Marina idzie na wojnę z mediami? "Jak zabić premierę płyty? Być obrażoną Mariną." Ta recenzja jest W PUNKT!

Marina idzie na wojnę z mediami? "Jak zabić premierę płyty? Być obrażoną Mariną." Ta recenzja jest W PUNKT!

Marina niedawno (po 6 latach!) wydała swoją drugą płytę "On my way". Wszystko wydawałoby się piękne, gdyby nie fakt, że wokalistka wyjątkowo źle znosi krytykę, a tej w mediach przecież nie brakuje. Jednak jako osoba doświadczona w show-biznesie powinna doskonale zdawać sobie z tego sprawę. Zamiast tego mamy wrażenie, że Marina idzie na wojnę w mediami. 

Reklama

Wszystko zaczęło się od tego, że Karolina Korwin Piotrowska skrytykowała pojawienie się Mariny na okładce "Vivy". W jej obronie stanął mąż - Wojtek Szczęsny - który zrobił to jednak w sposób pozbawiony klasy i nabijał się z wyglądu i dodatkowych kilogramów Korwin Piotrowskiej.

Teraz Korwin Piotrowska opublikowała na Facebooku recenzję, która wydaje się doskonale opisywać radzenie sobie (a raczej błądzenie) Mariny w mediach. Recenzję napisał  na blogu Bartosz Pańczyk, dziennikarz show-biznesowy. Dziennikarz podkreśla, że płyta Mariny jest dobra, jednak "autorka swoimi nowymi wywiadami pełnymi żalów i kłamstw skutecznie ją zabija".

Już tytuł recenzji jest znamienny.

Jak zabić premierę swojej nowej płyty? Być obrażoną Mariną Łuczenko-Szczęsną!

Oprócz obwiniania mediów o swoje niepowodzenia, dziennikarz wytyka Marinie też hipokryzję, brak konsekwencji, a nawet kłamstewka! Jak choćby to, że Marina wielokrotnie powtarzała, że sama zajmuje się promocją swojej płyty, podczas gdy ma PR menadżerkę, Iwonę Walską. Najciekawszy jest jednak punkt, który dowodzi, że Marina z jednej strony gardzi gazetą "Fakt", a z drugiej sama się w niej promuje.

Przepraszam bardzo Mara, skoro tak bardzo wstydzisz się "Faktu", to po jakiego grzyba pchałaś się tam parę dni wcześniej. Zaznaczę, że nikt z redakcji Cię nie zapraszał, a propozycja wyszła od Pani Iwonki, do której się publicznie nie przyznajesz. Gdy pod pięknym czerwonym logo "Faktu" przez 40 minut opowiadałaś o tym, jak Wojtek wyciska Ci sok z granatu, budujesz z nim dom, planujesz dziecko, to wtedy rozumiem "Fakt" był ok, tak? Trochę konsekwencji kochana, bo wychodzi już z Ciebie nie tylko zadufana kłamczuszka, ale i hipokrytka. Nie mów też, że nie chcesz promować płyty Wojtkiem, bo po co w takim razie w tym tygodniu mieliście wspólną sesję okładkową do "Gali"? - pisze Pańczyk.

Całą recenzję przeczytacie na jego blogu. Zgadzacie się z nim? Czy macie już dosyć tej show-biznesowej kłótni?

Reklama
Reklama