Mucha skrytykowała sesję Żyły w "Playboyu", teraz sama oberwała... OD "PLAYBOYA"!

Mucha skrytykowała sesję Żyły w "Playboyu", teraz sama oberwała... OD "PLAYBOYA"!

Anna Mucha, bardziej niż z ról, znana jest z ciętego języka i bezceremonialnego wyrażania opinii na różne tematy. Ostatnio udowodniła, że drzemią w niej jeszcze dwie brzydkie cechy - rozbuchane ego i wysokie mniemanie o sobie. Aktorka "M jak miłość" skrytykowała w jednym z wywiadów rozbieraną sesję Justyny Żyły w "Playboyu". Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, w końcu nie każdemu muszą się podobać niemal "dziewicze" zdjęcia żony skoczka nieśmiało spoglądającej w obiektyw, gdyby nie to, że Mucha nieskromnie nawiązała do swojej rozkładówki.

Reklama

Te zdjęcia są bowiem wyjątkowo niedobre. Moim zdaniem, a nie mam zamiaru tutaj być skromna, "Playboy" skończył się na mojej sesji. Dziękuję bardzo. Kto ma ten numer, ten wie, o czym mówię - powiedziała w rozmowie z "Party".

Po jej sesji miało być już tylko gorzej. Innego zdania jest jednak magazyn "Playboy", który nieoczekiwanie odpowiedział na zuchwałości Muchy. Spokojnie, lecz kąśliwie.

Kochana Aniu, jesteś bohaterką jednej z najpiękniejszych i najseksowniejszych sesji PLAYBOYA. Ale Playboy nie zaczął się na sesji z Tobą, ani na niej nie skończył. A na dowód naszych słów pokazujemy wam sesje „sprzed” Anny Muchy, Anny Muchy oraz „po” Annie Musze – czytamy w oświadczeniu magazynu.

W odpowiedzi "Playboy" pokazał inne równie seksowne okładki z takimi gwiazdami jak Edyta Górniak, Martyna Wojciechowska, Natasza Urbańska czy Ola Szwed.

Myślicie, że po Musze rzeczywiście nie było już na czym oka zawiesić?

 

Reklama
Reklama