Miłość okiem naukowców: burza w organizmie

Miłość okiem naukowców: burza w organizmie

Miłość może być motylami w brzuchu dla zakochanych, ale nie dla naukowców. Specjaliści zbadali dokładnie "magiczne" zjawisko.

Reklama

- Zakochanie powoduje, że w organizmie uwalniają się różne, poprawiające samopoczucie związki chemiczne, które wywołują określone reakcje fizyczne - tłumaczy dr Pat Mumby, dyrektor Loyola Sexual Wellness Clinic.

mini_loveEliksir miłości

- Można powiedzieć, że wytwarzamy sobie taki wewnętrzny eliksir miłości. I to on powoduje, że nasze policzki rumienią się, dłonie pocą, a serce bije jak szalone - dodaje dr Mumby.

Składniki wspomnianego eliksiru to głównie: dopamina, adrenalina i noradrenalina. Dopamina powoduje euforię, adrenalina i noradrenalina - niepokój i podekscytowanie, czasem prowadzące do... mdłości.

Zakochać się - zwariować

Rezonans magnetyczny ujawnił, że u osób zakochanych pojawia się szczególne ukrwienie obszarów mózgu, które zazwyczaj odpowiedzialne są za zachowania obsesyjno-kompulsywne. Można więc śmiało wysnuć teorię, że miłość jest rodzajem zwariowania.

- Powiedzenie, że miłość jest ślepa ma w sobie bardzo wiele prawdy, ponieważ na skutek burzy w naszym organizmie w początkowej fazie związku mamy tendencję do idealizowania partnera i dostrzegania tylko tych rzeczy, które mamy ochotę widzieć - uważa dr Mumby. 

Według naukowca istnieją trzy etapy zakochania. Pierwszy to pożądanie, drugi - pociąg, trzeci: przywiązanie. Pożądanie jest wywołane burzą hormonalną. Ma się wtedy ochotę spędzać jak najwięcej czasu we dwoje. W fazie drugiej pojawia się mniej adrenaliny, więcej przyjemności. Zaczynamy odczuwać bezpieczną więź w parze. W etapie trzecim wazopresyna i oksytocyna zalewają organizm, doprowadzając do zadowolenia i chęci stworzenia stałego związku.

źródło: PAP

Reklama
Reklama