Kilka dni temu na profilu na Instagramie Dody pojawiło się bardzo szczere nagranie, z którego jej fani mogli dowiedzieć się, jak czuje się artystka, jakie ma zamiary wobec Maxa i jak wyglądają jej relacje z Emilem Stępniem. Zdobyła się na bardzo szczere wyznanie, które nami wstrząsnęło.
Ciężki stan Dody
Dorota Rabczewska przez ostatnie miesiące nie dawała poznać po sobie, że w jej życiu nie dzieje się zbyt dobrze. Tylko ona i jej najbliżsi wiedzieli, przez co gwiazda przechodzi. Dopiero kilka dni temu zaczęła otwierać się na Instagramie i wówczas wyznała:
Jechałam tą drogą parę miesięcy temu i k***a przyrzekam, że na liczniku miałam 150 km/h i zamknęłam oczy. Teraz jadę tą samą drogą i nie chcę zamykać oczu (w tym momencie Doda pokazała na Maxa). W każdym razie z każdego dna da się odbić kochani. Mam nadzieję, że będzie już lepiej
Chyba nikomu nie przeszło nawet przez myśl, że Doda, królowa polskiej sceny, była w takim stanie. Dziś widać, że powoli wraca na dawne tory, ale sama przyznaje, że jest to długa i wyboista droga.
Dorota Rabczewska stara się o unieważnienie ślubu kościelnego
Sytuacja z Emilem Stępniem, niewyjaśnione zawodowe sprawy i liczne oszustwa doprowadziły do sytuacji, w której Doda nie mogła się odnaleźć. Poczuła się oszukana i jak sama przyznaje, nie wie czy jeszcze kiedykolwiek będzie w stanie się zakochać. W czasie ostatniego nagrania live odpowiedziała także na pytanie dotyczące unieważnienia ślubu kościelnego:
Tak, jestem na etapie unieważnienia ślubu kościelnego i nie będę miała najmniejszych problemów z tym, bo radziłam się już księdza, który udzielał nam ślubu, więc z tego, co mówił, będzie dobrze
Jednak nie tylko tym podzieliła się z fanami. Powiedziała coś, co po raz kolejny jest dowodem na to, że Dodzie naprawdę nie jest łatwo i przechodzi przez bardzo ciężki czas:
Ja po prostu powiedziałam jasno Emilowi i ja myślę, że on o tym doskonale wie, że jeśli będzie mi robił problemy z rozwodem lub nie da mi tego rozwodu, to ja skaczę z okna. Ja już nie chcę tego dłużej ciągnąć i chciałabym, żeby on miał świadomość i wziął odpowiedzialność za rzeczy zawodowe i odciążył mnie z tego, nad czym ja nie miałam kontroli i wpływu
Historia Dody to tylko przykład na to, że każdy z nas ma emocje, swoją wrażliwość i nie zmieni tego nawet fakt, że jest się osobą popularną. Trzymamy kciuki za to, żeby Dorota w końcu odnalazła spokój i szczęście.