Oby sprawiedliwości wreszcie stało się zadość! Wczoraj szkocka policja aresztowała 12 osób podejrzanych o makabryczne znęcanie się nad wychowankami domu dziecka Smyllum Park w Lanark. Zatrzymani to 12 kobiet i jeden mężczyzna, w wieku między 62 a 85 lat.
Zamknięty w 1981 roku sierociniec w Lanark cieszył się jak najgorszą opinią. Głośno zrobiło się o nim w 2003 roku, gdy nieopodal Smyllum Park natrafiono na masową mogiłę 400 dzieci - wśród zmarłych trzecią część stanowiły maluchy poniżej 4. roku życia. Większość z nich umarła na zapalenie płuc lub gruźlicę, jednak okazało się, że nie wszystkie zgony udokumentowano i że przynajmniej jedno spośród dzieci zmarło wskutek pobicia.
Śledztwo w tej sprawie przyniosło dalsze przerażające ustalenia. Wychowankowie Smyllum Park podali, że siostry znęcały się nad nimi: biły ich, zmuszały do jedzenia wymiocin i publicznie upokarzały za moczenie nocne. Jedna z ofiar opowiedziała o dziecku, które w ramach kary miało stać nagie na deszczu przez trzy godziny. Kolejna ofiara przyrównała zakonnice do komendantów w nazistowskim obozie koncentracyjnym.
Najstarsza spośród wszystkich aresztowanych w tej bulwersującej sprawie ma 93 lata. Prokuratura musi się spieszyć, bo czasu, by rozliczyć winnych nie ma wiele. Jak na ironię zakonnice prowadzące kiedyś sierociniec należały do zakonu Sióstr Miłosierdzia...