Sharran Sutherland z Missouri była w 14. tygodniu ciąży, gdy usłyszała, że serduszko jej dziecka przestało bić. Chociaż mogła zdecydować się na chirurgiczne usunięcie płodu, bała się, że zostanie uszkodzony. Wolała urodzić martwe dziecko naturalnie. Bardzo obawiała się widoku malutkiego Mirana. Zupełnie niepotrzebnie, mówi dziś, i udostępnia na Facebooku zdjęcie malutkiego ciałka swojego dziecka. Bo to było dziecko, podkreśla, a nie odpad medyczny, jak dali jej do zrozumienia w szpitalu.
Prawodawca by się z nią nie zgodził. W USA status dziecka ma dopiero płód, który skończył 20 tygodni, i tylko pod tym warunkiem może liczyć na formalny pochówek. Tymczasem mały Miran miał tylko 14 tygodni, nieco ponad 10 cm wzrostu i 26 gramów wagi. Mimo to, zdaniem mamy, był idealny. Te chwile, które spędziła trzymając go w dłoni, zapamięta do końca życia:
To, że mogłam mu się przyglądać, trzymać go w dłoni i patrzeć na to, jak doskonale był już uformowany: byłam nim zachwycona. Nie mogłam uwierzyć, że już wszystko ma: uszy, język, dziąsła, usta. Nie do wiary...
By zyskać choć trochę czasu z dzieckiem, Sharran z mężem trzymali synka przez tydzień w lodówce, w specjalnym roztworze. Później, niechętnie, pochowali go w donicy, w której zasadzili hortensje. Kwitnąc co roku przypominają im o utraconym dziecku.
Sharran podzieliła się swoją historią i zdjęciami łącząc się w bólu z innymi matkami, które poroniły dzieci na wczesnym etapie ciąży. Tym kobietom niekiedy odmawia się prawa do żałoby, jakby to, co utraciły, nie było dzieckiem.
Uwaga, zdjęcia Sharran niektórzy czytelnicy mogą uznać za zbyt drastyczne...
![Tak wygląda studentka Daria - ukochana zwolnionego Jacka. 22-latka zachwyca urodą i nie tylko... [dużo zdjęć]](https://img.styl.fm/resize/c285x170/newsy/wp-content/uploads/2024/04/daria-brzezicka-jacek-protasiewicz-1.jpg)
