Programy telewizyjne, zwłaszcza te z udziałem gwiazd i przeróżnych celebrytów rządzi się swoimi prawami. Okazuje się, że nie zawsze gra w takiej produkcji może być fair. Czy naprawdę?
Wydawać by się mogło, że w programie "Dance, dance, dance" nie będziemy światkami takich emocji jak przy oglądaniu "Taniec z gwiazdami" w konkurencyjnej stacji. Po kolejnym odcinku "Dance, dance, dance" nie mamy już złudzeń, że emocje i wydarzenia w obu produkcjach jeszcze nie raz nas zaskoczą! Tym razem znów w ogniu niesympatycznej sytuacji znalazła się Krupińska.
W ostatnim odcinku mogliśmy podziwiać występ Krupińskiej i Halejcio, które pokazały przygotowany układ do "Beautiful Liar" Beyonce i Shakiry. I znów potrzebowaliśmy chwili by chociaż spróbować zrozumieć dość pokrętną wypowiedź Ewy Chodakowskiej:
Pokazałyście układ do piosenki, w której dwie kobiety są zdradzone przez jednego mężczyznę. Abstrakcja, to się nie zdarza. Pojawił się dialog na próbach, było pięknie!
Krytykę od siebie dodała Ida Nowakowska, którą skierowała do Krupińskiej:
Mięsistość była, chociaż wolałabym, żebyś była tygrysicą. Synchrony nie były wypracowane, a wasze ręce były czasem firankowe, czasem łopatowe.
Pod koniec odcinka, emocje rosły z każdą minutą, bo punktacja miała zadecydować o tym, kto odpadnie. W efekcie, rywalizację przegrała Paulina z Klaudią ponieważ Nowakowska dała im 8,5 punktu, a nie 9,5. Z oceną jurorki nie mogła pogodzić się Krupińska, która dała upust swoim emocjom mówiąc:
Dzisiaj pokazaliście, że to nie jest program o tańcu. Nie zgodziłabym się z punktacją, jeśli chodzi o solo Klaudii, bo po prostu była najlepsza.
Czyżby Paulina Krupińska nie potrafiła przegrywać? A może słusznie duet dziewczyn nie wygrał?