Zdaniem kamerdynera księżnej Diany, Paula Burrella, Meghan Markle porusza się po bardzo grząskim gruncie. Przyjaźń z celebrytami i spoufalanie się z nimi nie jest czymś, czego ludzie spodziewają się po członkach rodziny królewskiej.
William z Kate doskonale to rozumieją. Zdaniem Burrella przyszły król i królowa zachowują się nienagannie, a ostatnie ekscesy Meghan przyjęli z oburzeniem. Kosztowna wycieczka do USA, gdzie żona Harry'ego znów poczuła się raczej celebrytką, a nie księżną, została w Wielkiej Brytanii bardzo źle przyjęta. Z "lubianej i ślicznej księżniczki z Ameryki" Meghan zamienia się w "karierowiczkę, aktoreczkę, Rachel Zane", słowem "nietrafny wybór ogłupiałego z miłości księcia".
Komentarze tej treści pojawiają się pod ostatnimi zdjęciami Meghan, mimo że ciężarna księżna już wyrusza do Maroka pełnić oficjalne obowiązki - w zaawansowanej ciąży!
Paul Burrell jest zdania, że nawet ten duży wysiłek nie zatrze złego wrażenia. Swego czasu także księżna Diana przyjaźniła się z celebrytami, i źle się to dla niej skończyło. William byłby tego świadom; młodszy Harry, który w chwili śmierci matki był jeszcze względnie małym chłopcem, nie.
Jeśli Meghan chce przetrwać na dworze, "musi nauczyć się szacunku do Williama i Kate", uważa kamerdyner księżnej Walii. Ostatecznie to od ich łaskawości zależą ich dalsze losy.
Tymczasem media stale podsycają rzekomy konflikt między rodzinami Williama i Harry'ego. Może narodziny dziecka Meghan coś tu zmienią, jak sądzicie?