Koszmar SKATOWENEJ przez partnera Katarzyny Dziedzic: "Wiedziałam, że on mnie zatłucze"

Koszmar SKATOWENEJ przez partnera Katarzyny Dziedzic: "Wiedziałam, że on mnie zatłucze"

W ubiegły weekend, Katarzyna Dziedzic stała się ofiarą swojego partnera, trenera personalnego Miłosza P. z Gdańska. Piękna blondynka została dotkliwie pobita. Ma pękniętą czaszkę, złamany nos, rozcięty łuk brwiowy oraz obite ręce i nogi. Partner miał także uderzać jej głową o podłogę, do momentu, aż straciła przytomność.

Reklama

Rzucił się na mnie, rzucił mnie na podłogę. Najpierw ręce mi mocno trzymał, potem wziął moją głowę i zaczął bić nią o kafelki w łazience. Był pijany. Próbowałam uciec do łazienki, no ale niestety... - mówi ofiara.

W rozmowie z Wirtualną Polską, Dziedzic zdradziła powód tragedii. Została dotkliwie pobita, bo zdecydowała się przeczytać wiadomości w telefonie mężczyzny, gdzie znalazła  niestosowne SMS-y od jednej z jego klientek.

Około godz. 21 zajrzałam do jego telefonu i przeczytałam niestosowne wiadomości, które wymieniał z klientką. Od jakiegoś czasu tłumaczył mi, że to zawodowe SMS-y, ale dotąd ich nie widziałam. Był kompletnie pijany. Zauważył, co robię. Wiedziałam, że on mnie zatłucze- tłumaczy Katarzyna.

Prawda jest taka, że tkwiłam w związku z osobą, która znęcała się nade mną psychicznie. Dochodziły do mnie głosy, że znęcał się nad byłą żoną i innymi partnerkami. Ale nie chciałam o tym myśleć, bo byłam zakochana. Był skazany za naruszenie nietykalności cielesnej i grożenie śmiercią żonie - dodaje.

Miłosz P. ma 36 lat i pracuje jako trener personalny. Znajomi oprawcy są zszokowani- jak mówią - "jest empatycznym, bezproblemowym człowiekiem". Mimo pozytywnej opinii osób postronnych, Katarzyna Dziedzic przyznaje, że już nie raz był wobec niej agresywny.

Bałam się podjąć decyzję o rozstaniu, chociaż wiedziałam, że to jest tragedia. Ja na to nie zasłużyłam, żadna ofiara na to nie zasługuje. Jedyny winny to jest oprawca i trzeba o tym głośno mówić i nie można się bać - mówi kobieta.

Sprawą zajmuje się policja. Katarzyna zrobiła obdukcję i złożyła zawiadomienie. Napastnik dostał zakaz zbliżania się. Przyznał się do kłótni, jednak nie wciąż przyznaje się do pobicia. Grożą mu 2 lata pozbawienia wolności.

Źródło: screen: InstaStory @dziedzickatarzyna
Reklama
Reklama