe stają się jesienią i zimą. Ogrzewane powietrze krąży i unosi kurz z cząstkami odchodów roztoczy, który nas najbardziej uczula. Podrażnia drogi oddechowe, spojówki, powoduje nieżyt nosa, wysypki

Bóle głowy, poddenerwowanie, zmęczenie, podrażnienia gardła i oczu, nawracające infekcje mogą też być skutkiem zespołu chorego budynku, czyli SBS ( sick building syndrom). Choroby opisanej i skodyfikowanej przez WHO w 1983 roku. Podejrzewa się, że SBS występuje wtedy gdy przynajmniej na jedną z dolegliwości narzeka regularnie około 20 proc pracowników. Przyczynami zespołu chorego budynku mogą być trujące substancje chemiczne i biologiczne, szkodliwe materiały budowlane lub dekoracyjne, źle funkcjonująca wentylacja.

Reklama
Reklama