-
Gość odsłony: 28019
Czego nie powinno się mówić kobiecie w ciąży?
Był taki temat?Co Was drażni?Mnie słowo "mamuska"no nie lubię i już.Stwierdzenie, bo już nie pytanie, że na pewno przed porodem nie wyniosę sie 30 km od mamy (teraz mieszkamy przez ścianę), bo jak mi będzie pomagać.Dlaczego dwoje dorosłych, sprawnych ludzi ma potrzebować 24h pomocy przy niemowlęciu?Pytanie jaka płeć, kiedy ja wiem, że to musi być chłopakPytanie czy chcę kawy.Stwierdzenie, że lampka wina mi nie zaszkodzi, co osobiście uważam za bzdurę. No bo ile zaszkodzi a ile nie? I dlaczego wino a nie wódka na przykładNamawianie mnie, żebym jadla, bo teraz muszę, podczas gdy w wiekszości proponuje mi się ciasta.
Hehe, no właśnie - jakby to samo powiedziała przyjaciółka/ lekarz/ położna, byłoby ok ;)
Swoją drogą w całym moim życiu nie miałam nigdy takiej super kondycji, jak w ciąży (ćwiczyłam naprawdę spoooro).
Madeleine napisał/a:
Puma napisał/a:
Ostatni tekst teściowej (powiedziała to na mazurach, kiedy pojechałam na kilka dni urlopu, czytajcie wypoczynku)
Cytat:
"oj, za mało się ruszasz... ja ci nic nie chce mówić, ale będziesz miała ciężki poród"
Ale to akurat prawda 8) Naprawdę jest sporo kobiet, które po prostu nie mają siły współpracować w trakcie porodu, właśnie z powodu braku kondycji.Zaznaczam, że pojechałam wypocząć, odespać i zrelaksować się. Na brak ruchu nigdy nie narzekałam, bo całe życie ćwiczyłam, ale w ciąży imho, organizm potrzebuje innej dawki i sposobu ruchu, a już na pewno wypoczynku, czego w tamtym okresie mi brakowało...
Zresztą na szkole rodzenia widziałam techniki ćwiczeń przygotowujące do porodu i miały się nijak do maszerowania po mazurskich bezdrożach :> Poza tym ton jakim teściowa mnie uraczyła przy tym stwierdzeniu, jednoznacznie wskazywał, ze chce mi dopiec. A to już inna bajka.
babcia mojego męża: bo wiesz, moja koleżanka za dużo chodziła do kina i urodziła nienormalne dziecko, bo oglądała parę razy dzwonnika z notre dame.... a ja jej mówiłam, że ma tyle na niego nie patrzeć...
normalnie ręce mi opadły..
Madeleine napisał(a):Puma napisał(a):Ostatni tekst teściowej (powiedziała to na mazurach, kiedy pojechałam na kilka dni urlopu, czytajcie wypoczynku)
Cytat:
"oj, za mało się ruszasz... ja ci nic nie chce mówić, ale będziesz miała ciężki poród"
Ale to akurat prawda 8) Naprawdę jest sporo kobiet, które po prostu nie mają siły współpracować w trakcie porodu, właśnie z powodu braku kondycji.
Aczkolwiek regułą to nie jest :lizak:
Puma napisał(a):Ostatni tekst teściowej (powiedziała to na mazurach, kiedy pojechałam na kilka dni urlopu, czytajcie wypoczynku)
Cytat:
"oj, za mało się ruszasz... ja ci nic nie chce mówić, ale będziesz miała ciężki poród"
Ale to akurat prawda 8) Naprawdę jest sporo kobiet, które po prostu nie mają siły współpracować w trakcie porodu, właśnie z powodu braku kondycji.
Czego nie mówić kobiecie w ciąży?
Tekst mojego męża po pierwszych zajęciach na szkole rodzenia (ćwiczenia fizyczne)
"uuuu kochanie coś ci kondycha spadła".... Jasne k.... w 7 miesiącu będę tak ćwiczyć, jak zawodniczka z byłego NRD
Eh nie zrozumiał później mojego focha, przecież nic złego nie powiedział...
Tekst mojego taty: "no to jak sie dziecko urodzi, to ja nie wiem co z tym psem... chyba będziecie musieli coś zrobić"
Ciekawe co?? oddać?? Za chiny! Powiedziałam ojcu, że tysiące ludzi ma małe dziecko i psa i nic się nie dzieje. A tata na to "no bo tyle się słyszy..." I tak raz na 2 miesiące tata nawiązuje do "coś zrobić z psem", przez co łapię niezłego wkurwa.
Ostatni tekst teściowej (powiedziała to na mazurach, kiedy pojechałam na kilka dni urlopu, czytajcie wypoczynku)
"oj, za mało się ruszasz... ja ci nic nie chce mówić, ale będziesz miała ciężki poród" Powiem szczerze bałam się potem przespać w dzień, żeby znowu czegoś nie usłyszeć. Dla sprostowania jej córka przytyła w ciąży tylko 35 kilo. Pewnie więcej się ruszała... :&
Marcja napisał(a):nie mocz brzucha w wannie bo łożysko się odklei :O
lol lol lol 8)
Licho napisał(a):Ja tylko cały czas mówię, że jeżeli traktujecie świat, jakby sprzysięgł się przeciwko Wam, no to nikt na to nie jest w stanie nic poradzić.
No to przyjmij do wiadomości, że ja tak świata nie traktuję. Porozmawiać ze mną normalnie można. W kolejkach stoję jak każdy normalny człowiek i nie wydziwiam, jak mi ktoś kawę zaproponuje. Co najwyżej zapłaczę nad swym losem, że piwa nie mogę
Licho napisał(a):Carrie, ja nie mówiłam o dziewczynach, które "sobie poszły" na zwolnienie bo miały taki kaprys, ale o dziewczynach, które ze względu na stan zdrowia, żeby utrzymać ciążę musiały iść na L4 i większość ciąży spędzić w łóżku
No ja na szczęście leżeć nie muszę. Ale pracować jak bym chciała też nie, bo pracodawca sobie nie życzy. I to jest niestety dyskryminacja w drugą stronę
A jeśli mam pisać normalnie, to popatrz: że nie ma zdania, które mozna wypowiedzieć, przy ktorym ktoś nie poczułby się urażony. I może - niezależnie od hormonów, frustracji, nerwów - wartoby przemyśleć.
To to akurat i bez ciąży bez problemu da się osiągnąć ;)
Hej, to znowu ja.
Wiecie co, mam wrażenie że wszyscy mówią o tym samym tylko jakoś nie mogą się dogadać.
Taki jest zazwyczaj problem z forami, że mamy tu tylko słowo pisane, nie widzimy drugiej osoby, nie słyszymy tonu głosu i ciężko wyłapać intencje, a potem wychodzą dziwne nieporozumienia - tak jak np. na podczytywanym przeze mnie wątku listopadowo - grudniowym (ale nie jestem pewna może na innym) wielka wojna o zaparcia :D
Carrie napisał(a):Licho napisał(a):
Carrie, Sosna, i kto tutaj kogo szufladkuje...
A gdzie ja Ciebie zaszufladkowałam?
Carrie, nie mnie... Próbowałam powiedzieć, że to nie ja Was szufladkuję tylko Wy każdą wypowiedź przerabiacie tak, aby była przeciwko Wam. Ja nigdzie nie powiedziałam, że to kobieta w ciąży leży przed telewizorem i obżera się słodyczami. Ja tylko cały czas mówię, że jeżeli traktujecie świat, jakby sprzysięgł się przeciwko Wam, no to nikt na to nie jest w stanie nic poradzić.
Oczywiście pomijam tutaj cytowane wielokrotnie wypowiedzi "życzliwych".
Ciąża nie choroba - tylko stan szczególny i niezależnie od tego jak bardzo ktoś się będzie obrażał, taka jest prawda. Oczywiście nie można tego hasła traktować jako środka przymusu, żeby ciężarna robiła coś, z czym się nie zgadza. Organizm każdej kobiety jest inny - i jest to te kilka miesięcy, w których uważa się "za dwoje". I je dla dwojga (a nie podwójnie ;) ).
Jak powiedziałam moja szwagierka pracowała jeszcze na 2 tygodnie przed porodem, do końca roku szkolnego. Oczekiwałam normalnego traktowania, sama mówiła co jej wolno a czego nie. Że kawy to nie, a z grila, to ona bardzo chętnie, ale ziemniaczki bo mięsto to... (costam źle, bo może być niedopieczone). Więc znalazły się i ziemniaczki do pieczenia i jabłka i to, na co miała ochotę. I nikt jej nie zmuszał do jedzenia mięsa w imię hasła "ciąża nie choroba". Jej ciąża, jej ciało, ona za nie odpowiada. To sprawa pomiędzy nią i jej mężem co zdecydują że może a czego nie.
Za to koleżanka wylądowała na trzy miesiące przed porodem w szpitalu na własne życzenie. Bo pomimo iż jej nie było wolno, na wakacjach objadała się rybką smażoną i frytkami. Co wywołało zatrucie ciążowe. I nadal CIĄŻĄ nie jest chorobą, tylko jej postępowanie...
A to że często ludzie traktują ten tekst jako metodę na krytykowanie, to już całkiem inna para kaloszy. Jeśli sie dobrze zastanowicie, to w ten sposób traktują Was zawsze te same osoby - i tu nie ma znaczenia, czy jesteście w ciąży czy nie, bo ciąża jest tylko pretekst żeby komuś innemu "przysrać" i powiedzieć jak powinien żyć...
Carrie napisał(a):Licho napisał(a):Pozostałych 18 wylądowało na zwolnieniach
A co powiesz na sytuację, kiedy do L4 zmusza pracodawca, mimo że ciężarna jest gotowa pracować do końca ciąży?
Carrie, ja nie mówiłam o dziewczynach, które "sobie poszły" na zwolnienie bo miały taki kaprys, ale o dziewczynach, które ze względu na stan zdrowia, żeby utrzymać ciążę musiały iść na L4 i większość ciąży spędzić w łóżku :( Prawdę mówiąc, to podziwiam, że nie zwariowały...
A co do takiego pracodawcy, no to co mam powiedzieć... są ludzie i... parapety.
Carrie napisał(a):Kolejny raz szufladkujesz i uogólniasz. Zacznij może od tego, żeby mnie osobiście traktować w dyskusji jako normalną. Może łatwiej pójdzie.
No cały czas sie staram :D A może stworzyć listę, kogo traktować normalnie, a kogo szczególnie? ;)
Uogólniania sie nie uniknie, jeżeli się kieruje wypowiedź do większej ilości osób.
A jeśli mam pisać normalnie, to popatrz: że nie ma zdania, które mozna wypowiedzieć, przy ktorym ktoś nie poczułby się urażony. I może - niezależnie od hormonów, frustracji, nerwów - wartoby przemyśleć.
Justyna82 napisał(a):" O jaki to ból, nawet sobie nie wyobrażasz!"
"Zobaczysz bedzie Ci wszytsko jedno z bólu"
"A te skurcze, no mówie Ci boli jak cholera"
#/
Nie lubię być starszona z półuśmieszkiem szyderczym na twarzy osoby, którą bawi moje przyszłe cierpienie. Mam świadomość tego,że boli i to bardzo,ale powtarzanie mi tego wkółko w szyderczy sposób nie ułatwia mi dotrwania do Tego Dnia w zdrowiu psychicznym.
Wszytsko zależy jak już pisały dziewczyny od tego, JAK to jest mówione.
To powiem wam tak :) Jureczek ode mnie z pracy bije rekordy wszelkie i pewnie co druga by go zabiła, ja prowadzę spis jego tekstów, bo sš wprost nieziemskie - nie tylko te cišżowe.
Mieszkam i pracuję w Szkocji. Jureczek ma około 60 - ostatnie 20 lat spędził w RPA (pewnie stšd te poglšdy).
1. USG powinno być zabronione, bo jak tak można dziecko traktować ultradzwiękami, pewnie się głuche urodzi.
2. Jeżeli matka (czyli ja) ma zapalenie nerek to dziecko w tym czasie ma to samo. Tak mi się teraz pomylało, że mogłam się go zapytać co w przypadku grzybicy pochwy jeżeli w brzuszku siedzi chłopczyk - jutro to nadrobię.
3. 17 tydzień cišży - "moja droga a moze to już czas najwyższy zaczšć wzmacniać organizm i brać witaminy"
i tym podobne.
Ale ma pare też doskonałych cech, codziennie leci do sklepiku po słodycze dla mnie, bo na pewno mi się chce. Nie pomaga tłumaczenie, ze mi bardziej wchodzš chwilowo kabanosy. Jednego segregatorka przenieć nie mogę, bo odrazu leci i niesie za mnie. Ja jak niosę laptopa to jest afera na pół biura, że mi nikt nie pomoże.
Nienawidzę jak ktoś próbuje przekonać mnie do jakiegoś durnego przesądu, aż się we mnie gotuje i nie potrafię delikatnie odpowiedzieć, tylko od razu się irytuję.
Odpowiedz
A ja mam w nosie co mi kto mówi.
:ia: :ia: będę miała dzidziusia :ia: :ia:
I to jest najważniejsze. Mogę być ciężarówkš, inkubatorem itd.
Mogš mi proponować nawet wódeczkę :P - odmówię i poproszę o soczek.
A na durne przesšdy zawsze odpowiadam moim ulubionym ''tak, tak wiem i przez kałużę też skakać nie wolno bo dziecko bedzie miało wodogłowie" lol
Ale to ja. Każdy reaguje inaczej.
Fakt, niektórzy ludzie ze swoimi komentarzami sš obrzydliwi - ci co celowo chcš urazić. Ale sš też takie osoby, które komentujš co, bo nie wiedzš, a tak im się wydaje. Czasami wystarczy szybciutko wytłumaczyć i co słyszymy "ojej nie wiedziałam, przepraszam nie chciałam cię urazić". Tak więc moim zdaniem nie chodzi o to kto co mówi, tylko jak mówi.
No dobra, ale nawet jeśli to choroba, to o czym mają nie-zaciążeni rozmawiać z ciężarnymi i w jaki sposób? Licho napisał(a):
Z jednej strony chcecie, aby Was traktować normalnie - z drugiej - szczególnie. Tak się po prostu nie da. oooo, bardzo celna uwaga
O tak, mnie to też wkurza jak mówią ,ze ciąża to nie choroba.
Nie każda kobieta ciąże przechodzi bezproblemowo i w ogóle super.
U mnie w rodzinie była ostatnio taka sytuacja. Siedzimy z wujkami ciotkami przy stole i miałam po coś tam iść do samochodu. Mój mąż (fakt przesadza trochę- skacze nade mną i w ogóle starsznie opiekuńczy się zrobił przez tą ciążę) mówi, że on przyniesie, bo ja mam sie nie przemęczać. A wójek na to: Ciąża to nie choroba. Natasza Urbańska to w 4 miesiacu na turniej pojechała tańczyć! (czy coś w tym stylu)... :/ :bad:
A ja wlasnie nienawidze kiedy ktos mowi do mnie, ze ciaza to nie choroba....
Tak sie sklada, ze jestem w ciazy po raz trzeci, dwie poprzednie stracilam i przyznam szczerze, ze nigdy, podczas zadnej choroby nie bralam tylu lekow i zastrzykow co wlasnie podczas ciazy.
Licho napisał(a):Carrie, Sosna, i kto tutaj kogo szufladkuje...
A gdzie ja Ciebie zaszufladkowałam?
Licho napisał(a):Pozostałych 18 wylądowało na zwolnieniach
A co powiesz na sytuację, kiedy do L4 zmusza pracodawca, mimo że ciężarna jest gotowa pracować do końca ciąży?
Licho napisał(a):Z jednej strony chcecie, aby Was traktować normalnie - z drugiej - szczególnie. Tak się po prostu nie da.
Kolejny raz szufladkujesz i uogólniasz. Zacznij może od tego, żeby mnie osobiście traktować w dyskusji jako normalną. Może łatwiej pójdzie.
Licho, w sumie dobry taki punkt widzenia z drugiej strony :) :hm:
Odpowiedz
Carrie, Sosna, i kto tutaj kogo szufladkuje...
A dlaczego nie pomyślałyście o tym, że chcę rozmawiać o serialach, które ja oglądam? lol
A serio: nie wiem jak u Was, ale wśród moich koleżanek na 20 kobiet tylko dwie normalnie donosiły ciążę i przeszły poród. Ale może to kwestia opóźnionego pokolenia :( Pozostałych 18 wylądowało na zwolnieniach, więcej niż polowa spędziła ponad miesiąc w szpitalu. A moja szwagierka na dwa tygodnie przed porodem jeszcze prowadziła zajęcia z tańca z dzieciakami... Więc może też przestańcie generalizować kto i co z Was próbuje robić...
Ale to nie zmienia stanu rzeczy, że zwyczajnie NIE WIEM o czym mam rozmawiać z koleżanką, która właśnie do mnie przyjechała "na kawę" (której mi nie wolno zaproponować, bo obrażam) - i tak naprawdę jeżeli na spokojnie przejżycie ten wątek, to nie ma tematu, który można BEZPIECZNIE poruszyć. Bo to co jednej zwisa, u drugiej powoduje atak histerii. A większość ludzi po prostu nie wie wielu rzeczy. I tak jak ja - może być ciekawych. Chociażby jak kobieta w ciąży reaguje na... (tu wstawić dowolną sytuację)
Z jednej strony chcecie, aby Was traktować normalnie - z drugiej - szczególnie. Tak się po prostu nie da.
Ja może błędnie, ale wychodzę z założenia, że ciąża nie choroba, tylko okresowy stan szczególny - i staram się taką osobę traktować normalnie. Czyli zaproponuję kawę (jeżeli mi odpowie, że "kawy to teraz nie może", to się zapytam co wobec tego jej podać: herbatę, miętę, herbatę zieloną, coś zimnego... ), zapytam o samopoczucie, o to ile przytyła (i ile to jest normalna zwyżka wagi wynikająca z ciąży), zapytam czy sprawdzili płeć, czy bardzo biust się powiększył ;) i jak sobie radzi w zawiązku z tym ze stanikami. Zrozumiem, jeśli na spokojnie powie, że "wolałaby pogadać o czymś innym". Nie będę macać po brzuchu, mówić do niej grubaska, ani wsadzać "szpilek" itp. Oczywiście mówię tu o osobie z którą jestem na tyle blisko, aby normalnie, kiedy nie jest w ciązy - gadać z nią o dupie marynie, tym ile która przytyła i jaki stanik sobie kupiła. Nie będę tych pytań zadawac osobie, z którą znamy się z widzenia czy koleżance z innego działu...
Sosna napisał(a):Carrie napisał(a):Ja osobiście zawsze mam problem z rozmowami, bo z jednej strony nie chcę być męcząca i wypytywać o detale ciąży a z drugiej o czym rozmawiać? O pracy do której nie chodzi bo lekarz dał zwolnienie? O serialach w telewizji?
A mnie właśnie takie coś wkurza.
Nie zawsze do pracy się nie chodzi ot tak.. bo się jest w ciąży. Nie zawsze ciężarna będąca na zwolnieniu tylko seriale ogląda :bad: Jest wiele takich, co mają swoje pasje, hobby itp. I o tym właśnie można rozmawiać. Dlaczego ludzie wychodzą z założenia, że ciężarne są niepełnosprawne umysłowo i tylko o dzieciach i przypadłościach ciążowych można z nimi gadać
O tym samym pomyślałam - to jak o ciąży i pracy nie, to już tylko seriale zostały? Naprawdę nie ma żadnych innych tematów czy też ciąża z jakiegoś powodu je wyklucza?
Serialowe ciężarówki jeszcze do tego leżące na tapczanie i spożywające tony jedzenia :D , ale nas zaszufladkowano :bad:
Na szczęście ciąża nie trwa długo, potem sie do tego tęskni i w sumie dalej stoję za tym, że rzeczywiście mnie nie wzruszają pytania w stylu: jak się czujesz?
Ja chyba z tych dziwnych co by chciały właśnie pogadać o ciąży, bo normalnie w realu odczuwam niedosyt ogromny.
Na dobre rady nie zdarzyło mi się trafić.
Za to na ocenę mojej wagi ciągłe i wszędzie.
Nawet jedna kumpela dodała mi komentarz na NK, gdzie zamieściłam swoje zdjęcie, w stylu: myślałam, że jesteś grubsza lol
Maura napisał(a):Ja sobie ułożyłam listę na przyszłość. Oczywiście natychmiast ktos się obrazi, ale guzik mnie to obchodzi. Przyjdzie pora, dostana do łapy liste i do widzenia.
1. Jeśli mamy ochotę cackać się z ciążą, to będziemy się cackać!
2. Nie chcę słuchać żadnych zabobonów!!
3. Dobre rady są w cenie. Podkreślam – DOBRE!
4. Absolutnie przy mnie nie pal!!!!!!!!!!
5. Nie opowiadaj mi tragicznych historii porodowych!
6. Nie opowiadaj mi pouczających historii zaczynających się od słów: „jak ja byłam w ciąży”.
7. Weź pod uwagę moje hormony i nie nazywaj mnie „gruba” ani „brzuchatka”, to nie jest zabawne.
8. Kobieta w ciąży też lubi ładnie wyglądać i nie ma potrzeby komentować jej wygląd
9. Nam jest obojętne, co się urodzi (byle zdrowe), a tobie?
10. Nie mam ochoty pokazywać brzucha ani być po nim głaskana
11. Jestem w ciąży, nie jestem dupą, cycami i brzuszyskiem!
12. Dziecko je ze mną, a nie tyle co ja.
13. Ile przytyłam to sprawa lekarza ginekologa
_________________
ile ja bym dala za ta liste jak tylko okazalo sie ze spodziewamy sie dziecka...
dodalabym tez:
wieszanie firan i mycie okien nam nie zaszkodzi przeciez to nie drapacz chmur tylko zwykle m-4 - bardziej mnie meczy mycie podlog etc (bo wszyscy wychodzili z zalozenia ze zapier*** na kolanach po podlodze nie meczy, a poza tym ciocia poronila kilka dni po tym jak myla okna)
najlepsza ekspertka okazuje sie szwgierka ktora teraz ma 2 letniego syna i twierdzi np: ze mam za maly brzuch, ze urodze wczesniej bo nisko,
Carrie napisał(a):Ja osobiście zawsze mam problem z rozmowami, bo z jednej strony nie chcę być męcząca i wypytywać o detale ciąży a z drugiej o czym rozmawiać? O pracy do której nie chodzi bo lekarz dał zwolnienie? O serialach w telewizji?
A mnie właśnie takie coś wkurza.
Nie zawsze do pracy się nie chodzi ot tak.. bo się jest w ciąży. Nie zawsze ciężarna będąca na zwolnieniu tylko seriale ogląda :bad: Jest wiele takich, co mają swoje pasje, hobby itp. I o tym właśnie można rozmawiać. Dlaczego ludzie wychodzą z założenia, że ciężarne są niepełnosprawne umysłowo i tylko o dzieciach i przypadłościach ciążowych można z nimi gadać
O tym samym pomyślałam - to jak o ciąży i pracy nie, to już tylko seriale zostały? Naprawdę nie ma żadnych innych tematów czy też ciąża z jakiegoś powodu je wyklucza?
Ja nie lubie jak ktoś mówi:
"o jaki już brzuch masz" - a jaki mam mieć-myślę wtedy-wkońcu to 9 miesiąc ciąży,
"ciężarówka" - bo to jakoś mi się kojarzy z okropnym tirem
a już szczytem wszystkiego jest, gdy kobieta, która już dawno urodziła, ale przytyła w ciąży 30kg, mówi kobiecie która przytyła w ciąży 12kg - o matko, ale ty przytyłaś, jaka gruba jesteś !
Ja osobiście zawsze mam problem z rozmowami, bo z jednej strony nie chcę być męcząca i wypytywać o detale ciąży a z drugiej o czym rozmawiać? O pracy do której nie chodzi bo lekarz dał zwolnienie? O serialach w telewizji?
A mnie właśnie takie coś wkurza.
Nie zawsze do pracy się nie chodzi ot tak.. bo się jest w ciąży. Nie zawsze ciężarna będąca na zwolnieniu tylko seriale ogląda :bad: Jest wiele takich, co mają swoje pasje, hobby itp. I o tym właśnie można rozmawiać. Dlaczego ludzie wychodzą z założenia, że ciężarne są niepełnosprawne umysłowo i tylko o dzieciach i przypadłościach ciążowych można z nimi gadać
Regelinda, to Ty nie chodzisz wiecznie uśmiechnięta z przyklejonym wręcz uśmiechem? a widocznie powinnaś ... podejrzewam,że wtedy wzięłaby Cię za "wariata", co ię cieszy bez sensu non stop
Odpowiedz
Ladnie to wszystko ujelas Licho... Ja sie staram nie zloscic o glupoty i cierpliwie odpowiadam na wiekszosc pytan.
Ale ostatnio kolezanka z innego dzialu, ktora znam bardzo slabo, wyjechala z takim tekstem: "Twoja ciaza to chyba nie byla planowana, bo wcale nie wygladasz na szczesliwa".
To juz troche przesada, nie uwazacie?
Licho, no pewnie, że nie, ale ... piszę teraz o sobie, teraz kiedy mi hormony nie świrują tak to widziałam, jakby wszyscy spiskowali i ich ulubionym zajęciem byłoby mnie drażnić i robić mi przykrość, czas wkur... miałam ułamek sekundy... sama po sobie mogę stwierdzić, że mi ciąża na mózg uciskała i papkę z mózgu robiła ;)
Odpowiedz
A ja to zasadniczo chciałam błagać o litość dla tych, którzy nie są w ciąży...
Zajrzałam do wątku z ciekawości i prawdę mówiąc włosy mi się zjeżyły. Miejcie może odrobinę wyrozumiałości, że nie każdy jest/był w ciąży i w związku z tym nie musi cały czas myśleć o tym co wolno a czego nie w ciąży. Generalnie nie nazywam żadnej "ciążówki" - grubasem, ale jeśli się pytam co podać do picia "kawa, herbata, coś zimnego" - to zamiast odsądzać od czci i wiary mówiąc "no jak można proponować kawę" - po prostu powiedzieć "niestety kawy/cytrusów/coli teraz nie mogę, ale .... chętnie". Przepraszam, ale cały świat nie ma obowiązku znać diety ciążowej...
Ja osobiście zawsze mam problem z rozmowami, bo z jednej strony nie chcę być męcząca i wypytywać o detale ciąży a z drugiej o czym rozmawiać? O pracy do której nie chodzi bo lekarz dał zwolnienie? O serialach w telewizji?
No i jako osoba, któa w ciąży nie była pewnych rzeczy jestem ciekawa. I oczywiście pytania staram się zadawać delikatnie, ale jeśli ktoś nie chce o tym rozmawiać, to niech po prostu powie. Albo pociągnie rozmową w taką stronę, która mu odpowiada. Może się mylę (i rozumiem, że część tych problemów to szalejące hormony), ale generalnie ludzie chyba nie tworzą spisków przeciwko kobietom w ciąży, aby im tylko zrobić przykrość...
Marcia82 napisał(a):Carrie napisał(a):Ja to raczej mam dni takie, że albo mnie nic nie denerwuje albo wszystko i wtedy bez kija nie podchodź.
O! tak to ja i bez ciąży mam :D
Ja też, ale w ciąży to przybiera makabrycznie na sile ;D
Carrie napisał(a):Ja to raczej mam dni takie, że albo mnie nic nie denerwuje albo wszystko i wtedy bez kija nie podchodź.
O! tak to ja i bez ciąży mam :D
Ja to raczej mam dni takie, że albo mnie nic nie denerwuje albo wszystko i wtedy bez kija nie podchodź.
Typowo ciążowe rzeczy typu "poród będzie bolał" już mnie nie ruszają raczej. W końcu wiem, jak boli ;)
Mnie ogólnie cięzko wkurzyć, czy urazić. Ostatnio to już w ogóle zlewam na wiele rzeczy i dobrze mi z tym. :D
W żadnym razie nie wkurzają mnie teksty: jak się czujesz? Kiedy masz termin? itp. Wręcz przeciwenie, miło mi, że kogoś to obchodzi.
Denerwuja mnie jedynie teksty (choć słyszałam od bliskich osób i wiem, ze nie ze złośliwości) typu: obyś nie dostała opryszczki bo dziecko urodzi się głuche :O , od częstego USG dziecko ma autyzm :O , nie mocz brzucha w wannie bo łożysko się odklei :O .
Pozostawiam to bez komentarza.... Ale wolałabym jednak tych bzdur nie słuchać... :/
a ja sobie nie zyczę i tyle. i jeżeli ktoś nie respektuje tego to do widzenia.
jak Wam nie przeszkadza, luz.
mnie irytuje i do mnie w ten sposob nikt nie bedzie mowil.
Ja sie z a_ania zgadzam. Cala moja rodzina wita sie ze mna "Czesc Grubasie" no i co? Nieprawda to ? W pasie mam ponad 90cm, wiec szczupla obecnie nie jestem :D
Ze boli porod? No raczej na laskotki sie nie zanosi. Nawet na szkole rodzenia mowiono nam, ze boli, zeby sie na to nastawic, a jak ktos mowi inaczej - to glupoty opowiada.
Mnie wkurza tylko jedno - wymyslanie jakie moge miec obecnie komplikacje. Typu "ooo Twoj brzuch taki wielki, a Maly jest maly, to pewnie cos nie tak". A ja potem trace sporo czasu na poukladanie sobie w glowie, ze moj lekarz wie co robi.
no ślepnę na starość
na mnie w ciąży nawet krzywo nie można było patrzeć, bo gryzłam, także każda ma swój indywidualny przebieg ;)
silenca napisał(a):a_ania, a jesteś już w ciąży? bo często pozornie niewinne pytanie lub stwierdzenie przez hormony ciężarnej są inaczej rozumiane niż się nam wydaje ;)
Wygląda na 30 tydzień :&
a_ania, a jesteś już w ciąży? bo często pozornie niewinne pytanie lub stwierdzenie przez hormony ciężarnej są inaczej rozumiane niż się nam wydaje ;)
OdpowiedzA ja uważam, że można mówić wszystko. Czy kobieta w ciąży jest inna? Pod ochroną? Jeśli ktoś ma ochotę powiedzieć o mnie "gruba", niech mówi. Że poród boli? Jest to dla mnie oczywiste, nie łudzę się nawet, że będzie bezboleśnie. Dobre rady, sugestie... Rozumiem, że nadmiar może wkurzać. Ogólnie wyznaję zasadę, że jeśli ktoś potrzebuje rady to o nią prosi, pyta. I to co się przydaje zawsze - niektóre słowa jednym uchem się wpuszcza, a drugim wypuszcza ;) Po co się denerwować niepotrzebnie ;)
Odpowiedz
Justyna82 napisał(a):" O jaki to ból, nawet sobie nie wyobrażasz!"
"Zobaczysz bedzie Ci wszytsko jedno z bólu"
"A te skurcze, no mówie Ci boli jak cholera"
#/
Sama prawda :&
" O jaki to ból, nawet sobie nie wyobrażasz!"
"Zobaczysz bedzie Ci wszytsko jedno z bólu"
"A te skurcze, no mówie Ci boli jak cholera"
#/
U mnie podobnie jak u Was. Koleżanka która usilnie stara się zajść w ciążę "słodziutkim" głosem mówi : "dużo nie przytyłaś tylko te ręce takie dostałaś... xP " itd... A oprócz tego nie lubię jak ludzie zaczynją cię wypytwac o intymne szczegóły jakby teraz z powodu ciąży były one informacjami publicznymi . Ta sama koleżanka " a piersi Cię bolą , a mleko już masz...? " #/
Odpowiedzteż mam niesmak i z racji skorpiońskiego mściwego charakteru baaardzo długo urazy pamiętam...
Odpowiedz
Becia napisał(a):Ja juz sie wypowiadalam, ale ostatnio nawet mnie wkurzylo jak kolezanka z pracy nazwala druga kolezanke ktora jest w 9 mies ciazy "budda"
Zeby tego bylo malo wydrukowala zdjecie buddy i powiesiala jej nad biurkiem :bad: ....to oczywiscie wszystko w zartach ;/
żenujące. :dupa2:
Nie rozumiem takich zachowań.
Normalnym jest to,że ciężarna ma duży brzuch!!! czemu inni robią z tego coś niesamowicie niespotykanego?!, coś niewiarygodnego z czego się "żartuje" bardzo nieumiejętnie zresztą i niesmacznie.
Psują całą radość z powiekszajacego sie brzucha i z oczekiwania na dziecko.
Pozatym ja mam później niesmak do takich ludzi.
Ja juz sie wypowiadalam, ale ostatnio nawet mnie wkurzylo jak kolezanka z pracy nazwala druga kolezanke ktora jest w 9 mies ciazy "budda"
Zeby tego bylo malo wydrukowala zdjecie buddy i powiesiala jej nad biurkiem :bad: ....to oczywiscie wszystko w zartach ;/
No i tekst kolegi, któremu powiedziałam, że jestem w ciąży - jego pierwsza reakcja po 3 minutach ciszy: "o, cycki ci urosną!" .. boszsz....
o ja pierdziu.... heheh :) może mu coś w mózgu chwilowo nie styknęło ;)
ja jeszcze brzuszka nie mam więc pewnie "grubaska" jeszcze przede mną ;/
Ale póki co wkurzają mnie wszystkie dobre rady (nieproszone!) - jaki szpital MUSZĘ wybrać, co MUSZĘ zrobić,co załatwić itp., jaki wózek NAJLEPSZY... :bad:
No i tekst kolegi, któremu powiedziałam, że jestem w ciąży - jego pierwsza reakcja po 3 minutach ciszy: "o, cycki ci urosną!" .. boszsz....
ja uważam, że mówienie do kogoś w ciązy grubasie to efekt jego niskiego poczucia własnej wartości, frustracji i kompleksów. Mam jedną koleżankę, która jest, co tu duzo mówic, gruba po prostu, gdy dowiedziała się, że jestem w ciąży powiedziała, że się cieszy, bo będę gruba...
I tyle, żadnych gratulacji...
Miałam ochotę jej pierdyknąć w ten tłuściutki łepek. Zrobiłam jednak coś bardzo racjonalnego, urwałam z nią kontakt. Niepotrzebne mi w ciąży osoby, które wysysają mi dobre samopoczucie..
jestem tu całkiem nowa choć podczytuje forum od pewnego czasu. Jak czytałam, że ludzie zwracają się do Was per gruba/grubasie to zastanawiałam się skąd tacy się biorą i że moi znajomi nigdy w życiu by tak nie powiedzieli itp. O ja naiwna! ;) Mimo, że brzucha prawie nie widać już usłyszałam to kilkukrotnie od ludzi, którzy o ciąży wiedzą. I mnie zatkało bo przecież choć do szczuplaków nie należę to jeszcze 4 miesiące temu nikt by mi czegoś takiego w oczy nie powiedział. Bo to nietakt. Na razie jestem zdziwiona, jeszcze nie wkurzona ;)
Odpowiedz
Pochawale sie wiec, ze kwestie nazywania mnie "grubasem" moj maz rozwiazal jednym cieciem. jego babcia mnie tak kiedys przywitala, z otwartymi ramionami, na caly regulator, przy wszystkich "ooooh! Nasz grubaaasek!" Mnie nawet nie zdazylo skoczyc cisnienie, moj maz zaraz na nia ryknal (ryknal bo ona nie doslyszy i generalnie sie do niej krzyczy, ale dla calej reszty, ze mna wlacznie, efekt byl dosc mocny lol ):
"Jaki grubasek, Marta pieknie wyglada, nie wolno jej tak mowic!!"
Babcie tez w sumie zatkalo, zaraz zaczela sie rakiem wycofywac, ze ona nie chciala, ze oczywiscie pieknie wygladam....
Efekt! dzisiaj, juz jakies 3 miesiace pozniej, katem ucha slysze jak mowi do wnuka po cichu, ze Marta slicznie wyglada, ze ciaza jej sluzy itd.... 8)
Ja nie będę oryginalna - mnie też wkurza jak słyszę że jestem gruba (a zdarza mi się to niestety słyszeć dość często od jednej cioci). I zupełnie tego nie rozumiem, jak ludzie mogą tak się do ciężarnej kobiety zwracać. Przecież jak się nie jest w ciąży to ludzie rozumieją że mówienie do kgooś per grubasie jest nietaktem, a ciaża to nagle umożliwia? Nie wiem, może niektórym kobietom w ciąży to się zmienia i nie przeszkadza, ale u mnie akurat pod tym względem nic się nie zmieniło. Wiem że mam duży brzuch i przytyłam w ciąży, ale ja naprawdę mam lustro i wagę i sama doskonale z tego zdaję sprawę, nie trzeba mi tego mówić, bo w jakim celu niby? Chyba po to, żeby osoba, która to mówi poczuła się lepiej, bo na pewno nie ja. I nawet gdyby mnie to nie ruszało (a jednak trochę rusza..), to przyjemne też nie jest, więc po co to kobiecie w ciąży mówić
Reasumując - to właściwie zmierzam do tego, ze do mnie w ciąży można się zwracać bez obaw i wielkich ograniczeń. Mnie raczej przeszkadza jak ktoś przegina w druga stronę - to że jestem w ciaży nie oznacza, że od razu można mówić do mnie to, czego normalnie by mi raczej nie mówiono - np. jaka to niby jestem gruba...
Mam nadzieję że za bardzo nie nakreciłam
To co mnieostatnio zaczelo przeszkadzac, moze dlatego ze to koncowka i patrze "prosto w nos" macierzynstwu, to to gadanie wszystkich, jaka bede obolala, niewyspana, zmeczona, jak on bedzie wrzeszczal i terroryzowal, jak sie nasze zycie zmieni i zebysmy sie przygotowali
Jak by wlasne niepokoje i schizy ciazowe nie wystarczaly i jak by nic innego nas nie czekalo tylkko taka czarna perspektywa... Nie wiem jaki maja ludzie w tym cel... ale mnie to nie pomaga!
No i szczytem jest tesciowa, ktora przy kazdej mozeliwej okazji, ZE SZCZEGOLAMI, opowiada o swoim porodzie, o swoich perypetiach macierzynstwa itd.... Kurde, jakos o jej intymnych szczegolach anatomii wolalabym nie myslec.. zwlaszcza, ze mam dosc bujna wyobraznie i potem ma sie glowe zasmiecona takimi "obrazkami" :x
Maryjka napisał(a):E tam...
mi nie przeszkadza(ło) jak mnie ktokolwiek nazywa(ł) grubasem, może dlatego, że było to ciepłe i życzliwe
już widzę jak brat mi mówi, że rysy mi się wygładziły lol
Bo skóra gdzie indziej się naciągnęła ;) 8) lol
ALexa, jak lekarz powiedział mojej mamie że urodziła drugą córkę, to na niego nakrzyczała i kazała zabierać, bo ona chłopca chciała lol
do pasji doprowadzało mnie, gdy mój szef co kilka dni powtarzał mi, że jego żona pracowała do ostatniego dnia przed porodem, a potem wróciła do pracy zaraz po macierzyńskim. medal jej za to
Ludzie to chyba mają w tych swoich łbach zakorzenione ze tylko parka moze uszczęśliwiać bo druga córka lub co gorsza długi syn (jakoś gorzej reagują) to już depresja i palnięcie sobie w łeb murowane
Odpowiedz
alguna napisał(a):Carrie napisał(a):alguna napisał(a):Carrie napisał(a):Mnie tylko wkurza, jak mi ktoś wmawia, że teraz to na pewno dziewczynka ("bo ja mam drugą dziewczynkę", "bo dziewczynki są słodsze", "bo parka lepiej się chowa")
Hehe, też mi tak dużo osób mówiło. lol
No ja mimo wszystko mam nadzieję, że mój mąż wiedział co/kogo robi 8)
Naiwna ;)
:P
Carrie napisał(a):alguna napisał(a):Carrie napisał(a):Mnie tylko wkurza, jak mi ktoś wmawia, że teraz to na pewno dziewczynka ("bo ja mam drugą dziewczynkę", "bo dziewczynki są słodsze", "bo parka lepiej się chowa")
Hehe, też mi tak dużo osób mówiło. lol
No ja mimo wszystko mam nadzieję, że mój mąż wiedział co/kogo robi 8)
Naiwna ;)
alguna napisał(a):Carrie napisał(a):Mnie tylko wkurza, jak mi ktoś wmawia, że teraz to na pewno dziewczynka ("bo ja mam drugą dziewczynkę", "bo dziewczynki są słodsze", "bo parka lepiej się chowa")
Hehe, też mi tak dużo osób mówiło. lol
No ja mimo wszystko mam nadzieję, że mój mąż wiedział co/kogo robi 8)
Carrie napisał(a):Mnie tylko wkurza, jak mi ktoś wmawia, że teraz to na pewno dziewczynka ("bo ja mam drugą dziewczynkę", "bo dziewczynki są słodsze", "bo parka lepiej się chowa")
Hehe, też mi tak dużo osób mówiło. lol
Mnie tylko wkurza, jak mi ktoś wmawia, że teraz to na pewno dziewczynka ("bo ja mam drugą dziewczynkę", "bo dziewczynki są słodsze", "bo parka lepiej się chowa")
Odpowiedz
Mi kolega z pracy powiedział - objeżdżając mnie wzrokiem z góry do dołu ze trzy razy- " nooo, to małżeństwo ci służy". Już miałam mu powiedzieć, że jestem w ciąży, ale stwierdziłam, że jak nie potrafi w miły sposób zapytać czy rodzina mi się powiększa lub czy spodziewam się dziecka, to nic nie powiedziałam. A wiem, że chciałby usłyszeć ode mnie, ze jestem w ciąży, bo widać było że się domyśla. Zrobiło mi się jakoś przykro i tyle. Odpowiedziałam tylko, że inni też mi tak mówią :(
(przytyłam 6 kg do 13 tc !)
Martolas napisał(a):szpilunia napisał(a):No ale Justyna - co Ci miala powiedzieć - że schudłas??
Jak to co??? Kobiecie w ciazy mozna wiele powiedziec, ze pieknie wyglada, ze wygladzily jej sie rysy, ze jej ciaza sluzy... a jak sie ma takie komentarze co do tuszy to najlepiej wogole sie nie odzywac. Dla mnie to takie wsiurskie, z przeproszeniem, wytykanie wad wugladu innym... Co komu do tego?
Dokładnie.
Nie,że schudłam, bez przesady. Ja mimo,że widze,że ona wygląda dużo obficiej nie miałam zamairu jej o tym mówić, bo sama nie chciałabym tego usłyszeć.
pewnych rzeczy uważam,że nie powinno się mówić i to nie ważne czy ciężarnej czy komukolwiek.
ja podług niej wyglądam jak chuherko z ciążowym brzuchem :D . i tak sobie myślę,że dogryzła mi nielsusznie z zazdrości.
Cieszy mnie brzuszek,ale na szczęście nie tyje.
Od początku ciąży przytyłam 1kg. W tym jakieś 3/4 tego kilograma to Bobas i wody płodowe :D
Nie czuje sie grubasem i nim nie jestem i nie podoba mi się jak się do mnie ktos w ten sposób zwraca, tym bardziej,że ciąża mi służy i o dziwo mimo mego samokrytycyzmu sama to zauważam.
kasiacleo napisał(a):wreszcie mogę mieć duzy brzuch i się nie przejmować, kurcze ale mi wyłazi ze spodni z tej czy z innej strony, bo wiem, że tam w śroku jest moje dziecko, potrzebuje coraz więcej miejsca i ochronę, zresztą same wiecie
No i właśnie dlatego takie teksty mnie zupełnie nie ruszały. Z Iga mój brzuch był bardzo imponujący i ogólnie wzbudzał zaciekawienie lol Do mnie nawet nie mówili 'grubasie' a 'gruba' ;) Zresztą sama tak o sobie mówiłam i nie przyszło mi do głowy sie o to obrażać.
szpilunia napisał(a):No ale Justyna - co Ci miala powiedzieć - że schudłas?? Przeciez w ciazy co nieco faktycznie sie zaokragla. Nie mozna byc az tak przewrazliwionym. Ja tam sie ciesze, jak ktos sam zauwaza (moze dlatego sie ciesze, ze u mnie na razie malo widac), bo sama mam opory przed rozglaszaniem dobrej nowiny.
No właśnie chyba bliżej mi to Twojej opinii szpilunia. Jakaś gruboskórna jestem czy jak :) W pracy bywa że mówią do mnie gruba, czy grubcia - nie rusza mnie to w ogóle. Tak samo teksty - zaokrągliłaś się, czy brzuch Ci już rośnie. I w pierwszej ciąży i teraz uważam to za zupełnie naturalną rzecz. Taki urok ciąży, że brzucholek rośnie i nieco zmieniamy kształty- ludzie na pewno nie mówią tego złośliwie, a przynamniej większość na pewno nie ma złych intencji :)
mnie denerwuje, jak siostra mojego męża (z dwójką dzieci) dzwoni do mnie i pyta się, czy już mam mdłości czy nie. jak mówię że nie to mówi, że będę miała zamiast się cieszyć ze mną, że na razie nie mam :)
i ten jej protekcyjny ton - do mnie i do mojego męża: nie panikuj, nie szalej, spokojnie, wyluzuj - kiedy sobie planuję co kupimy, jak pokoik urządzimy, kiedy po prostu cieszymy się wszystkim
to prawda, że w ciżąy tyjemy, no ale jak się słyszy tylko ciągle cześć grubasie, ja cie ale przytyłaś itd. to naprawdę potrafi wnerwić
ja się czuję piękna w ciąży, naprawdę, wreszcie mogę mieć duzy brzuch i się nie przejmować, kurcze ale mi wyłazi ze spodni z tej czy z innej strony, bo wiem, że tam w śroku jest moje dziecko, potrzebuje coraz więcej miejsca i ochronę, zresztą same wiecie
co innego jak ktoś nie wie, że jesteśmy w ciąży i wypali, że dużo przytyłyśmy to można sprostować, ale żeby kobiety które przecież kiedyś były albo będe waliły takimi tekstami, przecież one też to przechodziły, przejdą i im też nie będzie miło
A ja mam wrażenie, że teksty typu "Cześć grubasie" najczęściej wypowiadają osoby, które same mają problemy z tuszą albo obsesję utrzymania wagi przynajmniej tak jest w mojej rodzinie
Aaaa, i moje jedno z ulubionych: "o, widzę, że córka mamie urodę odbiera" - fakt, hormony dają mi popalić, ale na wybory miss się nie wybieram lol Ciekawe, czy gdybym nie była w ciąży to ludzie też byliby tacy okrutnie szczerzy i czy byliby zadowoleni jakby im sie wytykało ich niedociągnięcia w wygladzie ;)
E tam...
mi nie przeszkadza(ło) jak mnie ktokolwiek nazywa(ł) grubasem, może dlatego, że było to ciepłe i życzliwe
już widzę jak brat mi mówi, że rysy mi się wygładziły lol
szpilunia napisał(a):No ale Justyna - co Ci miala powiedzieć - że schudłas??
Jak to co??? Kobiecie w ciazy mozna wiele powiedziec, ze pieknie wyglada, ze wygladzily jej sie rysy, ze jej ciaza sluzy... a jak sie ma takie komentarze co do tuszy to najlepiej wogole sie nie odzywac. Dla mnie to takie wsiurskie, z przeproszeniem, wytykanie wad wugladu innym... Co komu do tego?
No ale Justyna - co Ci miala powiedzieć - że schudłas?? Przeciez w ciazy co nieco faktycznie sie zaokragla. Nie mozna byc az tak przewrazliwionym. Ja tam sie ciesze, jak ktos sam zauwaza (moze dlatego sie ciesze, ze u mnie na razie malo widac), bo sama mam opory przed rozglaszaniem dobrej nowiny.
OdpowiedzA dla mnie normalne jest to, że nie wyglądam teraz, jak przed ciążą... Taki urok ciąży, że się pojawiają dodatkowe kilogramy. Inaczej się nie da. Jak ktoś mi mówi "cześć gruba" odpowiadam "cześć". Ostatnio wujek zapytał się mnie, co zrobię jak będę gruba? To zapytałam, "jak to co zrobię, przecież już jestem" :D! Trzeba do wszystkiego z dystansem podchodzić. Nie ma co się denerwować.
Odpowiedz
Justyna82 napisał(a):Nawet bym sie słowem nie odezwała na temat je tuszy, bo nic mi do tego,ale sama zaczeła. Zdziwilo mnie to,że ciężarna ciężarnej wytyka to czy tamto.
buu.. :chlip:
Nie no daj spokój ;) Nie ma się czym przejmować.
Złe ze mnie wychodzi....
-Czesc, grubasie. (to moja ciocia)
-Spie....*%$$#.... (to ja)
Nawet bym sie słowem nie odezwała na temat je tuszy, bo nic mi do tego,ale sama zaczeła. Zdziwilo mnie to,że ciężarna ciężarnej wytyka to czy tamto.
buu.. :chlip:
Justyna82 napisał(a):J
Sama przytyła chyba już z 6 kg jak nie wiecej, buzie ma jak chomik co połknął księżyc w pełni, piersi, ręce ledwo miescily sie w bluzce i ona mi śmie wytykac od zaokrągleń?!!??!!
I tu chyba koło się zamyka, Ty o niej że ona gruba ona o Tobie że ty gruba 8)
Z drugiej strony jak sobie ten opis przeczytałam, to zobaczyłam siebie ;)
Ja to nie wiem co ludzie mają z tą grubością i tyciem!!!!
Sytaucja sprzed półtoratygodnia:
Byliśmy u teściów, przyjechał brat cioteczny z ciężąrną żoną, jej ciąża jest strasza o miesiąć od mojej.
Ja nie przytyłam więcej jak 1kg, co mnie nawet martwiło (dziś mnie lekaż uspokoił), weszło mi tylko w brzuch. na co ona zmierzyła mnie wzrokiem i palnęla tekst:" o widze,że się tu i tam nieźle zaokrągliłaś" :o
jak mnie zelziła okrutnie.
Sama przytyła chyba już z 6 kg jak nie wiecej, buzie ma jak chomik co połknął księżyc w pełni, piersi, ręce ledwo miescily sie w bluzce i ona mi śmie wytykac od zaokrągleń?!!??!!
Mąż się później śmial,że zobaczyła,że ja nie tyje i musiała sobie pierwsza odgryźć własne zwałki.....
wściekłam się.
wiem, że już nieraz mówiłyście że Was wkurza jak się mówi, ale gruba jesteś itd.
ostatnio byłam z moim mężem na zakupach spotkałam ciocie a ona pierwsze co wypaliła cześć grubasie, ja jej a co nie pamiętasz jak się w ciąży wygląda, po czym wychodzimy ze sklepu moja mama o cześć gruba... nosz kur... ja jestem w ciąży to chyba normalne że co miesiąc będe większa, halo
Hajduczek napisał(a):Z tekstów koleżanek: mój W mówi do mnie czule: Słoninko (zawsze tak mówi) na co moja kleżanka- no chyba raczej Słonico 8)
Hajduczek, no prawie się posikałam jak to przeczytałam lol lol lol
alguna napisał(a):Kriss de Valnor napisał(a):" Ile juz przytyłaś???"
Na Boga, nie jestem gruba, jestem w ciąży!!
Ostatni tekst mojej znajomej, z która gadam na gg.
Gruba juz jesteś? 8)
Ja to mam wrażenie, że większość ludzi wokoło mnie czeka na to żebym wreszcie była gruba i miała ogromny brzuch. I jakoś tak z zawodem w głosie co chwila powtarzają "ale masz mały brzuch" albo "coś mało jeszcze przytyłaś"
Z tekstów koleżanek: mój W mówi do mnie czule: Słoninko (zawsze tak mówi) na co moja kleżanka- no chyba raczej Słonico 8)
Znajomy z pracy- to co już niedługo wybuchniesz? :o
Teksty w stylu: ja się czujesz gruba? To już pomijam.....
Kriss de Valnor napisał(a):" Ile juz przytyłaś???"
Na Boga, nie jestem gruba, jestem w ciąży!!
Ostatni tekst mojej znajomej, z która gadam na gg.
Gruba juz jesteś? 8)
mi się osobiście wydaje, że ciążą faktycznie uciska na mózg - ale nie przyszłej matki, a wszystkich w jej otoczeniu
koleżanki z pracy (stare baby w wieku mojej mamy; nie żebym miała coś przeciwko nim, ale w tej sytuacji głupieją) twierdzą, że nie wolno mi nic odmawiać, bo te, które odmówią kobiecie w ciąży to zjedzą myszy!!!
mój mąż mówi, że dlatego się dobrze czuję w ciąży bo jestem twarda wielka baba, a takie zawsze ciążę łatwo przechodzą (specjalista się znalazł!!!)
a jak się czasem coś pozłoszczę to zaczyna szydzić, że mi hormony szaleją, a one szaleją jeszcze bardziej i tak się nakręcam na niego coraz bardziej
A ja dodam z takich bardziej śmiesznych:
Kolega nt. zblizającej sie majówki:"Jedziecie na Mazury? Fajnie! Można się wódeczki z colą napić iweczorem, no...dobry pomysł" po chwili:"... o Boze, ty przecież nie mozesz! Jak to dobrze, ze nie będę nigdy w ciąży - przecież to 3-4 lata abstynencji!"
na to moje :o i pytanie jak to?
odp kolegi: "no ciąża i karmienie"
i nie wiem co jest gorsze: przeświadczenie, ze kobieta musi karmić przez 3 lata, czy alkoholizm kolegi.../?/
;)
Mnie ostatnio zdenerwowały moje dwie koleżanki, które nigdy nie były w ciąży ale uważają że wiedzą lepiej o ciąży niż ja - ciężarna
Czemu już tyle przytyłaś - ( 4 miesiąc - i tylko 3 kg do przodu)
Czemu masz tyle krost na twarzy - będzie córa, więc urodę mi zabiera
Czemu nie jesz warzyw i owoców, tylko same mięso - bo nie mam k.. ochoty.
Normalnie myślałam że wyjdę z siebie i stanę obok.
Maura napisał(a):
Olej, Kasiu, bo szkoda nerwow.
wiem, że powinnam to olać, ale naprawdę jedna z tych osób to już nawet mojego męża zaczęła drażnić takimi tekstami i wiem, że osoba ta i inne zmienią jeszcze zdanie, bo nim byłam w ciąży to najpierw móiwła, że pierwsze dziecko to będzie syn a potem córka...
Kasiacleo, sa tacy lepsi od usg i pewnie ich jeszcze spotkasz. I chocby lekarz stwierdzil bez zadnych watpliwosci, ze bedzie coreczka, to oni i tak wiedza lepiej., bo to przeciez doskonale widac po ukladzie plamek na twoich zrenicach.
Za kazdym razem, gdy moje dziecko zmienia polozenie i brzuch sie krzywi lub zabawnie faluje, słysze, ze z pewnoscia nosze (tu wstawic odpowiednia płec). To nic, ze to ta sama osoba -znawca, ktora np tydzien wczesniej twierdzila cos innego.
Olej, Kasiu, bo szkoda nerwow.
Mnie ostatnio strasznie wkur... dosłownie 2 osoby, które są lepsze od niejednego usg, bo moja ciąza to dopiero 10 tydzień, a już mi mówią, że chłopak będzie i mimio, iż widzą że jestem zła potrafiły mi to powiedzieć po 5-6 razy w ciągu godziny, żesz kur... a nie przychodzi im do głowy, że oboje chcemy dziewczynke, ale jeżeli urodzi sie chłopiec to dobrze, żeby tylko był zdrowy
no sorry, ale wkurza mnie takie czary mary wszechwiedzący co wie jaka płeć mimo, że ciąża dopiero zaczęła być widoczna
teścowa: jak tam grubasek sie czuje?
uraziło mnie to, bo po mnie jakoś jeszcze specjalnie nie widać krągłości, owszem mam brzuszek,nieco tyłek mi się zaokrąglił. Jak ktoś nie wie to nawet mu na mysl nie wpadnie, że jestem w ciązy.
Czy mi jest niedobrze i wymiotuje?A jak tak to od czego? Ludzie nie każcie mi o tym opowiadać, bo mi znów niedobrze!
Czy dużo jem?-tyle co zawsze. I znów zdziwienie, bo powinnam jeśc więcej
A o przesądach już nie wspomne, nie mam sił, moja mam z tatusiem sa mistrzami
" Ile juz przytyłaś???"
Na Boga, nie jestem gruba, jestem w ciąży!!
Martolas ja z doświadczenia Ci powiem, że lepiej nie mówić imion, my powiedzieliśmy i nękano mnie, że brzydkie ... masakra, chodziło o imię dla chłopca, ale ponieważ okazało się, że dziewczynka to imię zdradziliśmy im jak już po fakcie było na akcie urodzenia i nikt nie wybrzydzał
Odpowiedz
W moim przypadku powalajaca jest babcia mojego meza i jego mamusia.... i czekam jeszcze na Wielkanoc, na zjazd rodzinny calej tej jego rodzinki i zbiorowa chisterie ciazowa pod moim katem.
Teksty, od momentu kiedy sie dowiedzialy o ciazy:
"Lepiej nie nos zadnych paskow ani metalowych sprzaczek, bo dziecko sie urodzi z plamami na twarzy!!!"
"Ale zle wygladasz!!! Masz zupelnie zólty kolor skory!!!" to tekst babuni, bardzo glosno - bo sama nie doslyszy, przy wszystkich, na rodzinnym obiedzie, z prawem do powtorek przy dowolnej okazji
"No, jak w 4 miesiacu masz juz taki brzuszek, to NAPEWNO dlatego, ze masz ZA PLYTKA MIEDNICE!!!" ... czy powinnam sie poczuc dotknieta? cos nie tak z moja miednica? a wogole, to dlaczego rozmawiamy o mojej anatomii przy wszystkich i na rodzinnym obiedzie???
babcia na przywitanie z otwartymi ramionami: "O! Moj grubaaaasek!!!" ... Jezuuuuuuu
przy obiedzie mowimy, ze WYBRALISMY imie dla synka - Mateusz. Tesciowa: " A jakie sa jeszcze inne opcje?"
Sayuri napisał(a):teksty w stylu : "jesteś w ciąży? o to fajnie, bo wiesz moja koleżanka niedawno poroniła, no problemy miała, była w 2 miesiącu, strasznie przeżywa...."
Oj tak a jeszcze tłumaczenie, że ta koleżanka przed poronieniem: prała, sprzątała, gotowała itd. tzn. że ja mam tylko leżeć Bez przesady przecież wiem, że nie mogę wykonywać ciężkich prac domowych ale kurze chyba moge zetrzeć?!
Podobne tematy
- Czego nie mówić kobiecie z dzieckiem a.k.a matce? ;) 209
- Czego nie wolno kobiecie w ciąży? 8
- Czego nie powinno się przynosić na odwiedziny w szpitalu? 25
- Czy to prawda że niezbyt dobrze jest mówić szefostwu że jest się w ciąży? 11
- Domowe sposoby i leki na przeziębienie które nie zaszkodzą kobiecie w ciąży 4
- Czy korzystacie z przywilejów danych kobiecie w ciąży, domagacie się ich? 186