Shanann Watts i jej dzieci, czteroletnia Bella i trzyletnia Celeste zaginęły w poniedziałek. Mąż i ojciec Chris Watts bardzo przekonująco udawał, że usycha z tęsknoty za nimi. Poszedł nawet do telewizji, gdzie na antenie błagał, by wróciły. Wkrótce potem jednak 33-latek prawdopodobnie nie mógł znieść wyrzutów sumienia i przyznał się do zamordowania bliskich.
Ponieważ sprawca nie podał, gdzie ukrył ciała, od razu wszczęto poszukiwania. Zwłoki całej trójki odnaleziono w pobliżu miejsca pracy 33-latka: morderca ukrył ciała córek w zbiornikach na ropę, by zwłoki nie wydzielały przykrego zapachu, a ciało żony porzucił na polu naftowym.
Prokuratura podała, że Chris zamordował żonę i dzieci w rodzinnym domu. Policja nie chce podać, czy dziewczynki jeszcze żyły, gdy mężczyzna zabijał ich matkę.
"Cudowny ojciec i najlepszy mąż na świecie", pisała o nim zamordowana Shanann... Jak bardzo się myliła. Kobieta była w 15 tygodniu ciąży i prawdopodobnie oczekiwała chłopca, któremu chciała nadać imię Nico. W minioną sobotę mama zamierzała wyjawić przyjaciołom i znajomym płeć dziecka.
Motywy zbrodni oficjalnie nie są znane, aczkolwiek w tej sprawie wypływają wciąż nowe fakty. Wygląda na to, że przed śmiercią żona podejrzewała, że mąż ją zdradza i podzieliła się obawami na ten temat z przyjaciółmi.
Zdjęcia i komentarze z Instagrama sugerują, że bardzo chciała wierzyć w rodzinną sielankę: