Panna młoda zmarła przed wyśnionym ślubem! Tydzień po jej śmierci narzeczony znalazł zdjęcie, które zmieniło wszystko!

Panna młoda zmarła przed wyśnionym ślubem! Tydzień po jej śmierci narzeczony znalazł zdjęcie, które zmieniło wszystko!

John i Michelle tworzyli wymarzoną, licealną parę. Jednak ich drogi się rozeszły, by mogły się spleść 8 lat później. Po roku spotykania się, John oświadczył się Michelle.

Reklama

Niestety, wkrótce potem kobieta usłyszała od lekarzy druzgocącą wiadomość - zachorowała na bardzo rzadki przypadek nowotworu złośliwego. Rak okazał się tak rzadki, że w ciągu roku dotyka tylko jednej osoby.

Para postanowiła wziąć szybki ślub cywilny. Michelle i John 6 dni później wzięli szybki ślub cywilny. Jak wspomniał John mediom, jego ukochana wciąż się źle czuła:

Wymiotowała przez całą ceremonię i zwijała się z bólu, musiałem ją podtrzymywać. Zaraz potem pojechaliśmy do szpitala, a pielęgniarki przyniosły nam nasz tort weselny. To było zbyt tragiczne, by się tym cieszyć.

Kobieta dwa tygodnie później Michelle przeszła operację usunięcia nerki, którą zaatakował rak. Jednak to nie poprawiło stanu zdrowia kobiety - 3 tygodnie później lekarze wykryli przerzuty.

Zakochani w sobie małżonkowie nie podali się jednak i wciąż marząc o ślubie kościelnym, planowali podniosłą uroczystość. Ślub kościelny został zaplanowany na 6 lutego 2016 roku. Niestety, 22 stycznia Michelle odeszła w hospicjum, mając 30 lat.

Tydzień później John przeglądał zdjęcia znajdujące się na telefonie Michelle. Gdy zobaczył jedno ze zdjęć, zabrakło mu tchu z wrażenia. Było to zdjęcie na którym widać było Michelle, która mierzyła suknię ślubną. Suknię, którą jego ukochana miała założyć na uroczystość z okazji ich ślubu kościelnego.

John dopiero rok po śmierci żony zdecydował się na opublikowanie zdjęcia Michelle na Facebooku.

To moja żona. W sukni ślubnej. W sukni, w której nigdy jej nie zobaczyłem. Pobraliśmy się w urzędzie na parę dni przed jej pierwszą operacją. Dosłownie tam pobiegliśmy, by stać się mężem i żoną. Nie wiedzieliśmy, czy przeżyje operację. Po tym, gdy rak powrócił i okazało się, że jest nieuleczalny, postanowiliśmy zaplanować prawdziwe wesele. Nie dożyła do niego. Zmarła na dwa tygodnie wcześniej- napisał John.

Żałuję wielu rzeczy. Na samym szczycie tej listy jest to, że nie widziałam, jak zmierza w stronę ołtarza. Ale miała tę sukienkę. Swoją wymarzoną sukienkę. Uwielbiała ją. Kiedy była w hospicjum, opowiadała wszystkim, jak wspaniałe będzie nasze wesele. Nie była świadoma tego, że go nie dożyje. Michelle zmarła, a ja nie zobaczyłem jej w tej wymarzonej sukni. Tydzień później znalazłem w jej telefonie to zdjęcie. Leżałem bez ruchu w łóżku, szczęśliwy i zdruzgotany jednocześnie. Po moich policzkach spływały łzy, kiedy śmiałem się wspominając, jak była roztrzepana. Moja żona. W swojej sukni ślubnej.

Reklama
Reklama