Matka piosenkarki mówi otwarcie o problemie: To cud, że nie umarła.
Kesha dobrowolnie zamknęła się kilka dni temu w ośrodku dla osób z zaburzeniem odżywiania. Przyznała otwarcie, że była szantażowana przez producenta, z którym - cała szczęście! - zerwała już kontrakt. - Pilnowali mnie 24 godziny na dobę ile jem i piję. Dostawałam telefony z pogróżkami, że nie ukaże się moja płyta jeśli nie schudnę - wyznała w końcu gwiazda.
Wycieńczona i załamana artystka sama postanowiła zgłosić się o pomoc. - Lekarze powiedzieli mi, że jej ciśnienie jest tak niskie, że nigdy jeszcze czegoś takiego nie widzieli. Tylko w przypadku osób po zawale serca lub wylewie. jej organizm jest wycieńczony. To cud, że nie umarła na scenie - żaliła się mama Keshy.
Wyniszczenie organizmu to nie wszystko. Piosenkarka wpadła w głębokie kompleksy i zaczęła izolować się od świata. Leczenie musi więc objąć każą dziedzinę zdrowia. - Ten rok będzie najlepszy! 2014 będzie rokiem prawdy i wolności - optymistycznie komentuje gwiazda. Trzymamy kciuki!