Anna Lewandowska znów podniosła ciśnienie obserwującym ją na Instagramie internautom. Tym razem jednak nie chodziło o złe trzymanie dziecka czy nie taki wózek, lecz o "prywatny samolot". Gdy trenerka wrzuciła zdjęcie na tle maszyny, informując fanów, że właśnie leci do Werony na sesję do nowej książki, w komentarzach rozpętała się burza na temat jej zamożności. Pojawiły się głosy, że Lewandowska epatuje bogactwem, pławi się w luksusach i rozbija po świecie "prywatnym samolotem", podczas gdy innym matkom ledwo starcza na życie.
To są jakieś żarty?! Kim Pani jest, że lata Pani prywatnym samolotem?
A prosiłam o pomoc na leczenie mamy i cisza a tu samolot.
Ojejej wszyscy w pl już wiedzą że kasiasta jesteś. Pomysł czasem że obserwują Ciebie też ci co dzieciom jeść nie mają za co kupić . Próżność czasem oślepia ale biznes to biznes. Nieważne co piszą byle pisali.
Anna mogła jednak liczyć na swoich obrońców, którzy wytknęli krytykującym zazdrość i wściubianie nosa w cudzy portfel.
Nie wierze... ale ludzie są podli. Co was to obchodzi na co wydaja swoje własne pieniądze? Do śmietnika mogą je nawet wyrzucić, nie wasza sprawa. Idźcie, zaróbcie i wydawajcie, a nie zaglądacie ludziom do kieszeni. Wy im mówicie komu mają dawać albo na co wydawać. Ciekawe ile wy dajecie innym, sępy jedne.
Po co prywatny? Dla komfortu własnego i dziecka i dla świętego spokoju. Ty możesz sobie lecieć z dzieckiem i nikt się tobą nie będzie specjalnie interesował.. jak Lewandowska wsiadłaby do samolotu z dzieckiem to zaraz ludzie by się gapili, chcieli zdjęcie, a niektórzy byli by pewnie tak mili, ze robili by zdjęcia z ukrycia i potem sprzedali jakiemuś portalowi. Niestety takie czasy. Więc jak najbardziej zrozumiała i mądra decyzja.. nie podoba się to nie obserwuj i daj innym święty spokój, daj żyć!!
Lewandowska w końcu nie wytrzymała tej jatki i wtrąciła swój komentarz:
Wy tak na serio? - odpowiedziała jednej z krytykujących ją "fanek".
Samolot na zdjęciu prawdopodobnie nie jest prywatnym samolotem Lewandowskich, lecz został wyczarterowany przez firmę oznaczoną w poście. Niestety bogactwo Anny tak zakłuło w oczy co niektórych, że nie zdołali tego zauważyć...