Od dwóch dni w sądzie w Pensylwanii toczy się rozprawa, której celem było zdecydowanie o wysokości kary byłego komika. Przypomnijmy, że Bill Cosby w kwietniu tego roku został uznany za winnego w sprawie o molestowanie seksualne ponad 50 kobiet. Jeszcze przed wydaniem wyroku, uznano że Cosby jest niebezpiecznym przestępcą seksualnym i został wpisany do rejestru.
Bill Cosby ma do końca życia chodzić na terapię i okresowo meldować się na policji. Dodatkowo, zasądzono 25 tysięcy dolarów grzywny i wyrok od 3 do 10 lat więzienia bez możliwości wpłacenia kaucji.
Obrońca komika wnioskował o areszt domowy zamiast więzienia, uzasadniając wniosek wiekiem oskarżonego. Wniosek został jednak odrzucony.
To była poważna zbrodnia. Nadszedł czas, by wymierzona została sprawiedliwość. Panie Cosby, przyszedł na pana czas. Nikt nie stoi ponad prawem i nikt nie może być traktowany inaczej przez sąd - powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia.
Bill Cosby nie zabrał głosu w trakcie rozprawy, pomimo że miał do tego prawo. Jak zauważyły zagraniczne media, były komik był w doskonałym nastroju, uśmiechał się i żartował ze swoimi prawnikami. Salę rozpraw opuścił skuty kajdankami.
