Justyna Śliwowska-Mróz przez kilka lat pracowała w TVP. Dwa lata temu Prawo i Sprawiedliwość wykorzystało jej wizerunek w spocie wyborczym. Dziennikarka stanowczo odcięła się od popierania jakiejkolwiek partii politycznej i postanowiła zawalczyć z partią. W końcu wygrała i podzieliła się szczegółami procesu.
PiS wykorzystało wizerunek Justyny Śliwowskiej-Mróz
Dziennikarka rozpoczęła pracę w TVP Info w 2015 roku. Szybko stała się jedną z twarzy telewizji publicznej. Wszystko zmieniło się w 2018 roku. Wówczas PiS wypuściło wyborczy spot, który spotkał się z ogromną krytyką. W materiale pojawiła się m.in. Justyna Śliwowska-Mróz.
Szybko okazało się, że sama zainteresowana była zaskoczona swoją obecnością w spocie. Nie zgadzała się na taką publikację, dlatego od razu odcięła się od jakichkolwiek powiązań politycznych. Postanowiła pozwać partię rządzącą i rozpoczął się trwający blisko dwa lata proces.
Dziennikarka wygrała proces z PiS
Wyrok na korzyść dziennikarki, w sądzie pierwszej instancji zapadł już jakiś czas temu, ale pełnomocnik partii złożył apelację. Ta została teraz odrzucona, a Justyna Śliwowska-Mróz pochwaliła się wygraną na Instagramie:
Chcę się podzielić z Wami radosną chwilą. Wygrałam w Sądzie Apelacyjnym. Walczyłam o siebie, ale też o wartości i o zasady. Dwa lata temu partia polityczna Prawo i Sprawiedliwość wykorzystała mój wizerunek w spocie wyborczym. 9 grudnia 2020 Sąd Apelacyjny orzekł, że partia zrobiła to nielegalnie. To były długie dwa lata, zderzyłam się z falą oskarżeń o powiązania polityczne, straciłam pracę po wyroku pierwszej instancji
Wyświetl ten post na Instagramie.
W dalszej części wpisu Justyna Śliwowska-Mróz zadedykowała swoją wygraną wszystkim kobietą. Podkreśliła też, że zdecydowałaby się podjąć takie kroki, niezależnie od tego, które ugrupowanie wykorzystałoby jej wizerunek:
Zarówno ja, jak i mój mąż zrobilibyśmy dokładnie to samo bez względu na to, jaka patia polityczna zdecydowałaby się na wykorzystanie naszych wizerunków. Wyrok i sentencję dedykuję Kobietom, Dziennikarkom
