Czy kobieta, która przytyła po ciąży, może zakładać bikini? Młoda mama poruszyła ważny temat! "Jestem świadoma otyłości brzusznej"

Czy kobieta, która przytyła po ciąży, może zakładać bikini?

"Nieidealna Anna" to blogerka i mama dwójki dzieci. Naprawdę nazywa się Anna Chomiak i jest autorką książki "Nieidealnik. Sztuka szczęśliwego życia".

Na swoim profilu na Facebooku pokazuje i uczy inne młode mamy, jak zaakceptować swoje nieidealne kształty po ciąży i dodatkowe kilogramy. Aktualnie trwa sezon urlopowy, naturalnie wiele młodych mam zastanawia się więc, czy powinny zakładać bikini lub kostiumy kąpielowe odsłaniające brzuch.

Nieidealna Anna zabrała głos w tej ważnej sprawie! Blogerka zdaje sobie sprawę z tego, że jej ciało nie jest idealne.

Jestem świadoma swoich fizycznych mankamentów: otyłości, szczególnie brzusznej, dysproporcji w biuście (po karmieniu córek, które ukochały jedzenie z jednej piersi), kiepskiej kondycji zębów (mimo regularne o nie dbanie i wysiedzenie długich godzin na fotelu u stomatologa). Tego, że straciłam dużo włosów i pojawiły mi się prześwity na skroniach (konsekwencja brania leków na IO). Mogę dorzucić jeszcze płaskostopie i krzywe palce u stóp (wynik kontuzji po latach trenowania judo). Nie zapomnijmy o rozstępach na brzuchu, które pojawiły się na końcówce ciąży, mimo bycia aktywną, małego przybrania na wadze i regularnego smarowaniami brzucha (geny, moja mama też tak miała) - napisała na Facebooku.

Anna wie, że nie mieści się w wyidealizowanym i często nie realnym współczesnym kanonie piękna.

W loterii genów nie dostałam długich nóg, proporcji i sylwetki klepsydry, smukłych i długich palców dłoni, łabędziej szyi i nie wiem co tam jeszcze powinnam mieć, by mieścić się w nierealnych, proponowanych wzorcach i "kanonach współczesnego piękna". (...)
I wiem, że Ty też mam taką własną, często długą listą rzeczy: wad/wstydu/hańby/obrzydzenia - napisała.

Anna przebywa aktualnie na wakacjach i zauważyła, że wcale nie tak dużo jest osób o idealnych sylwetkach, może więc wobec siebie również nie powinniśmy stosować tak surowych standardów.

Rozglądam się dookoła hotelu, plaży, basenu. No kurde, nie za wiele znajduję Bogiń i Adonisów, którzy mieszczą się w bardzo surowych standardach Instagrama/pudelka/kolorowych gazet.
To jest PRAWDZIWE życie.
Ludzie są różni.
Grubi/szczupli.
Młodzi/starzy.
Jędrni/wiotcy.
Wysportowani/lub nie.
Zdrowi/Chorzy.
Itd. Itp. - napisała.

Facebook.com/nieidealnaanna

W dalszej części wpisu Anna twierdzi, że nie musimy się nikomu tłumaczyć z tego, jak wyglądamy. Anna przed ciążami ważyła 62 kg. Po ciążach przytyła do 100 kg, jednak podkreśla, jak ważna jest akceptacja stanu faktycznego i prosi, by nie mylić tego z nakłanianiem do otyłości.

Wiem, jak to jest ważyć 62 kg i 100 kg. Najgorsze jest w obu tych wagach czuć się ze sobą dobrze, lubić swoje życie, nie bać się, panować nad emocjami.
Mamy prawo do walki o siebie i zawieszenie broni. Mam w sobie pełną akceptację, wyrozumiałość i świadomość dla osób, które nie walczą o "lepsze ciało" bo dla nich lepsze życie, to akceptacja stanu faktycznego i np. zapanowanie nad kompulsywnym odżywianiem, zajadaniem emocji i nie chudnięcie, ale poprawa wyników zdrowia i przypilnowanie siebie by dalej nie tyć - napisała.

Popisujemy się pod jej wpisem obiema rękami! Zobacz w galerii, jak wygląda "Nieidalna Anna". Zgadzasz się z nią?