Trzylatek z mamą strasznie ucierpieli wskutek ataku tego z pozoru sympatycznego zwierzęcia. Czy winę za to ponosi kobieta?

Trzylatek z mamą strasznie ucierpieli wskutek ataku tego z pozoru sympatycznego zwierzęcia. Czy winę za to ponosi kobieta?

Nikt się tego nie spodziewał: rozsierdzona żyrafa zaatakowała 35-letnią Kate Williams i jej synka Finna tratując oboje i powodując zagrażające życiu obrażenia. U chłopca doszło do obrzęku mózgu i trzeba było otworzyć mu czaszkę, by nie doszło do jeszcze większych uszkodzeń. Wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej trzylatek niedawno został wybudzony, lecz wciąż nie wiadomo, jaki jest zakres szkód w mózgu dziecka. Powoli sprawność odzyskuje jego mama, poruszająca się na wózku i podłączona do aparatury medycznej.

Reklama

Na ironię zakrawa fakt, że Kate i jej mąż Sam są z zawodu badaczami dzikiej przyrody i dobrze znają obyczaje zwierząt. Żyrafa miała przy sobie dwumiesięczne młode i stanęła w jego obronie. Czy Kate nie mogła tego przewidzieć? Czy może mama świadomie naraziła życie swoje i swojego synka? Jak sądzicie? W obronie żony stanął mąż, Sam, zapewniając, że żyrafy z reguły nie stanowią zagrożenia dla ludzi. Czyżby?

Rodzina mieszkała w RPA nieopodal rezerwatu
Reklama
Reklama