Filmy z serii o Harrym Potterze przyniosły mu sławę, a jednak Rupert Grint pozostaje nieśmiałym i zakompleksionym chłopakiem.
Miał zaledwie 10 lat, gdy wygrał casting do roli Rona Weasleya - i z tą rolą jest do dziś utożsamiany. Ostatnio jednak aktor wyznał, że nie jest w stanie oglądać filmów ze swoim udziałem poza pierwszymi trzema częściami.
Sądzę, że te pierwsze filmy jeszcze są OK - powiedział w wywiadzie dla Radio Times. - Obejrzałem niedawno "Kamień filozoficzny", pierwszy raz od premiery, i podobał mi się. Ale z późniejszymi częściami miałbym problem.
Zapytany o to, do której części byłby w stanie na siebie patrzeć, Rupert odparł:
Może co najwyżej do "Więźnia Azkabanu".
Szkoda, prawda? Może z czasem Ron odważy się obejrzeć także kolejne filmy? Zdaniem fanów przecież bardzo dobrze sobie poradził!