Mundial 2018: Media o porażkę polskiej reprezentacji obwiniają PODZIAŁY W KADRZE. Nowe informacje

Mundial 2018: Media o porażkę polskiej reprezentacji obwiniają PODZIAŁY W KADRZE. Nowe informacje

Porażka polskiej reprezentacji w niedzielnym meczu z Kolumbią wywołała ogromne poruszenie wśród niemal wszystkich Polaków. Wielu z internautów zareagowało hejtem, który wylali nie tylko na członków polskiej kadry, ale także na ich partnerki. Media próbują teraz dociec przyczyny tej porażki i wielu obwinia za to podziały w polskiej drużynie. Nowe światło na konflikty w grupie rzucił obszerny artykuł Pawła Wilkowicza w Gazeta.pl. Powiedział to, czego wielu domyślało się od dawna - że Robert Lewandowski, choć jest kapitanem drużyny, izoluje się od reszty drużyny i nie dogaduje z Kamilem Glikiem, a także Kubą Błaszczykowskim i Łukaszem Piszczkiem.

Reklama

Może miejmy to od razu za sobą. Tak, Robert Lewandowski nie nadaje na tych samych falach z Kamilem Glikiem, choć niby powinni, bo są z rocznika 1988 i znają się jeszcze ze zjazdów juniorskich reprezentacji (z meczów nie, Kamil Glik (i Kamil Grosicki) grał, a Lewandowski był wtedy uważany za zbyt słabego). Tak, Kamil Glik nie dogaduje się z Grzegorzem Krychowiakiem. Tak, Robert Lewandowski często jest na zgrupowaniach w swoim świecie. Od dwóch lat coraz bardziej w swoim świecie, z coraz większą liczbą spraw do załatwienia w czasie wolnym podczas zgrupowań. Nigdy też nie będzie miał serdecznych relacji z Kubą Błaszczykowskim i Łukaszem Piszczkiem, choć to akurat już żadna tajemnica. A i pozostałe podziały nie są jakoś specjalnie skrywane. Jeśli ktoś w tym upatruje przyczyn niepowodzenia w mundialu - jego wybór - napisał.

Autor jednak podkreśla, że konflikty w grupie nie są przyczyną słabej kondycji polskiej reprezentacji na Mundialu 2018.

W każdym razie, na pewno można chodzić swoimi drogami po hotelu kadry, a na boisku wygrać razem eliminacje mundialu, zostać królem strzelców eliminacji, wejść do ćwierćfinału Euro, bo przecież większość tych podziałów, sporów, mniejszych i większych zazdrości zaczęła się jeszcze przed mistrzostwami Europy we Francji. Byłoby miło, gdyby wszyscy się kochali. Ale się nie kochają. Jak to ludzie w pracy. I nie przez to przegrali mundial - wyjaśnij.

Tej tezy broni również rzecznik prasowy kadry, Jakub Kwiatkowski.

Jestem z tą drużyną pięć lat. Nie czuć, żeby coś "w środku" było nie tak, żeby były problemy między zawodnikami. To grupa facetów. Nie każdy musi się śmiać, opowiadać sobie kawały, ale na boisku wszyscy wiedzieli, że grają w jednym zespole - powiedział w rozmowie z TVN24.

A wy co o tym sądzicie?

Reklama
Reklama