Keileigh Lanaway z Welling (Wielka Brytania) od dziecka wstydziła się swojego wysokiego czoła. Rówieśnicy wyśmiewali ją i nazywali wodogłowiem. Problemu nie rozwiązała nawet grzywka, którą przez lata z niemal obsesyjną dokładnością usiłowała zakrywać swój problem.
Keileigh nie przyznawała się do swojego kompleksu rodzinie ani nawet swojemu chłopakowi. Wstydziła się chodzić na basen, a nawet wychodzić z mokrymi włosami spod prysznica. Pewnej nocy, gdy spała, jej chłopak podniósł grzywkę, by zajrzeć, co ukrywa pod nią jego ukochana. Choć był to tylko żart, Keileigh poczuła się mocno zraniona.
W końcu 24-latka dowiedziała się o możliwości operacyjnego obniżenia linii włosów. Zabieg kosztował prawie 30 tysięcy złotych, ale cena nie odstraszyła zdesperowanej Keileigh, która upatrywała w operacji koniec swojego utrapienia. Gdy zdjęto mi bandaże, byłam niesamowicie zadowolona z efektu. To było własnie to, co chciałam - wspomina. Ale dopiero po dziewięciu miesiącach mogła w pełni cieszyć się rezultatem.
Porównajcie jej zdjęcia sprzed i po operacji. Rzeczywiście wyglądało to aż tak fatalnie?
