Olga Frycz tuż po porodzie. "Jakim trzeba być potworem, by kazać kobiecie patrzeć na pozbawione organów, zdeformowane, martwe dziecko"

Olga Frycz tuż po porodzie. "Jakim trzeba być potworem, by kazać kobiecie patrzeć na pozbawione organów, zdeformowane, martwe dziecko"

Olga Frycz tuż po porodzie. "Jakim trzeba być potworem, by kazać kobiecie patrzeć na pozbawione organów, zdeformowane, martwe dziecko"

Instagram.com/tojafrycz/

Olga Frycz zabrała głos w sprawie czwartkowego wyroku Trybunały Konstytucyjnego dotyczącego zakazu aborcji w przypadku ciężkich wad płodu. Aktorka opublikowała poruszające zdjęcie i wpis.

Reklama

Wyrok TK w sprawie zakazu aborcji: Olga Frycz publikuje poruszające zdjęcie i wpis

Olga Frycz, podobnie jak miliony innych kobiet, była poruszona czwartkowym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który aborcję ze względu na ciężkie uszkodzenie płodu uznał za niezgodną z Konstytucją. Tym samym w Polsce w praktyce niemal całkowicie zakazano aborcji, bo 98% legalnych aborcji odbywało się właśnie z tej przyczyny. Kobiety i polityczki opozycji podkreślały, że taka decyzją sędziów TK skazuje kobiety na tortury. Kobiety będą zmuszone rodzić zdeformowane dzieci, które nie przeżyją nawet kilku dni. To dlatego Olga Frycz opublikowała na Instagramie poruszający wpis, który okrasiła intymnym zdjęciem zrobionym tuż po porodzie.

Aktorka na zdjęciu trzyma 1-dniową córkę, której urodzenie było jej największym marzeniem. Frycz urodziła zdrowe dziecko, ale nie wszystkie kobiety mają tyle szczęścia.

To ja. Dzień po przyjściu na świat mojej córeczki. Nigdy wcześniej nie byłam taka szczęśliwa. Zawsze bardzo chciałam być mamą. Nie miałam w życiu większego marzenia. Miałam 31 lat, chłopaka którego bardzo kochałam, pracę, byłam niezależna finansowo i miałam końskie zdrowie. Ciąża. Ogromne szczęście i lekki stres.

Aktorka mówi o tym, że miała możliwość skorzystania z płatnych badań prenatalnych, które mogą wykluczyć najpoważniejsze choroby, jak zespół Edwardsa czy Zespół Pataua tzw. dziecko cyklop. Jednak teraz kobiety będą zmuszone rodzić dzieci z tymi chorbami.

Byłam pod opieką najlepszych lekarzy, miałam możliwość wykonywania dodatkowych kontrolnych badan USG i płatnych genetycznych nieinwazyjnych badań prenatalnych, o których w Polsce kobiety często nawet nie wiedzą albo zaciągają na ich wykonanie kredyty (koszt to ok 3 tys.).

Badania te miały wykluczyć ryzyko m.in. zespołu Edwardsa (10% dzieci przeżywa rok, większość umiera w pierwszym miesiącu życiu). Zespół Pataua tzw. dziecko cyklop. Wąskie szpary oczowe lub tylko jedna szpara oczna, rozszczepienie wargi i podniebienia, wady rozwojowe kończyn, ubytek skóry skalpy. Ogromne ryzyko urodzenia martwego dziecka.
Zespól DiGeorge’a, zespół Cri du Chat, zespół Wolfa-Hirchhorna czy zespół Pradera-Williego/Angelmana. Polecam zgooglować. Zwłaszcza dwa pierwsze.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

A to ja. Dzień po przyjściu na świat mojej córeczki. Nigdy wcześniej nie byłam taka szczęśliwa. Zawsze bardzo chciałam być mamą. Nie miałam w życiu większego marzenia. Miałam 31 lat, chłopaka którego bardzo kochałam, pracę, byłam niezależna finansowo i miałam końskie zdrowie. Ciąża. Ogromne szczęście i lekki stres. Byłam pod opieką najlepszych lekarzy, miałam możliwość wykonywania dodatkowych kontrolnych badan usg i płatnych genetycznych nieinwazyjnych badań prenatalnych o których w Polsce kobiety często nawet nie wiedzą albo zaciągają na ich wykonanie kredyty (koszt to ok 3 tys). Badania te miały wykluczyć ryzyko m.in. zespołu Edwardsa (10% dzieci przeżywa rok, większość umiera w pierwszym miesiącu życiu). Zespół Pataua tzw. dziecko cyklop. Wąskie szpary oczowe lub tylko jedna szpara oczna, rozszczepienie wargi i podniebienia, wady rozwojowe kończyn, ubytek skóry skalpy. Ogromne ryzyko urodzenia martwego dziecka. Zespól DiGeorge’a, zespół Cri du Chat, zespół Wolfa-Hirchhorna czy zespół Pradera-Williego/Angelmana. Polecam zgooglować. Zwłaszcza dwa pierwsze. Obowiązująca od 1993 r. ustawa zezwalała na dokonanie aborcji w trzech przypadkach - gdy ciąża powstała w wyniku gwałtu, gdy ciąża stanowiła zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, lub gdy było duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Nie wierzyłam do końca, że w środku okrutnej pandemii ktoś po cichu to zmieni. Że w ten sposób będzie znęcać się nad kobietami. Mając zdrową córkę, która na świat przyszła ze względu na jej i moje bezpieczeństwo poprzez cesarskie cięcie nie jestem w stanie pojąć jakim trzeba być potworem i sadystom, żeby zmuszać kobiety do porodu martwego dziecka ,żeby skazywać kobiety na traumę na całe życie, żeby kazać jej patrzeć na pozbawione organów, zdeformowane, martwe dziecko. Współczuje ogromnie wszystkim tym kobietom, które dokonywać będą aborcji nielegalnie w warunkach zagrażających ich życiu i zdrowiu. I współczuje tym dziewczynom, które już są mamami i które zachodząc w kolejną ciąże w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu staną przed najcięższym wyborem.

Post udostępniony przez Olga Frycz (@tojafrycz)

Frycz podkreśla, że wyrok TK zerwał obowiązujący od 1993 roku w Polsce kompromis aborcyjny.

Obowiązująca od 1993 r. ustawa zezwalała na dokonanie aborcji w trzech przypadkach - gdy ciąża powstała w wyniku gwałtu, gdy ciąża stanowiła zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, lub gdy było duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.

Największe emocje budzi fakt, że Trybunał Konstutycyjny ogłosił wyrok w tej sprawie w środku szalejącej pandemii koronawirusa, gdy zakazane są wszelkie demonstracje.

Nie wierzyłam do końca, że w środku okrutnej pandemii ktoś po cichu to zmieni. Że w ten sposób będzie znęcać się nad kobietami - dodaje.

Na koniec padają najmocniejsze słowa. Aktorka powołuje się na sumienia sędziów Trybunału Konstytucyjnego.

Mając zdrową córkę, która na świat przyszła ze względu na jej i moje bezpieczeństwo poprzez cesarskie cięcie nie jestem w stanie pojąć, jakim trzeba być potworem i sadystą, żeby zmuszać kobiety do porodu martwego dziecka, żeby skazywać kobiety na traumę na całe życie, żeby kazać jej patrzeć na pozbawione organów, zdeformowane, martwe dziecko.

Aktorka współczuje przyszłym młodym mamom.

Współczuję ogromnie wszystkim tym kobietom, które dokonywać będą aborcji nielegalnie w warunkach zagrażających ich życiu i zdrowiu. I współczuję tym
dziewczynom, które już są mamami i które zachodząc w kolejną ciążę w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu staną przed najcięższym wyborem - kończy.

Zgadzacie się z Olgą Frycz? Myślicie, że sędziowe TK przejmą się jej słowami?

Olga Frycz opublikowała to zdjęcie!
Reklama
Reklama