Ola Kwaśniewska wspomina Zbigniewa Wodeckiego. "Nic się nie martw. To tylko serce. Wszyscy wiemy, że najważniejsze są włosy"

Ola Kwaśniewska wspomina Zbigniewa Wodeckiego. "Nic się nie martw. To tylko serce. Wszyscy wiemy, że najważniejsze są włosy"

Zbigniew Wodecki zmarł w poniedziałek 22. maja. Muzyk dostał udaru mózgu i przed tydzień pozostawał w śpiączce farmakologicznej, aż nastąpiła śmierć mózgu. Miał 67 lat. Wczoraj i dziś portale społecznościowe dosłownie zapełniły się pożegnalnymi wpisami: gwiazdy żegnają, wspominają muzyka i przywołują anegdoty z udziałem Wodeckiego. Z tych wspomnień wyłania się niesamowity obraz skromnego, bardzo kontaktowego, niezwykle ciepłego i życzliwego człowieka z ogromnym dystansem do siebie.

Reklama

Wyjątkowo wzruszająco Wodeckiego pożegnała Ola Kwaśniewska.

Równo rok wcześniej, gdy jechaliśmy razem samochodem, powiedział mi, że ma zaplanowany zabieg na serce. Bardzo się tym przejęłam, a on widząc to powiedział: "Oleńko, nic się nie martw. To tylko serce. Wszyscy wiemy, że najważniejsze są włosy." Tak go zapamiętam. Jako skromnego geniusza, żartującego z siebie nawet w sytuacjach, gdy nikomu nie było do śmiechu.  Zbyszku, będziemy kochać do upadłego. Ale Ty już wszystko wiesz... - napisała.

Zbigniew Wodecki dał się zapamiętać także jako juror w "Tańcu z Gwiazdami". Tak pożegnał go Rafał Mroczek:

Pan Zbigniew zawsze pozostanie w pamięci jako wielki artysta. Jedno wspomnienie jednak szczególnie zapamiętam. W przerwie obiadowej przed finałem TzG, kiedy sam zostałem na parkiecie i ćwiczyłem choreografię nagle pojawił się Pan Zbigniew. Przez kilka minut przyglądał się co tańczę. Nagle zawołał....Rafał, kiedy się odwróciłem pokazał mi (10). Dostrzegł moje zaangażowanie i zmotywował mnie tym bardzo. To może właśnie dzięki niemu sięgnęliśmy po zwycięstwo. Dziękuję Panie Zbyszku za muzykę, za wszystko.

Kasia Cichopek:

Dziękuje za nasze niedzielne spotkania, miłe słowa dużo uśmiechu, sympatii, wsparcia. ... R.I.P - napisała.

Rafał Maserak:

Zawsze prawdziwy, uśmiechnięty, pełen pasji, dobrej energii i żartów! Pamiętam, że zawsze jak Cię spotykałem służyłeś dobrym słowem! Do zobaczenia gdzieś tam w górze! Będzie nam wszystkim Ciebie brakowało! #RIP

Edyta Herbuś:

Żegnaj... Dziękuję za piękne serce i muzykę. Będzie nam Pana brakowało Panie Zbyszku.

Tomasz Kammel:

"Dobry wieczór Państwu. Postanowiłem, że zacznę od bisów, bo jeszcze Państwo na koniec nie poproszą." Na każdej imprezie, którą prowadziłem, i której Ty byłeś gwiazdą ZAWSZE prosili. A ja zawsze czekałem na ten tekst. Smutno mi strasznie.

Szacunek do Wodeckiego wyrażają też artyści, z którymi miał okazję pracować. Tak pożegnała go Natalia Szroeder:

Jestem wdzięczna, że miałam ten olbrzymi zaszczyt stanąć z Tobą na jednej scenie, że mogłam z Tobą śpiewać, że mogłam obserwować, uczyć się i wysłuchać tylu cennych wskazówek, jestem wdzięczna, że mi zaufałeś i uwierzyłeś we mnie...

Edyta Górniak w "Fakcie":

Spotkaliśmy się kilka razy. Pamiętam nasze pierwsze spotkanie za czasów mojej pracy dla musicalu "Metro". Zaczepił mnie za sceną i powiedział: "Ty uważaj, żeby ci nigdy ten wielki głos nie pękł". To pod jego wpływem poszłam do foniatry".

Wodecki walczył o tolerancję m.in. gejów, lesbijek i osób transseksualnych czyli środowisk LGBT. Tak pożegnał go Robert Biedroń.

Mistrz. #zbigniewwodecki #wodecki #kph #kampania przeciw homofobii #sojusznicy #replika #lgbt

Asia Opozda:

Nie mogę w to uwierzyć, za wcześnie Panie Zbigniewie, byłam pewna, że Pan do nas wróci.

Ada Fijał:

Wielki Artysta i Cudowny Człowiek... Nie mogę uwierzyć naprawdę... Smutek ogromny...

Sławek Uniatowski:

Najukochańszy, niezastąpiony Zbyszek... Mój największy autorytet. Żegnaj pierwszy, najlepszy polski wokalisto. Będzie mi Ciebie bardzo brakowało. Do zobaczenia.

Reni Jusis:

Myślałam, że Zbyszek jest niezniszczalny, że dopiero się rozkręca, miał w sobie tyle siły i humoru... Takim go zapamiętam. R.I.P.

Anna Dereszowska:

Cudowny człowiek. Genialny muzyk. Niezastąpiony. Do zobaczenia Zbyszku.

Marcin Tyszka:

Zaledwie kilka tygodni temu spotkałem Pana Zbyszka w studiu DDTVN - byłem mega onieśmielony (zupełnie jak nie ja), wstydziłem się podejść i powiedzieć, że jestem jego wielkim fanem... W drodze do domu wkurzałem się na siebie, że tego nie zrobiłem i obiecałem sobie, że zrobię to następnym razem... :(

Odejść i pozostawić po sobie tyle pięknych wspomnień to naprawdę sztuka. 

 

Reklama
Reklama