Ciężarna 22-latka oślepła przez sztuczne rzęsy

Ciężarna 22-latka oślepła przez sztuczne rzęsy

22-letnia Stacey Louise Ball z Londynu o mały włos całkowicie nie straciła wzroku po tym, jak założyła sztuczne rzęsy. Brytyjka, będąca obecnie w szóstym miesiącu ciąży, wybrała się do jednego z lokalnych salonów na makijaż brwi i doklejanie rzęs. Podobny zabieg przeszła wcześniej w innym salonie, wykonując przedtem próbę uczuleniową. Nic wówczas nie wskazywało na to, że kobieta ma jakąkolwiek nadwrażliwość. Dramat rozpoczął się dopiero po powrocie do domu, gdy powieki ozdobione sztucznymi rzęsami zaczęły puchnąć i swędzieć, a oczy zalepiła zielona maź.

Reklama

Moje oczy wyglądały coraz gorzej. W końcu na dwa dni straciłam wzrok. Lewe oko dawało sobie jakoś radę, ale wzrok był tak rozmazany, że z ledwością mogłam coś dojrzeć. Bałam się, że oślepnę na zawsze - wspomina Stacey Louise Ball.

Kosmetyczka uznała, że skoro do tej pory sztuczne rzęsy nie powodowały u Stacey żądnych podrażnień, nie ma sensu ponownie przeprowadzać próby uczuleniowej. Stacey była zaskoczona również samym sposobem aplikacji rzęs. Kosmetyczka umieściła taśmę pod powieką i przyklejała rzęsy z wierzchu, kiedy w poprzednim salonie doklejano je pod naturalnymi rzęsami.

Pamiętam, że w pewnym momencie klej dostał się do oka. Kosmetyczka wytarła go, ale oko pozostało obolałe - mówi 22-latka.

Nazajutrz Stacey trafia do lekarza z poważną infekcją oczu. Zielona ropa zaklejała powieki, wzrok pogarszał się z godziny na godzinę. Do wszystkiego doszły silne bóle głowy i ogólne osłabienie. W końcu zupełnie ślepa została przewieziona do szpitala. Przyszła mama drżała na samą myśl, że już nigdy nie zobaczy swojego synka, który wkrótce miał przyjść na świat. Na szczęście po kilku dniach wzrok powrócił. Do dziś jednak na gałkach ocznych pozostały "pamiątki" w postaci sinych wybroczyn i pajączków.

Reklama
Reklama