Mikołaj i Sylwia z "Love Island" nagrali swój pierwszy live! "Nie wiedzieliśmy nawet, jaka była nagroda. A byli tacy, co chcieli wygrać obojętnie z kim"

Mikołaj i Sylwia z "Love Island" nagrali swój pierwszy live! "Nie wiedzieliśmy nawet, jaka była nagroda. A byli tacy, co chcieli wygrać obojętnie z kim"

Sylwia Madeńska i Mikołaj Jędruszczak, czyli zwycięzcy "Love Island", w czwartek wieczorem nagrali na Instgaramie swój pierwszy live, na którym zdradzili kulisy programy!

Reklama

Zakochani zdradzili swój "przepis na wygraną". Mikołaj zapewnił, że w przeciwieństwie do innych, oni nie tylko nie liczyli na wygraną, ale też nie wiedzieli o niej!

Były osoby, które przyszły do programu i wyraźnie komunikowały, że przychodzą tam po pieniądze. Ale jak widzicie, kto się zna na sporcie i życiu, to wie, że jeżeli ktoś przychodzi i patrzy na to, co jest do wygrania, a nie na małe kroczki do przodu, to się po prostu nie uda. My przyszliśmy do programu, nie wiedząc nawet, że jest nagroda ani jaka jest ta nagroda. Nie wiedzieliśmy nawet, jak tę nagrodę się dzieli później. Byliśmy sami zaskoczeni. To był miły dodatek do tej całej fenomenalnej przygody.

Dalej Mikołaj nawiązał do innych uczestników, którzy jego zdaniem, przyszli do programu tylko dla pieniędzy.

Przychodzili ludzie, mówili, że chcą wygrać program obojętnie z kim. Nie będę tutaj mówić kto, wiemy, o kogo chodzi. Ale żeby wygrać taki program, jest tyle składowych, że prędzej się człowiek potknie i wyleci.

Choć Mikołaj nie chciał zdradzić o kogo chodzi, wydaje się pewne, że mówił o Oliwii! W programie pary to właśnie Oliwię podejrzewały o wyrachowanie. Mimo to zapewnili, że chcą utrzymywać z nią kontakt.

Sylwia na początku programu spotykała się z Bartkiem. Przyznała, że teraz dziwnie się czuje, gdy ogląda na ekranie siebie całującą się z Bartkiem! Z kolei Mikołaj dostał kosza od Moniki na oczach widzów, ale przyznał, że "to była dla niego wielka nauka i wyczyszczenie swojego dysku". Para odpowiedziała też na pytanie, czy razem zamieszka.

Spokojnie, nie ma co od razu wbijać się na czyjś azyl, na razie ja mam swoje mieszkanie, a Miki ma swoje. U nas jest fajnie, bo mieszkamy w tym samym mieście, więc możemy być nierozłączni - wyjaśniła Sylwia.

Sylwia i Miki przyznali, że po opuszczeniu willi, dogadują się sobą nawet jeszcze lepiej!

Mikołaj jest strasznie ogarnięty, prawie się nie rozstajemy. Mnie się podoba w Mikołaju, że mogę na niego liczyć, Ja ma tendencję do przejmowania kontroli, a on wtedy mówi, spokojnie, wszystko pod kontrolą i ja wiem, że wtedy możemy odpuścić - chwaliła go Sylwia.

A czy para już powiedziała sobie pierwsze "kocham cię"?

Wczoraj coś takiego było - przyznał Miki, a Sylwia dodała: Wczoraj przez pół godziny powtarzał wiecie jakie słowa, miał przypływ miłości, ale bardzo miło mi było.

Po zakończeniu programu Mikołaj cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród pań, ale na szczęście Sylwia nie ma się czego obawiać.

Po programie Miki dostaje wiele propozycji wiecie jakiego typu, ale trzyma emocje na wodzy - wyjaśniła.

W trakcie realizacji programu uczestnicy nie musieli sami sobie gotować, bo o wyżywienie zadbała produkcja, niestety są tego minusy!

Czemu miałam taki wielki brzuch na finale? No co, przytyło się - przyznała bez ogródek Sylwia.

Na koniec para zdradziła, kiedy będzie drugi sezon "Love Island"

Albo w marcu albo znowu we wrześniu, niestety w Hiszpanii temperatura w marcu jest kiepska, ale są pomysły, żeby kręcić, gdzie indziej - dodała Sylwia.

Zobaczcie, jak wyglądała w finale.

Beata Senatorska

 

Jak myślicie, kogo mieli na myśli?
Reklama
Reklama