Pamiętacie jeszcze czasy, gdy to Ewa Chodakowska była główną trenerką Polek? Postać jej guru zatrzęsła się w posadach po pojawieniu się na horyzoncie Anny Lewandowskiej. Media często spekulowały, że między obiema paniami od początku trwa zacięta walka.
Bo jak można wytłumaczyć fakt, że Chodakowska i Lewandowska tworzyły jedna po drugiej płyty z ćwiczeniami, książki czy zdrowe batoniki. Najnowszą aferą jest ta związana z kalendarzami na rok 2019 i złośliwy komentarz Ewy Chodakowskiej, w którym fit trenerka skwitowała, że zdjęcie głowy na okładce kalendarza jest nieprofesjonalne. Nie dziwne, że wiele fanek Ewy odebrało to jako pstryczek w stronę Ani Lewandowskiej, która chwilę wcześniej wypuściła na rynek kalendarz z własną podobizną.
Jak mogliśmy się spodziewać, Ewa próbowała tłumaczyć się, że komentarz miał tyczyć jej samej, bo na okładkach jej kalendarzy w przeszłości umieszczany był jej wizerunek. Takie tłumaczenie jednak nie uciszyło plotek o konflikcie.
Z tłumaczeniem się nie udało, to może zdjęcie Was przekona? Na profilu Ewy Chodakowskiej na Instagramie pojawiło się wspólnie zdjęcie Ewy z Anną Lewandowską. W żartobliwym opisie, trenerka podkreśla, że nie ma nic złego jeśli królowych jest więcej niż jedna.
Prawdziwe KOBIETY poprawiają nawzajem swoje korony. Pozdrawiamy wszystkich... bez wyjątku - napisała.
To samo zdjęcie wrzuciła Lewandowska z podobnym podpisem:
Dwie kobiety - jedna pasja ?? Two women - one passion ?? ✌?@chodakowskaewa ☕ #active #fit#sport
Jak myślicie? Na naszych oczach rodzi się prawdziwa przyjaźń czy nowa współpraca biznesowa?