Tyjąca Gwit szczerze o swojej wadze: "Jestem gruba, jestem szczęśliwa, nie promuję otyłości"

Tyjąca Gwit szczerze o swojej wadze: "Jestem gruba, jestem szczęśliwa, nie promuję otyłości"

Dominika Gwit zdobyła popularność dzięki roli zwariowanej Zośki w serialu "Przepis na życie". Od tamtej pory rzadko pojawia się na ekranie, częściej zaś jest bohaterką portali plotkarskich, na których żywo komentuje się jej coraz większą wagę.

Reklama

W 2014 roku aktorce udało się zrzucić 50 kg. Opowiadała wtedy, że odchudza się z dla zdrowia, ponieważ przeraża ją wizja otyłości trzeciego stopnia w wieku 25 lat. Napisała nawet książkę pt. "Moja droga do nowego życia", ale nim skończyła promocję, dopadł ją efekt jo-jo, w wyniku którego przytyła jeszcze bardziej. W końcu stwierdziła, że z pełnymi kształtami czuje się szczęśliwsza. Po latach walki z hejterami zarzucającymi jej promowanie otyłości, Gwit w końcu odgryzła się jasno i dobitnie na Instagramie. Przyznała, że choruje na otyłość, lecz wcale nie jest to jej życiową tragedią.

TAK - jestem gruba, TAK - jestem szczęśliwa, TAK - mam do tego prawo, TAK - będę o tym mowić głośno! NIE - nie zamkne się w domu, bo ktoś uważa, że skoro z niego wychodzę, to promuję otyłość, NIE - nie promuję otyłości!
Po prostu na tę otyłość choruję. I czasem mam siłę i ochotę z nią walczyć, a czasem nie. I nie znaczy to, że jestem gorsza. Wręcz przeciwnie - uważam się za silną, mądrą i piękną kobietę, która kocha i jest kochana! Żyję i uwielbiam to moje życie!!!! A w warsztatach biorę udział, bo chcę się swym szczęściem dzielić i dodawać innym pewności siebie! Hejterów pozdrawiam! - napisała Gwit.

Aktorka zaangażowała się w warsztaty dla dziewczyn plus size, podczas których promuje postawę body positive. Niestety jej tłumaczenie chyba nadal nie przekonało zbyt wielu internautów...

(pisownia oryginalna)

Ja nie rozumiem tylko jednego: jak moze sie nie chciec walczyc z taka otyloscia??? Przeciez tu chodzi juz nie o wyglad, a przede wszystkim zdrowie! Piszesz, ze uwielbiasz zycie, ale dobrze wiesz, ze taka otyloscia to zycie skracasz. A tu warsztaty jak akceptowac siebie z taka waga, no blagam

Troche mi to wszystko pachnie hipokryzja, pani Dominiko. Nikt nie mowi o siedzieniu w domu. Sama mam nadwage, ale nie robilabym na tym kasy organizujac warsztaty. Zwlaszcza po tym, ze latala Pani po sniadaniowkach chwalac sie efektami odchudzania. Ja sie przyznaje, ze na macierzynskim sie zapuscilam, wiec zamiast dekorowac nadwage/otylosc w piekne ciuszki i opowiadac wszystkim jak dobrze czuje sie z faldami tluszczu, po prostu sie za siebie wezme.

A was przekonuje "body positive" Dominiki?

Źródło: mwmedia
Reklama
Reklama