Khloe Kardashian zdecydowanie nie ma szczęścia w miłości. Ja okazało się trzy dni temu, jej obecny partner, a także ojciec nowo narodzonego dziecka, Tristan Thompson, zdradził ją w jednym z nowojorskich klubów i nagrał seks-taśmę. Gdyby tego było mało, jedna z kochanek koszykarza twierdzi, że jest z nim w ciąży.
Przygotowująca się do porodu Khloe nie komentowała całej afery, jednak po obejrzeniu nagrań, na których widać, jej partnera całującego i obmacującego inne kobiety, kompletnie się załamała. Nadmierny stres, jakiego nagle doświadczyła ciążarna wówczas celebrytka, spowodował przedwczesne skurcze porodowe. Rozwiązanie nastąpiło w klinice w Cleveland, zaledwie dzień po doniesieniach o zdradzie.
Jak u Kardashianów bywa, nie zabrakło nagłych zwrotów akcji. W momencie porodu, przy Khloe była najbliższa rodzina - mama, Kris Jenner, siostry, Kim i Kourtney, przyjaciółka oraz... sam Tristan Thompson. Mimo upokorzenia, Khloe miało zależeć, żeby jej partner był z nią w tak ważnej dla nich chwili.
Co więcej, jak donoszą amerykańskie media, zaledwie trzy dni po pojawieniu się na świecie córki, świeżo upieczona mama stwierdziła, że... nie jest zła na Thompsona za to, co jej zrobił.
Nawet go nie obwinia. Jest teraz bardzo szczęśliwa i uważa, że cała sytuacja z Tristnem to nie zdrada, a jednorazowa sytuacja spowodowana upojeniem alkoholowym. Według niej, nie ma to większego znaczenia, bo były to tylko pocałunki, które nie prowadziły do niczego więcej. Winą obwinia "głupie fanki", które próbowały go uwieść i uważa, że wszyscy powinni o tym zapomnieć - zdradza źródło portalu TMZ.
Popieracie Khloe w jej postanowieniach względem partnera? Według nas, 3 dni to trochę za wcześnie na wybaczenie zdrady...
