Amerykańska piosenkarka, autorka największych przebojów muzyki współczesnej powraca w wielkim stylu. Zażegnała prywatne problemy i wydaje kolejną płytę.
Czy możesz podać tytuł twojej nowej płyty?
BS: Tak, płyta nazywa się Britney Jean.
Skąd wzięłaś pomysł na tytuł płyty?
BS: Zdecydowałam się na taką nazwę, ponieważ chciałam dać moim fanom coś osobistego. Tak nazywa mnie moja rodzina, moi przyjaciele i chciałam aby oni też stali się tego częścią.
Jesteś współautorką wszystkich utworów na płycie. Robiłaś to już wcześniej?
BS: Na poprzednich albumach byłam współautorką kilku piosenek, ale na tej płycie jestem współkompozytorką każdego utworu.
Opowiedz nam o pracy z Will.i.am.
To bardzo wesoła postać. Zabawnie jest być przy nim. Ma taką elektryzująca energie, jest dowcipny, wesoły. Jest współproducentem płyty, dobrze mieć go przy sobie.
Opowiedz nam o pracy z Williamem Orbit.
Jestem wielką fanką jego dokonań. Współpracował z Madonna przy „Ray of Light” i wszystkich jej spektakularnych przebojach. Jego obecność w jednej z moich piosenek na płycie jest naprawdę świetne. Kocham jego produkcje, jego muzyka wprowadza cię w trans, pochłania cię i to jest spoko.
Jak wygląda książeczka płyty?
W książeczce znajduje się wiele moich biało-czarnych zdjęć, moich ulubionych rzeczy, wierszy które napisałam, dużo osobistych i ulubionych rzeczy, np. świeczki.
Jak będzie wyglądał show w Las Vegas?
Show będzie niesamowite. Nie mogę się już doczekać. Już teraz mamy chyba z 10 czy 11 przygotowanych kostiumów, 4 – 5 fryzur. Będzie po prostu świetnie. Jestem podekscytowana tym, że w ogóle będę występować z takim show.
