Egipt utrudnia wyjaśnienie sprawy Magdaleny Żuk? Wciąż nie przesłano dokumentów. Nie zgadza się godzina śmierci w akcie zgonu

Egipt utrudnia wyjaśnienie sprawy Magdaleny Żuk? Wciąż nie przesłano dokumentów. Nie zgadza się godzina śmierci w akcie zgonu

Od śmierci Magdaleny Żuk mija już czwarty miesiąc, lecz rodzina nadal nie zna wyników sekcji zwłok przeprowadzonej w Egipcie ani wyników badań toksykologicznych kluczowych dla wyjaśnia sprawy.

Reklama

Przyszły dokumenty, które były tłumaczone, ale nie ma sekcji zwłok, nie ma protokołów z przesłuchań świadków, którzy byli przesłuchani na miejscu w Egipcie. Nie ma wyników badań toksykologicznych. Nic nie ma. Oni wysłali dokumenty, które nie dotyczyły sprawy Magdy. Ponoć to jest pomyłka - powiedziała siostra Magdaleny Żuk, Anna Cieślińska, w programie "Uwaga!"

Bliscy 27-letniej Polki skarżą się, że sprawa utknęła w martwym punkcie i nikomu nie zależy na rzetelnym jej wyjaśnieniu. Są nawet skłonni twierdzić, że strona egipska robi wszystko, by uwiarygodnić wersję choroby psychiczną i samobójstwo Magdaleny.

Chciałabym bardzo, żeby zostało powiedziane przez nasze władze i przez prokuraturę, że moja siostra nie była psychicznie chora. Nie było takiej sytuacji, żeby ona się leczyła psychiatrycznie. Nie dam sobie wmówić, że ona była chora, bo nie była chora - powiedziała "Uwadze!" Anna Cieślińska.

Według siostry zmarłej za bardzo skupiono się na wersji z handlem ludźmi, a zlekceważono nagrania ze szpitala. Zwraca też uwagę na sprzeczności w zeznaniach personelu placówki.

Nie rozumiem, czemu wszyscy o tym zapomnieli. Nikt nie pyta dzisiaj, kim były osoby w szpitalu, dlaczego tam ciągle przy niej stało tylu mężczyzn, kim oni byli.

Raz mówią, że stanęła na stoliku i wyskoczyła, drugim razem, że nawet nie stawała, trzecim razem, że pielęgniarka trzymała ją za nogę i się wyśliznęła. Za dużo tego wszystkiego.

Wątpliwości u siostry Magdaleny Żuk budzi również godzina śmierci wpisana w akt zgonu. Anna Cieślińska twierdzi, że informację o śmierci Magdy otrzymała o wiele wcześniej niż według Egipcjan nastąpił zgon. Między Polską i Egiptem nie ma różnicy czasu.

Bardzo dobrze pamiętam ten dzień, jak się dowiedziałam o śmierci Magdy: za 20 albo za 15 osiemnasta. W akcie zgonu jest napisane, że Magda zmarła o 21 - twierdzi.

Rodzina Magdaleny Żuk bezskutecznie próbowała uzyskać wsparcie prezydenta Andrzeja Dudy oraz Donalda Tuska. Podobnie nie otrzymała pomocy z biura podróży, z którym Magdalena wyjechała do Egiptu, ani od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który obiecywał nadzór nad sprawą. Prokuratura wyjaśnia, że do tej pory nie otrzymała od Egipcjan dokumentacji, o którą wnioskowała.

Rodzinna Magdaleny zaapelowała do ministra sprawiedliwości o ponowne skontaktowanie się z prokuraturą generalną Egiptu i przesłuchanie przez polskich śledczych kluczowych z punktu widzenia śledztwa osób na miejscu. W szczególności zależy im na przesłuchaniu rezydenta Magdy Żuk w Marsa Alam.

Reklama
Reklama