Małgorzata Godlewska, jedna z popularnych ostatnio w sieci sióstr, przeżyła prawdziwe chwile grozy na lotnisku w Stanach Zjednoczonych. Podczas oczekiwania na bagaż, została zatrzymana i odprowadzona do celi z kilkoma kobietami i toaletą na środku.
Niedawno w programie "Skandaliści" na antenie Polsat News, Godlewska zdradziła, że kilka lat temu została zatrzymana na lotnisku w Ameryce, gdzie leciała do ówczesnego narzeczonego Michała. Niestety, jak sama stwierdziła, celnikom nie spodobał się jej wygląd, dlatego postanowili ją aresztować.
Reklama
Już brałam swoją walizkę, byłam gotowa się zobaczyć ze swoim narzeczonym i ci Amerykanie mnie zatrzymali. Bez żadnej przyczyny. Po prostu nie podobał im się mój wygląd, bo nie wiem w jakim celu mnie tak potraktowali, ale mnie zatrzymali. Powiedzieli, że mam oddać im wszystkie telefony, które posiadam. Oddałam im je -mówiła.
Zamknęli mnie jak jakąś więźniarkę, podejrzaną, bardzo źle potraktowali. Zabrali telefony, kazali się przebrać w jakieś więzienne ubrania, całą biżuterię mi pozabierali, wszystko co miałam na sobie. Zamknęli mnie w celi, gdzie na środku była toaleta i parę dziewczyn dookoła. Czekałam 20 godzin na lot do Polski, bo zabrano mi wizę do Stanów Zjednoczonych. Najgorsze w tym wszystkim, że oszukali mojego Michała, bo powiedzieli mu, że go zdradzam - wyznała z żalem.
Zawiedziona Małgorzata wróciła do kraju, gdzie niedługo potem stała się sławna dzięki publikacji kolęd na Facebooku. 17 lutego odbędzie się jej pierwszy koncert, który zagra wraz z siostrą Esmeraldą. Wybieracie się?
Reklama