Valeria Lukyanova przez wielu niegdyś nazwana została żywą lalką Barbie. Wystarczyło tylko na nią spojrzeć i od razu można było odnieść wrażenie, że młoda kobieta przeszła szereg operacji plastycznych, aby upodobnić się do Barbie. Od dzieciństwa imponowało jej to, jak wyglądała wspomniana zabawka. Fascynacja z wiekiem nie mijała, a wręcz zamieniła się w obsesję.
W pogoni za ideałem
Valeria Lukyanova myślała, że tylko dzięki temu, że stanie się kopią Barbie, będzie naprawdę szczęśliwa. Rozpoczęła przygodę z zabiegami medycyny estetycznej oraz operacjami. Na początku zaprzeczała, jakoby poddała się jakiejkolwiek ingerencji, ale z czasem przyznała się do kilku zabiegów - w tym do powiększenia piersi. Eksperci natomiast, którzy przyglądali się jej starym zdjęciom, stwierdzili, że kobieta musiała przejść: operację nosa, uniesienie brwi, zmniejszenie policzków, liposukcję szyi, bioder, ramion oraz brzucha, zmianę linii szczęki, powiększenie piersi i usunięcie żeber. Poświęciła lata na to, aby być idealną i stać się żywą Barbie, ale pewnego dnia przyszedł taki moment, w którym uznała, że nie chce więcej brać w tym udział.
Zupełnie nowa osoba!
Dziś nie chce być postrzegana jako Barbie. Oddała się ćwiczeniom na siłowni i podkreśla, że teraz kulturystyka jest jej pasją. Podkreśla także, że dobry wygląd to zasługa diety wegetariańskiej i odpowiednim kosmetykom. Jak dziś się prezentuje? Nie przypomina już mocno umalowanej Valerii z przeszłości. Postawiła na naturalność i to widać.
