• Gość odsłony: 10509

    Co sądzicie o weselu bez wódki?

    Pewnie powinnam zalożyć temat na pogaduchach, ale pomyślalam, że tu jednak więcej z nas zagląda 8) .Zainspirowal mnie dzisiejszy artukul na gazeciehttp://www.gazetawyborcza.pl/1,75480,3742159.htmlCo o tym sądzicie?

    Odpowiedzi (89)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-07-26, 20:10:42
    Kategoria: Ślub
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
deda38 2009-07-26 o godz. 20:10
0

Rok temu byłam na weselu mojego dobrego kolegi w górach. Jako że Majkel pochodzi z W-wy, to zarówno nasza ekipa, jak i jego rodzina (poza rodzicami) jechała razem wynajętym autokarem. I o ile my potrafiliśmy się zachować, o tyle ekipa wujków i ciotek była straszna... :Hangman:
Chlali jeszcze w Raszynie, w połowie drogi jedna ciotka niemal latała po autokarze, nie mogąc utrzymać równowagi... Na weselu było podobnie, na szczęście inni ludzie jakoś utrzymali dobry klimat.
Wiem, że Majkel był mocno niepocieszony zachowaniem tej rodziny i było mu głupio przed nami. Nawet powiedział, że żałował, że ich zaprosił...

Wydaje mi się, że pomysł wesela bez alko jest bardzo dobry, kiedy jego picie może nieść za sobą niepożądane skutki i gdy towarzystwo może przegiąć... U nas, na szczęście, nie mamy z tym problemu i alkohol będzie, jednak gdybym była w sytuacji Elgato, pewnie sama postąpiłabym tak samo.
Poza tym bez alkoholu też można się świetnie bawić - a jak ktoś nie potrafi, to już jego problem...

Odpowiedz
martuśkas 2009-07-26 o godz. 19:33
0

na weselu wcale nie potrzeba alkoholu, ale to jak się będą bawić ludzie zależy od organizacji i od samych ludzi. Jeśli ktoś obrażony przyjeżdża na ślub to na pewno nie będzie się dobrze bawił. U nas nie było alkoholu i jestem z tego bardzo zadowolona. Wszyscy dobrze się bawili a i na drugi dzień nikt się nie martwił jak do domu wróci

Odpowiedz
Gość 2009-07-26 o godz. 00:41
0

SYLWUCHA JESTEŚ NUDNA.

Dziękuję za uwagę.
EOT

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 23:57
0

Sylwucha. Chyba nie przeczytałaś postu Elgato której sytuacja na inny tor popchnęa nasze rozważania w tym wątku.

Odpowiedz
Loxia 2009-07-25 o godz. 23:15
0

Sylwucha a nie możesz zrozumieć, że ktoś potrafi i chce bawić się bez alkoholu?
To naprawdę nie jest trudne. I nie wymaga specjalnego wysiłku ani meczenia się. No chyba, że męczy się ten kto bez alkoholu się nie potrafi bawić.
no wtedy to sorry..

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-07-25 o godz. 23:08
0

Ech, chciałam coś napisać, ale jak tu rozmawiać z osobą, która obraża rozmówców.

Odpowiedz
Sylwucha 2009-07-25 o godz. 22:51
0

mój ulubiony wątek widzę dalej na topie 8)
sprostowanie: Dziecko + alkohol - Nie mam jeszcze instynktu macierzyńskiego, nie jestem w ciąży, nie mam w rodzinie malucha - może dlatego mam dystans do takich wypowiedzi.Ale przeciez nie o tym ten watek :)

otwórzcie wreszcie swoje pruderyjne umysły i uwierzcie, że alkohol sprzyja dobrej zabawie, integracji, toasty to część każdego wesela. Może opcja bezalkoholowa przejdzie przy 20 osobach i muzyce z gramofonu. Ale nigdy przy 120 osobowym weselisku. Pisząc na początku w tym wątku taką bulwersującą prawdę bodajże w grudniu czytałam artykuł w GW. Idealnie oddał to co Wam próbuję uświadomić:
MOŻNA BAWIĆ SIĘ BEZ ALKOHOLU... ALE PO CO SIĘ MĘCZYĆ???? :)

Dziękuję za uwagę.
EOT

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 14:06
0

Mieliśmy wesele bez wódki. Głównie dlatego, że nie chcieliśmy pamiętać z tego dnia zawianych wujaszków, ale również dlatego, że mój ojciec był alkoholikiem i umarł właśnie z tego powodu. Cała rodzina była poinformowana o naszej decyzji i wszyscy się zastosowali (nik nic nie przemycał). Nie słyszałam też protestów z ich strony (ale może nikt nie miał odwagi powiedzieć wprost).

Odpowiedz
karolkaa 2009-07-25 o godz. 13:53
0

Jestem przeciwko podawaniu dziecku alkoholu, nauczy się i co z niego wyrośnie chociaż z drugiej strony może nie będzie go ciągnęło do nieznanego

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 12:08
0

Ojejku.. ta wizja zataczającego sie wujka jest trochę zatrważająca, ale rzeczywiście wydaje mi się że ktoś może przyjść "zawiany" już na ślub
niestety nie wydaje mi się realne wesele bez alkoholu, ale gdybym widziala, że ktoś ma "dość" to po prostu poproszę tatę lub świadka, żeby grzecznie i uprzejmie odprowadzili do pokoju nad salą weselną (nasza sala ma ok. 10 pokoi gościnnych na górze)... nie wyobrażam sobie, ze ktoś mogłby sie "zdoić w trzy dupy" (sorki za eufemizm) na moim weselu.
Boję się niestety innej rzeczy... długich języków niektórych gości, które rozwiązują się na weselu. Większość jest taktowna, ale pamiętam jak na jakiejś imprezie rodzinnej ciotka (której nie znoszę) zaczęła opowiadać różne rzeczy o mojej świętej pamięci dziadku. Zmroziło mnie... dla mnie to nadal mój dziadek, którego pamiętam z dzieciństwa i wyciąganie brudów jak potwierdzone bądź co gorsza zaledwie domniemane jego skoki na boki wydaje mi się niesmaczne...
i pewna jestem, że mojej babci miło nie było w tej sytuacji (ani jej mężowi, ponieważ kilka lat po śmierci dziadka wyszła za mąż i bardzo jej to małżeństwo służy, bo była wrakiem człowieka a teraz ciechocinki, spacery, działeczka i wygląda kwitnąco)... ale takich sytuacji obawiam się nie rozwiąże brak alkoholu na weselu
pozostaje liczyć na takt i umiar gości i "pilnować" porządku

A z innej beczki: mój kolega jest abstynentem od 17 roku życia (a jest porządnie po 30), nie z powodu jakiś problemów, ale ideologicznie i zawsze ma problemy na weselach, bo wszyscy go namawiają. I od kilku lat idąc na wesele mówi rodzinie, że jest "trzeźwym alkoholikiem" i prosi o to, żeby go nie namawiać do picia.

Odpowiedz
Reklama
awangarda w stylu retro 2009-07-25 o godz. 11:25
0

Elgato napisał(a):...a obawa, że mimo naszej prośby goście "sami się obsłużą" i przyniosą ze sobą alkohol, wywołuje u mnie takie dreszcze i smutek, że zamiast wesela przypominającego melinę, wolę nie mieć wesela i wyjechać gdzieś z ukochanym, ciesząc się wspólnym szczęsciem...
i slusznie. bo upic to sie mozna rowniez przed impreza
znam osobe, ktora tak zrobila

Odpowiedz
Gość 2009-07-24 o godz. 16:17
0

Elgato doskonale CIe rozumiem i bardzo ci wspólczuję. Obawiam sie też, że nawet jeśli zorganizujesz wesele bezalkoholowe to tym "newralgicznym osobom", może zabraknąć kultury aby uszanować wasz wybór zaopatrzą się same i .... Jedyna nadzieja ze sie obrażą i wcale nie przyjda na bezalkoholowe wesele. Może zorganizuj jakiś obiad poślubny w eleganckiej restaurcji oby owym zabrakło odwagi w takim otoczeniu wyciagać zza pazuchy własnej butelki, a wieczoem zrób imprezę dla młodzieży, znajmych.

Odpowiedz
JaEwKa 2009-07-10 o godz. 08:47
0

Przeczytalam caly watek(oprocz artykulu, nie jest juz dostepny) i do tej pory nie rozmialam, dlaczego wesele ma byc bezalkocholowe (moze jakas glupia jestem), az do teraz. Wypowiedz Elgato rozumie i bardzo jej wspolczuje, bo przez kilku palantow, ktorzy nie umieja sie zachowac musialaby zrezygnowac z wesela.

Takie jestescie madre, ze kazdy ma prawo decydowac o sobie, wiec dajcie swoim gosciom tez mozliwosc wyboru. To dorosli ludzie i jak ktos nie bedzie chcial to nie bedzie pil, a jak ktos bedzie chcial to niech sie napije. Jesli sie boicie obciachu, no bo to o to chyba chodzi, to nie robcie wesla wcale. Bo to tak jak Aleba napisala że na weselu picie jest ewentualnym dodatkiem do zabawy, a nie odwrotnie U mnie na wselu bylo bardzo duzo wodki, wina, piwa i roznych drinkow( bar byl otwary), nikt sie nie upil a goscie sie super bawili, przede wszystkim, ze muza byla odjazdowa. A jesli ktos sobie wypil pod humor to jego sprawa i ja nikomu nie bronilam.
Ja mysle, ze Sylwucha to zartowala z tym danie alkocholu dla dziecka(mam nadzieje).

Odpowiedz
Elgato 2009-07-10 o godz. 02:37
0

Łatwo jest niektórym mówić, czy wesele bez, czy z alkoholem jest lepsze.
Kto nie ma problemów, ten może i sie nie zastanawia nad tym czy ma byc alkohol tylko w jakich ilościach. Problem pojawia się wtedy, kiedy mamy rodzinę, która nie umie się zachować po alkoholu, a dokladnie nie zna umiaru, wtedy stoimy przed wyborem albo "piekne" widoczki zataczającogo się wujka, czy tatusia, czy może rezygnacja z alkoholu wogole - nie z przeświadczenia, że bez alkoholu będzie lepiej, tylko z nadzieji ze wspomnienia o tym pieknym dniu jakim jest slub będą równie piekne jak doniośłość tej chwili w zyciu każdego człowieka...

...a obawa, że mimo naszej prośby goście "sami się obsłużą" i przyniosą ze sobą alkohol, wywołuje u mnie takie dreszcze i smutek, że zamiast wesela przypominającego melinę, wolę nie mieć wesela i wyjechać gdzieś z ukochanym, ciesząc się wspólnym szczęsciem...

Odpowiedz
Gość 2009-04-03 o godz. 21:56
0

Sylwucha napisał(a):
Sama wniosłabym na bezalkoholowe jakieś procenty za marynarką. .
padłam... toć to szczyt chamstwa jak dla mnie...

Odpowiedz
sylw 2009-04-03 o godz. 21:28
0

ja miałam wesele bez alkoholu, o czym już pisałam w tym wątku, i wcale nie mam wrażenia, że społeczeństwo polskei jest nauczone tylko zabawy z alkoholem, a jeśliby ktoś wniósł do mnie na zabawę alkohol, mimo mej prośby o "niepicie", to nie tylko bym go wyprosiła, ale jeszcze wiecej nie zamieniłabym z tą osobą słowa - chyba, że by mocno przpraszała

to tak odnośnie wypowiedzi Sylwuchy.

i zgadzam się z natalią25 - chcesz człowieku, to pij, ale od dziecka, to ...
mi się w głowie nie mieści, zeby spokojnie się chwalić podawaniem dziecku alkoholu...

sama pamietam, jak byłam mała i chciałam łyka szmpana czy piwa od taty - i teraz szanuję, ze mówili mi: poczekaj, jeszcze zdążysz spróbować, jak to smakuje! i szanuję ich baaaaaaaaaaaardzo za to!

Odpowiedz
Gość 2009-04-01 o godz. 19:32
0

Sylwucha napisał(a):A teksty typu "Ja miałam wesele bez alkoholu i było OK" mnie powalają. To Wasze własne odczucia. Nikt Wam nie powie przecież że mogłoby być lepiej, bo czują się zaszczyceni samym zaproszeniem na przyjęcie....
Moim zdaniem, skoro ktoś czuje się zaszczycony zaproszeniem na przyjęcie bezalkoholowe, to przez myśl mu nie przejdzie, że gdyby było alkoholowo, to by było lepiej Czyli "wesele bez alkoholu jest OK" jest odczuciem takiego gościa. A jeśli tak nie jest, to znaczy, że nie był zaszczycony, a uwagi nie zwraca z innego powodu... Poza tym, czy to, że gość wyniesie inne odczucie niż "wesele bez alkoholu jest ok" już oznacza, że impreza była do kitu? Czy to, że dla mnie najpiękniejszą sukienką jest Neige Cymbeline i każdą moją znajomą, która jej nie wybrała, oceniam negatywnie, oznacza, że wszystkie inne sukienki są paskudne i panna młoda jest w błędzie, że wygląda pięknie?

Jak dla mnie, w tym topiku zaczyna wychodzic nie tyle podejscie spoleczenstwa do alkoholu, co podejscie do przyjmowania zaproszenia na wesela. Jeden idzie żeby potanczyc albo się najesc (szczególnie że jest za darmo i w restauracji, do ktorej normalnie nei chodzi), albo napic, kolejny żeby poznac nowych ludzi, ktos żeby zobaczyc sie z rodzina, żeby być z przyjaciolmi w waznych dla nich moemnatach, a jeszcze inny - bo nie wpadl na to, ze mozna odmowic, jesli cos w formie lub towarzysko mu nie pasuje...
I, moim zdaniem, każdy kto decyduje się na (jakiekolwiek) przyjecie musi wziac pod uwage, ze ludzie sa rozni i moga wykazywac dowolne z powyższych (i innych) podejscie. Ale to Panstwo Mlodzi (ew. ich rodzina - jak tam sobie juz ludzie ustala ;) ) są gospodarzami i - tak jak kolor serwetek - to od nich zalezy czy alkohol bedzie czy nie. A przeciez, wiedzac, ze wesele ma motyw przewodni poswiecony mojemu znienawidzonemu kolorowi fioletowemu, nie przyniose ze soba zielonych serwetek i nie obloze nimi mojego nakrycia. Mimo, ze mam prawo uwazac biale sukienki za kiczowate, nie obleję panny młodej herbatą itd.

Odpowiedz
Gość 2009-04-01 o godz. 18:56
0

Sylwucha napisał(a):Może z czasem się nauczymy się bawić bez, ale w naszych korzeniach raczej abstynenckich wesel brak. To jak ślub bez młodych. Siedzenie i rozglądanie się w poszukiwaniu zajęcia.
No mnie się do tej pory wydawało, że na weselu picie jest ewentualnym dodatkiem do zabawy, a nie odwrotnie
Rozumiem, że sugerujesz, iż przeciętny Polak jak nie wypije, to od stołu nie wstanie, nie zatańczy, nie pogada ze znajomymi / rodziną?

Odpowiedz
Alma_ 2009-04-01 o godz. 18:54
0

Sylwucha napisał(a):Alma_ napisał(a):Sylwucha napisał(a):W Polsce na imprezę bez alkoholu trzeba wziąć warcaby i tyle. Może z czasem się nauczymy się bawić bez, ale w naszych korzeniach raczej abstynenckich wesel brak.
Sylwucha, bez urazy, ale powinnaś była napisać "nauczę", "moich", itd.
Bo naprawdę nie wszyscy jesteśmy tacy sami.
Na ten temat mam odmienne zdanie i to nie wynika z mojego wąskiego światopoglądu, co mi wcześniej któraś z Was zarzuciła, ale raczej świadomości i trzeźwej oceny polskiej (i nie tylko polskiej) kultury.

Rozumiem, że znasz wszystkich Polaków (i nie tylko Polaków) i możesz jakoś udowodnić, że wszyscy mają takie samo zdanie na ten temat (no, może poza kilkoma nawiedzonymi forumkami ).

Sylwucha napisał(a):Sama wniosłabym na bezalkoholowe jakieś procenty za marynarką.
Wybacz, ale to już mocno nie na miejscu.
Nie miałabym skrupułów, żeby kogoś takiego wyprosić z własnego wesela.

Odpowiedz
Gość 2009-04-01 o godz. 18:50
0

jagoda napisał(a):Że są na świecie ludzie, którzy potrafią świetnie bawić się bez alkoholu?
To ci, którzy nie szanują polskiej kultury ;)

Sylwucha napisał(a):Sama wniosłabym na bezalkoholowe jakieś procenty za marynarką.
No teraz to mnie zatkało. Tak trudno byłoby Ci uszanować czyjąś prośbę i czyjś pomysł na wesele? Chyba lepiej w takiej sytuacji w ogóle nie iść zamiast bawić się w jakąś głupią partyzantkę.

Odpowiedz
Gość 2009-04-01 o godz. 18:39
0

Sylwucha, Ty naprawdę nie jesteś w stanie pojąć, że nie wszyscy mają takie podejście do imprez i alkoholu jak Ty? Że są na świecie ludzie, którzy potrafią świetnie bawić się bez alkoholu?

Ja na przykład przyjmuję do wiadomości, że w Twojej rodzinie i otoczeniu dobra zabawa bez alkoholu nie istnieje Smutne to moim zdaniem i nie ma się czym chwalić, ale rozumiem. Zrozum więc i Ty, że nie masz racji przekładając swoje otoczenie na ogół społeczeństwa.

Odpowiedz
Sylwucha 2009-04-01 o godz. 18:18
0

Alma_ napisał(a):Sylwucha napisał(a):W Polsce na imprezę bez alkoholu trzeba wziąć warcaby i tyle. Może z czasem się nauczymy się bawić bez, ale w naszych korzeniach raczej abstynenckich wesel brak.
Sylwucha, bez urazy, ale powinnaś była napisać "nauczę", "moich", itd.
Bo naprawdę nie wszyscy jesteśmy tacy sami.
Na ten temat mam odmienne zdanie i to nie wynika z mojego wąskiego światopoglądu, co mi wcześniej któraś z Was zarzuciła, ale raczej świadomości i trzeźwej oceny polskiej (i nie tylko polskiej) kultury.
Wino, wódka, szampan, piwo - dla mnie to wszystko jedno. Nie rozumiem różnicy między wypiciem drinka z wódką a wypiciem wina....
Sama wniosłabym na bezalkoholowe jakieś procenty za marynarką. A teksty typu "Ja miałam wesele bez alkoholu i było OK" mnie powalają. To Wasze własne odczucia. Nikt Wam nie powie przecież że mogłoby być lepiej, bo czują się zaszczyceni samym zaproszeniem na przyjęcie....

Odpowiedz
xandra 2009-03-31 o godz. 18:46
0

albo go juz za duzo ;)

Odpowiedz
Alma_ 2009-03-31 o godz. 14:47
0

To pewnie dlatego, że alkoholu brak ;)

Odpowiedz
xandra 2009-03-31 o godz. 13:42
0

nuuudy kurka, panie, oj nudy

Odpowiedz
Alma_ 2009-03-30 o godz. 20:06
0

Oj, no... Miało być 2-3 oczywiście ;)

Odpowiedz
Gość 2009-03-30 o godz. 19:59
0

Alma_ napisał(a):[U mnie alkohol na weselu zdecydowanie bedzie. Bo lubię ;) Choć nie miałabym nic przeciwko weselu bez. I tak zazwyczaj piję 203 lampki wina, co najprawdę nie wpływa w znaczący sposób na jakość zabawy.
Alma 203 lampki?? :o Toż to alkoholizm lol

Odpowiedz
Alma_ 2009-03-30 o godz. 15:00
0

Sylwucha napisał(a):W Polsce na imprezę bez alkoholu trzeba wziąć warcaby i tyle. Może z czasem się nauczymy się bawić bez, ale w naszych korzeniach raczej abstynenckich wesel brak.
Sylwucha, bez urazy, ale powinnaś była napisać "nauczę", "moich", itd.
Bo naprawdę nie wszyscy jesteśmy tacy sami.

U mnie alkohol na weselu zdecydowanie bedzie. Bo lubię ;)
Choć nie miałabym nic przeciwko weselu bez. I tak zazwyczaj piję 203 lampki wina, co najprawdę nie wpływa w znaczący sposób na jakość zabawy.

Święta, komunie, chrzciny u mnie w rodzinie obywały się bez alkoholu, ale w tym roku na wigilii, na której byłam gościem, podano wino i domowy cassis - i też nie widzę w tym nic zdrożnego.

Odpowiedz
Gość 2009-03-30 o godz. 04:10
0

Sylwucha napisał(a):A dzidzi - może i bym troszkę polała. Leciusiego drinusia na mocniejszy sen.
Tradycyjny cumelek, widzę, znowu w modzie 8)

Odpowiedz
Sylwucha 2009-03-29 o godz. 17:29
0

witajcie :)
nie było mnie dłuższy czas i widzę że się rozgadałyście że hoho. Dziękuję za komplementy. Przepraszam jeśli kogoś uraziłam swoją szczerością (tego zdecydowanie brakuje na tym forum). Jednak mój wąski światopogląd nie rozszerzył się ani o centymetr.
W Polsce na imprezę bez alkoholu trzeba wziąć warcaby i tyle. Może z czasem się nauczymy się bawić bez, ale w naszych korzeniach raczej abstynenckich wesel brak. To jak ślub bez młodych. Siedzenie i rozglądanie się w poszukiwaniu zajęcia. Gdybym nie chlusnęła na swoim weselu (chociaż wogóle nie czułam się pijana), pewnie umarłabym z nadmiaru stresu. Wódka była (chociaż goście siadali za stołem rzadko bo była super zabawa), każdy wrócił do domu kulturalnie o własnych siłach. Na Wigilii też mieliśmy naleweczkę, na chrzcinach ( kiedyś w przyszłości) wódkę postawię, bo planuję huczniejsze niż wesele....
A dzidzi - może i bym troszkę polała. Leciusiego drinusia na mocniejszy sen.
pozdrawiam

Odpowiedz
marta.sekula 2009-03-22 o godz. 08:30
0

my mielismy wesele bez alkoholu wszyscy swietnie sie bawili i nie bylo problemu z powrotem na drugi dzien do domu. Gdybym znowu robila wesele na pewno bylobybez alkoholu

Odpowiedz
Mecdor 2009-03-13 o godz. 18:21
0

Hoho, ale się temat rozrósł...

Ja też jestem ta "mniejszościowa", na Wigilii czy komunii w ogóle sobie alkoholu nie wyobrażam - kłóci mi się to z symboliką tych świąt, ich znaczeniem...

Jeśli chodzi o wesela - moim zdaniem, najwazniejsze jest uszanowanie woli Państwa Młodych - to jest ich święto, nie gości, i jesli Młodzi nie chcą alkoholu, to ich wola.

Wesele bez alkoholu może być - jak każda impreza - udane lub nie. Chyba rzeczywiście przy takim "bez" trzeba się bardziej postarać - lepszy DJ lub orkiestra, zabawy musza być naprawdę fajne (wielu ludziom poczucie humoru po wspomagaczach spada w rejony hm... mniej wybredne), jedzenie dobre (alkohol w postaci wódy lub innej skoncentrowanej przytępia smak, IMHO).

Słowem, jestem przeciwna konformizmowi, a sformułowania typu: "róbcie z alkoholem, bo wszyscy tak robią" to dla mnie przykład takiegoż.

Odpowiedz
xandra 2009-03-08 o godz. 12:08
0

u mnie tez był alkohol - pivo, winko i wodka - ilosc w tej kolejnosci, własnie dlatego ze wszystko jest dla ludzi
ja sie napiłam łyka szampana i poł szklanki piva, nie było czasu na picie, an jedzenie tez nie, niestety ;) (dobrze ze kawałek tortu zjedlismy :D )
ale ze było duzo dzieci to nie chcielismy by widziały ze ktos sie tak nawalił ze wymiotuje albo co...
nie mamy takich znajomych, ale... ;)

i tak kazdy narzekał ze było za mało piva ;) bo takie dobre było, nikt o wodke nie pytał - została nawet
jak mozna jednak powiedziec ze wesele bez wodki jest z załozenia nieudane?? bo jesli komus potrzeba alkoholu by sie dobrze bawic to uwazam ze tak naprawde bawic sie nie umie

Odpowiedz
Gość 2009-03-08 o godz. 00:44
0

Wszystko jest dla ludzi.
Na moim weselu byl szampan, wodka i wino.
Ja wypilam troche szampana i pol kieliszka wina, bo na wiecej czasu nie mialam.

Na weselu bez alkoholu chyba bym sie czula troche dziwnie. Choc zapewne bym sie dobrze bawila, bo mi alko do tego nie potrzebne

Dobrze to ujela Nabla. Brak zaufania do doroslych ludzi i traktowania ich jak dzieci.

Choc rozumiem, ze decyzja ta moze miec rozne podstawy.
Ale Ci co chca sie upic, chca sie napic to i tak znajda sposob i w nosie beda mieli Pare Mloda i ich zdanie.
Czy wesele bedzie z alkoholem, czy tez bez.

Odpowiedz
xandra 2009-03-08 o godz. 00:15
0

dretwiary jestescie dziewczyny i tyle ;)

Sylwucha na urodziny dziecka i jemu da wódeczke, a co - toć to jego świeto, nie napije sie z mamusią?
psu tez da, choc pies to juz chyba swoje dostał...

wkurza mnie takie durne gadanie, ale coz, kazdy podług swojej woli...

Odpowiedz
Gość 2009-03-06 o godz. 17:17
0

Dobrze napisane Nabla :brawo:

Odpowiedz
Gość 2009-03-06 o godz. 17:14
0

To ja sie wylamie i wyjde na uzalezniona: alkohol pije, bo lubie. Bezczelnie wale czysta bez popijania ;) i potrafie sobie bez okazji nalac kieliszek likieru we wlasnym domu (niezbyt czesto, ale jak mam ochote, to nie mam oporow). Na swieta u nas pojawia sie alkohol - wino, domowa nalewka, a u babci stoi dyzurna butelka wodki (kupuje sie nowa co roku i starcza na imprezy rodzine przez okragle 12 miesiecy). Dla mnie wodka nie jest napojem chamskim i nieczystym, gorszym od eleganckiego wina. Nawet sie pare razy w zyciu upilam Co nie zmienia faktu, ze na 1ej Komunii/Chrzcinach/urodzinach dziecka alkoholu sobie nie wyobrazam.

Co do wesel bezalkoholowych - jesli komus bardzo zalezy, to jasne. Jesli sa jakies powody, lub panstwo mlodzi nie wyobrazaja sobie innego wesela - to co za problem? Niech maja, jak sobie wymarzyli. Ale jesli to ma byc zachowawcze, zeby sie nikt nie upil, nie robil awantur - jako gosc poczulabym, ze gospodarze mi nie ufaja. Na moim weselu byl alkohol, wprawdzie w malo "staropolskiej" ilosci. Nikt sie nie upil, najbardziej podchmielil sie jeden wujek i mu sie wlaczylo gadanie - tyle ekscesow. Po pierwszym toascie podeszli do nas nasi znajomi z pytaniem, czy pan mlody bylby laskaw rzucic jakies haslo, bo oni chcieliby sie napic a nie wiedza, czy juz wypada. Straszni alkoholicy, zapewne. Wesele to wesele, zabawa dla doroslych, na takich alkohol jest typowym elementem wystroju wnetrza. Nieobowiazkowym.

Aha, na moim weselu, poza toastem szampana, pilam tylko wode. Potrafie sie swietnie bawic bez alkoholu (przez jakies pol roku nie moglam pic w ogole, ze wzgledu na leki - nie bolalo, nawet jak pili wszyscy dookola), ale nie lubie, jak ktos decyduje za mnie.

Odpowiedz
Gość 2009-03-06 o godz. 16:46
0

Podobno alkohol zabija szare komórki.
Czytając ten wątek, zaczynam wierzyć, że to prawda 8)

Odpowiedz
krotofila 2009-03-06 o godz. 16:45
0

ludzie są różnic - pijacy i nie. Nikogo do niczego nie zmusicie i nie zabronicie.
:D

Odpowiedz
kkarutek 2009-03-06 o godz. 15:42
0

Kajko, jak Ty to ładnie ujęłaś. Chyba ja bym lepiej nie napisała. Podpisuję się obiema ręcami (nawet ilość wódki na weselu będziemy mieć zbliżoną ;))

I bardzo prosze o niegeneralizowanie typu "Wszystkie bezalkoholowe imprezy to totalna drętwota". Bo ja zacznę pisać - wszystkie impry z alkoholem kończą się rzyganiem i spaniem na stołach

powiedziałam ja - osoba pijąca, choć przeważnie bawiąca sie bez alko 8)

Odpowiedz
Callista 2009-03-06 o godz. 15:36
0

Nie mam doswiadczenia w tego typu weselach,ale mam znajomych co byli na takim. Idea nistety nie sprawdzila sie, bo goscie pod stolami wlewali sobie wodke ( od razu mialam skojarzenia ze studniowka). I gdzie tu szczytne idee imprezy bezalkoholowej, jak ludzie to ignoruja i robia swoje. Tak samo jezeli chodzi o swieta. Na stole brak alkoholu, ale potem pod kosciolem na pasterce nadrabiaja "straty".
Smutna sprawa i umoralnianie na sile niestety nic da.

Odpowiedz
Kajko 2009-03-06 o godz. 15:10
0

Sylwucha napisał(a): Wszystkie bezalkoholowe imprezy to totalna dretwota. I burzcie sie dalej. Troche sie forum ozywi.
Ja do wzburzonych nie należe... Raczej taki delikatnie wspólczujących wąskiemu światopoglądowi.

Nie jestem dewotką. Pijam alkohol. Nawet często. Bo lubię np. winko do obiadu, wieczorem, piwko, na imprezie drink. NIGDY u mnie w domu nie ma alkoholu w czasie Świąt, imrez dzieci typu komunia, urodziny. Jak sa imieniny dorosłych jest kazdy alkohol do wyboru. Kwesta kultury i zasad, przystoi. I uczenia dzieci, ze BEZ sie da...

Z drugiej strony - byłam na wielu weselach kompletnie bez alkoholu - mam bardzo wielu znajomych wsrod chrzescijan, sama sie do nich zaliczam. Niektore z nich byly stanowczo mniej "dretwe" niz tez z alkoholem w innej sytuacji. Zaluje, ze nie dane ci było. Ale ot - kolejny raz widac, ze wszystko zalezy od ludzi

U mnie alkohol na weselu bedzie, w umiarkowanych ilościach (kupilismy 40 butelek wodki na 110 osob, wiecej wina) . Choc polowa sali nawet alkoholu nie tknie. Ale druga polowa tknie - nie bede wychowywac. Bo WSZYSTKO zalezy od CZLOWIEKA. Generalizowanie w zadna strone nie jest dobre. I taka zlota zasade sobie wybraliśmy i jestem PEWNA ze sie sprawdzi.

Odpowiedz
Gość 2009-03-06 o godz. 13:08
0

Sylwucha napisał(a):I zadania nie zmienie. Wszystkie bezalkoholowe imprezy to totalna dretwota.
Sylwucha zdania nie zmieniaj, zmien moze tylko towarzystwo na takie niepijace, chociaz na jedna impreze. I przekonaj sie sama, ze abstynenci tez potrafia sie dobrze bawic 8) .

Odpowiedz
Gość 2009-03-06 o godz. 13:07
0

Wątek miodzio :lizak:

Wesele bez wódki - hmm, jeśli taka jest wola Młodych, to dlaczego nie? W końcu dobra zabawa to raczej (a może przede wszystkim) nie tylko alkohol. Nie mówiąc o tym, że na Komuniach/Chrzcinach/ Bożych Narodzeniach/ Świętach Wielkiejnocy jakoś sobie wódki na stole nie wyobrażam Ale może ja z tych od "krucjaty"

A mojemu mężowi to już w ogóle współczuć trzeba. 8)

Podpisała Carrie, co wódki w czystej postaci w życiu w ustach nie miała :lizak: (w drinach też nie ;) )

Odpowiedz
Gość 2009-03-06 o godz. 12:59
0

Sylwucha napisał(a):Wszystkie bezalkoholowe imprezy to totalna dretwota. I burzcie sie dalej. Troche sie forum ozywi.
No ba! Bo to nasze forum takie dretwe jak nasze imprezy 8)

Odpowiedz
Gość 2009-03-06 o godz. 12:57
0

Sylwucha napisał(a):Skonczylam.
może jednak warto być konsekwentnym?

Odpowiedz
becja 2009-03-06 o godz. 12:52
0

Sylwucha napisał(a): Wspolczuje Wam i Waszym mezom.
taaa, to jest coś co lubię w dyskusji :lizak:

Czasem poziom irytuje, a czasem można się po prostu pośmiać lol

Odpowiedz
Sylwucha 2009-03-06 o godz. 12:48
0

jak sie okazuje to nie jest kwestia tego ze nie rozumiem co sie do mnie pisze tylko nikt nie rozumie tego co ja pisze. Nie chodzi mi o alkoholizm. Dla Was ktos taki jak ja to alkoholik w ciezkim wydaniu? Wspolczuje Wam i Waszym mezom. I zdania nie zmienie. Wszystkie bezalkoholowe imprezy to totalna dretwota. I burzcie sie dalej. Troche sie forum ozywi.

Odpowiedz
Gość 2009-03-06 o godz. 12:34
0

Sylwucha napisał(a):zalozcie ten watek na forum gazeta.pl albo jakims innym gdzie sie nie slodzi wszystkim za wszystko.
Ale dlaczego mamy nie wypowiadać się na naszym forum, jeśli mamy na to ochotę? Bo odpowiadamy nie po Twojej myśli? 8)

Sylwucha napisał(a):Nie rozumiem dlaczego niektore z Was wypieraja sie (moze wstydza) czegos co robia.
Ale co robią? Chleją wódę na weselach, komuniach, chrzcinach i Wigilii i tego się wstydzą? A może po prostu znaczna część z nas tego nie robi, czego najwyraźniej nie chcesz przyjąć do wiadomości? To, że w Twoim środowisku taki jest standard, bynajmniej nie oznacza, że taka jest rzeczywistość, zrozum.

Sylwucha napisał(a):Nie mialam na celu zaatakowania abstynentow tudziez klubow AA, ale zasugerowanie ze z alkoholem zabawa jest lepsza, smieszniejsza itp.
No to przyjmij do wiadomości, że wg części z ludzi w Polsce - tak tak, tej Polsce, gdzie rzekomo - wg Twoich słów - wódka na weselu być musi - zabawa wcale nie musi być lepsza i śmieszniejsza, kiedy wódka jest. A wręcz odwrotnie, ci ludzie uważają, że to od ludzi zależy (gości lub/i prowadzącego), jak się będą bawić, a nie od wódki. Trudno to pojąć?

Sylwucha napisał(a):ktora okazje do wypicia ma conajmniej raz w tygodniu. Takie jest zycie.
No to pij sobie na zdrowie. Ja okazję też mam (i barek zaopatrzony jak u mało kogo), ale czy z niej korzystam, czy nie - to inna sprawa. I potrafię się bawić i świętować bez alkoholu, czego i Tobie życzę ;)

Odpowiedz
Sylwucha 2009-03-06 o godz. 12:25
0

zalozcie ten watek na forum gazeta.pl albo jakims innym gdzie sie nie slodzi wszystkim za wszystko. Ą Ę wodka ble :) Szampan i wino to tez alkohol.
Nie rozumiem dlaczego niektore z Was wypieraja sie (moze wstydza) czegos co robia.
Nie mialam na celu zaatakowania abstynentow tudziez klubow AA, ale zasugerowanie ze z alkoholem zabawa jest lepsza, smieszniejsza itp. a jego brak moze byc odebrany jako brak goscinnosci. Taka nasza mentalnosc, tradycja gleboko zakorzeniona .... zreszta kazda z Was o tym wie. Sorry jesli kogos urazilam. Napisze jeszcze tylko ze nie jestem lumpem spod sklepu a towarzyska osoba, ktora okazje do wypicia ma conajmniej raz w tygodniu. Takie jest zycie.

Odpowiedz
becja 2009-03-06 o godz. 12:24
0

Sylwucha napisał(a):oburzacie się czymś co robi kazdy.
ale co robi każdy? i skąd pewność?

Sylwucha napisał(a):Skonczylam wlasnie swoja wypowiedz w temacie, gdzie sa wypowiedzi typu 'krucjaty chrzescijanskie', 'jezus przemienil wode w wino' itp. bo takich juz sie nie da przekonac i nie da wytlumaczyc czegos co jest oczywiste i najnormalniejsze pod sloncem.
ja wtrąciłam tutaj coś o weselu w Kanie, ale to raczej przeciwko temu co mówisz nie służy. czytaj 5 razy, jeśli musisz, ale tak by zrozumieć.

Sylwucha napisał(a):Jesli nie zaprosicie dziczy to smialo alkohol kupujcie. Kwestia podejscia do picia i tyle.
Skonczylam.
dzięki za pozwolenie lol i cenne uwagi :rolleyes:

Odpowiedz
Gość 2009-03-06 o godz. 12:08
0

Sylwucha napisał(a):oburzacie się czymś co robi kazdy. Skonczylam wlasnie swoja wypowiedz w temacie, gdzie sa wypowiedzi typu 'krucjaty chrzescijanskie', 'jezus przemienil wode w wino' itp. bo takich juz sie nie da przekonac i nie da wytlumaczyc czegos co jest oczywiste i najnormalniejsze pod sloncem. Wszystko jest dla ludzi. Ja imprezy alkoholowe lubie, wszystkie pamietam ;), nie mam zadnych urazow z dziecinstwa, zadnych alkoholikow w rodzinie. Pic trzeba umiec. Jesli nie zaprosicie dziczy to smialo alkohol kupujcie. Kwestia podejscia do picia i tyle.
Skonczylam.
raczej kwestia wyczucia co i kiedy pasuje.
i kwestia klasy i rozsądku na pewno bardziej niż jak to nazwałaś "chrześcijańskiej krucjaty"

jak dla mnie EOT przynajmniej w dyskusji z Tobą, bo masz wybitne problemy ze zrozumieniem tego co sie do Ciebie mówi/pisze.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-03-06 o godz. 12:06
0

Sylwucha napisał(a):Jesli nie zaprosicie dziczy to smialo alkohol kupujcie.
wez sie zastanow zanim cos napiszesz.
naprwde.
wyobraz sobie, ze alkoholizm jest choroba.

napisla to awa, w ktorej Rodzinie sie nie pilo i urazu nie ma z dziecinstwa, ale bedaca w stanie zrozumiec, ze alkoholik nie jest dzicza.

Odpowiedz
Sylwucha 2009-03-06 o godz. 10:32
0

oburzacie się czymś co robi kazdy. Skonczylam wlasnie swoja wypowiedz w temacie, gdzie sa wypowiedzi typu 'krucjaty chrzescijanskie', 'jezus przemienil wode w wino' itp. bo takich juz sie nie da przekonac i nie da wytlumaczyc czegos co jest oczywiste i najnormalniejsze pod sloncem. Wszystko jest dla ludzi. Ja imprezy alkoholowe lubie, wszystkie pamietam ;), nie mam zadnych urazow z dziecinstwa, zadnych alkoholikow w rodzinie. Pic trzeba umiec. Jesli nie zaprosicie dziczy to smialo alkohol kupujcie. Kwestia podejscia do picia i tyle.
Skonczylam.

Odpowiedz
Gość 2009-03-06 o godz. 02:01
0

Cóz - wesele bezalkoholowe kojarzy mi sie odrobinę z umoralnianiem na siłę, a tego nie lubię...
Co dziwne na większości wesel , na których byłam wypiłam maksymalnie po lampce wina, bo na wiecej nie miałam ochoty ;)
Co nie znaczy, że jeśli dla młodych fakt zorganizowania imprezy bezalkoholowej ma jakieś gigantyczne znaczenie,
to namawiałabym ich na siłę na wersję "procentową" ;)

Co do komunii, chrztów- tutaj zdanie mam troche inne - tj. dopuszczam wino, szampana -
ale czysta wóda na stole jakoś mi sie nie widzi ;)
Co nie znaczy, że na komuniach w których wieki temu uczestniczyłam tej wódki nie było...
Owszem była - bo tak było przyjęte, bo "co ludzie powiedzą", bo taka tradycja...
Tylko, że ja tę tradycję mam zamiar zmienić 8)

Odpowiedz
Gość 2009-03-06 o godz. 01:21
0

Dołączam do "mniejszości" - wesele - u mnie byłoby bez alkoholu, ale że w ogóle nienawidzimy wesel, to go nie zrobiliśmy. ;)

Żadne święta NIGDY nie były zakrapiane alkoholem - ani Wielkanoc, ani Boże Narodzenie, ani tym bardziej Komunia. Ani grama.

Odpowiedz
m. 2009-03-06 o godz. 00:51
0

jagoda napisał(a):Sylwucha napisał(a):nie próbuję tu niczego generalizowac, po prostu Madeleine należycie do zdecydowanej mniejszości. Ja znów nie znam ludzi u których tak nie jest i założę się że poparłoby mnie 80% forumówek, gdyby tylko wypowiedziały się w tym temacie
Cóż, wynika z tego, że ja jestem w tej samej 'mniejszości' co Madeleine.
I ja się do mniejszości zaliczam

Sylwucha napisał(a):tak jak napisalam wczesniej: do tego watku raczej te 'alkoholowe' nie zagladaja bo po co dyskutowac o czyms co jest bez sensu :)
A tu jesteś w dużym błędzie, bo ja alkohol lubię, wódkę pić lubię i to nie w drinkach a czystą, wesele miałam alkoholowe, a jednak święta u mnie w domu nie są zakrapiane alkoholowymi trunkami. I, o zgrozo :o , jestem w stanie się świetnie bawić na weselu, które w menu alkoholu nie ma. Nie pisz, więc że większość forumówek to sobie imprez bez alkoholu nie wyobraża, bo ja np. wierzę w to, że większość forumówek reprezentuje sobą coś więcej niż Ty zakładasz

Sylwucha napisał(a):Serwujcie sobie cole i mleko, napewno wesele zapadnie wszystkim w pamiec...
Jeśli z wesela, Ty najlepiej pamiętasz jakie trunki były serwowane, to ja na serio nie mam o czym z tobą rozmawiać

Odpowiedz
Gość 2009-03-06 o godz. 00:19
0

Sylwucha napisał(a):nie próbuję tu niczego generalizowac, po prostu Madeleine należycie do zdecydowanej mniejszości. Ja znów nie znam ludzi u których tak nie jest i założę się że poparłoby mnie 80% forumówek, gdyby tylko wypowiedziały się w tym temacie
Cóż, wynika z tego, że ja jestem w tej samej 'mniejszości' co Madeleine.

Sylwucha napisał(a):tak jak napisalam wczesniej: do tego watku raczej te 'alkoholowe' nie zagladaja bo po co dyskutowac o czyms co jest bez sensu :)
Pięknie sobie wytłumaczyłaś fakt, że mało kto popiera Twoje zdanie ;) Ja bym na to nie wpadła, jestem pełna podziwu ;)

Sylwucha napisał(a):Serwujcie sobie cole i mleko, napewno wesele zapadnie wszystkim w pamiec...

A w tym ostatnim zdaniu to już w ogóle dałaś czadu

Odpowiedz
Gość 2009-03-05 o godz. 23:15
0

Sylwucha gdybym miała znizyc sie do tego poziomu:
Serwujcie sobie cole i mleko, napewno wesele zapadnie wszystkim w pamiec...
powiedziałabym że wypicie morza wódki zapamiętywaniu czegokolwiek raczej nie słuzy. 8)

Odpowiedz
Gość 2009-03-05 o godz. 22:29
0

Nie ma czegoś takiego, jak "byli" alkoholicy. Alkoholikiem jest się do końca życia. Ja z kolei spotkałam się z tego typu weselami w kontekście religijnym - pary zaangażowane w krucjatę wyzwolenia człowieka.

Mi nic do tego i potrafiłabym się bawić na takim weselu. Ale rozumiem, że nie wszyscy mają ochotę na coś takiego czy uważają, że w tradycji wesela jest alkohol (wydaje mi się, że szczególnie dotyczy to starszego pokolenia) - i dlatego na moim weselu on był. Co nie zmieniło faktu, że jego spożycie było absolutnie zawstydzające lol
Słowem - jeśli państwo młodzi mają na to ochotę i wesele bezalkoholowe (ale nie: bez wódki, to się nie liczy Ulcia :P ), to proszę bardzo. Nam na tym nie zależało i tyle.

Serwujcie sobie cole i mleko, napewno wesele zapadnie wszystkim w pamiec...
Tego tekstu pozwolę sobie nie skomentować - szkoda słów.

Odpowiedz
Sylwucha 2009-03-05 o godz. 20:56
0

tak jak napisalam wczesniej: do tego watku raczej te 'alkoholowe' nie zagladaja bo po co dyskutowac o czyms co jest bez sensu :) alkohol i imprezy to mieszanka oczywista i wspolzalezna. Serwujcie sobie cole i mleko, napewno wesele zapadnie wszystkim w pamiec...

A z tego co czytalam w GW (bo na tej podstawie chyba powstal ten watek) to takie wesela 'bez' organizuja glownie byli alkoholicy

Odpowiedz
KasikKK 2009-03-05 o godz. 20:15
0

Madeleine napisał(a):takie wesele (100% bez alkoholu, no ew. z wyjątkiem szampana) sprawdzi się, jeśli jest przygotowany isprawdzony wodzirej, mający wprawę w tego typu imprezach.
Nasz wodzirej właśnie taki był i dlatego bardzo go chwialimy przy wszystkich okazajach. Nasze wesele było z alkoholem, ale on absolutnie nie tknął niczego. :)

Odpowiedz
becja 2009-03-05 o godz. 18:55
0

Sylwucha napisał(a):nie próbuję tu niczego generalizowac, po prostu Madeleine należycie do zdecydowanej mniejszości. Ja znów nie znam ludzi u których tak nie jest i założę się że poparłoby mnie 80% forumówek, gdyby tylko wypowiedziały się w tym temacie, bo rozumiem że topic jest założony głównie dla tych co 'przeciw'.
Pozdrawiam
To ja też z mniejszościowego świata, widzę różnicę między weselem (przy której to okazji sam Jezus wodę w wino przemienił :D ) a uroczystością dziecka.
W rocznicę urodzin moich dzieci też nie będę wznosić alkoholowych toastów, to dla mnie oczywiste.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-03-05 o godz. 18:54
0

Sylwucha napisał(a): rozumiem że topic jest założony głównie dla tych co 'przeciw'.
to zle rozumiesz ;)

watek zalozny byl z pytaniem w tresci: co o tym sadzicie?

i jedni sadza , ze picie alkoholu nie jest jedynym sposobem na dobra zabawe, a inni, ze jest :)

i tak sobie dyskutujemy tutaj 8)

Odpowiedz
Gość 2009-03-05 o godz. 18:48
0

Sylwucha napisał(a):nie próbuję tu niczego generalizowac, po prostu Madeleine należycie do zdecydowanej mniejszości. Ja znów nie znam ludzi u których tak nie jest i założę się że poparłoby mnie 80% forumówek, gdyby tylko wypowiedziały się w tym temacie, bo rozumiem że topic jest założony głównie dla tych co 'przeciw'.
Pozdrawiam
No ja Cię niestety ;) nie poprę. Nie wyobrażam sobie alkoholu na komunii :o Moja wprawdzie ładnych parę ;) lat temu była, no ale...
Podobnie jak nie wyobrażam sobie własnego wesela z wódką, zresztąja jestem z opcji "przyjęcie poślubne" a nie weselicho. Wino, szampan - OK. Wódka - nie.
Sylwucha napisał(a):Alkohol zazwyczaj takim spotkaniom towarzyszy - taka już nasza mentalność - i nic tego nie zmieni. Alkohol ośmiela, nikt nie czuje się obco, nie siedzi i nie obserwuje a bawi się jak przystało na wesele
Na szczęście nie wszyscy mają "waszą" mentalność, nie każdy jest onieśmielony bez alkoholu, nie każdy świetnie bawi się na weselach, nie każdy pije podczas świąt.

Odpowiedz
Sylwucha 2009-03-05 o godz. 18:36
0

nie próbuję tu niczego generalizowac, po prostu Madeleine należycie do zdecydowanej mniejszości. Ja znów nie znam ludzi u których tak nie jest i założę się że poparłoby mnie 80% forumówek, gdyby tylko wypowiedziały się w tym temacie, bo rozumiem że topic jest założony głównie dla tych co 'przeciw'.
Pozdrawiam

Odpowiedz
Gość 2009-03-05 o godz. 18:30
0

Sylwucha napisał(a):widzę że uczucia religijne biorą górę. Ja traktuję wszystkie święta, komunie, wesela, jako wesołe okazje do spotkania z rodziną.
Ależ to nie jest kwestia uczuć religijnych, tylko - hmmm, dobrego wychowania (chociaż może to nie jest najlepsze określenie), wyczucia chwili i takie tam. Według mnie po prostu to nie wypada podawać alkoholu przy takich okazjach. Jeśli spotykamy się z tymi samymi ludźmi tydzień później na urodzinach osoby dorosłej, alkohol oczywiście jest. Jeśli świętujemy komunię lub urodziny dziecka - nie.

aguli bardzo mądrze napisał(a):nie jeśli chodzi o mnie. komunia jest świętem dziecka i tak jak nie podałabym wódki na urodzinach 8miolatki tak nie podałabym wódki podczas przyjecia z okazji jej pierwszej komuni
i zgadzam się z nią całkowicie.

Sylwucha napisał(a):Alkohol zazwyczaj takim spotkaniom towarzyszy - taka już nasza mentalność - i nic tego nie zmieni.
Może w Twojej rodzinie - w rodzinie mojej, mojego męża, znajomych - nie.

Odpowiedz
till 2009-03-05 o godz. 18:29
0

kkarutek napisał(a):A już abstrahując od wódki na przyjęciu po komunii,to z przerażeniem obserwuję, jakie się to zrobiło komercyjne świeto, jak coraz częsciej panuje zasada "postaw się a zastaw się". Przykre...
To samo można powiedzieć o weselach...
Jeśli rodzina chce zrobić swojemu dziecku przyjemność i organizuje z tej okazji przyjęcie na jego cześć to dla mnie nie ma w tym nic przykrego, ani niewłaściwego.
Niech każdy robi ze swoimi pieniędzmi co uważa za stosowne.

Sama praktycznie nie piję alkoholu (wódki i innych mocniejszych trunków wcale), ale nie zrobiłabym wesela bezalkoholowego. Zapraszam dorosłych ludzi na imprezę dla dorosłych i nie mam zamiaru za nich decydować jak powinni się bawić. Wiem, że nie wszyscy członkowie mojej rodziny potrafią się bawić bez alkoholu, nie zamierzam ich wychowywać na stare lata i pokazywać, że na trzeźwo też można przetańczyć całą noc.

Odpowiedz
kkarutek 2009-03-05 o godz. 17:35
0

Aguli, ja sie pod Twoim zdaniem podpisuję :) 8)
jedna sprawa to kwestie religijne, a druga że jest to własnie święto dziecka i to małego dziecka. A już abstrahując od wódki na przyjęciu po komunii, to z przerażeniem obserwuję, jakie się to zrobiło komercyjne świeto, jak coraz częsciej panuje zasada "postaw się a zastaw się". Przykre...

Odpowiedz
Gość 2009-03-05 o godz. 16:39
0

a to już kwestia indywidualnego podejścia. ja bym nie miała odwagi az tak generalizować, bo już np moja rodzina i znajomi swoim zachowaniem przeczą temu co piszesz tutaj:
Nawet niech to będzie śniadanie wielkanocne (no może alkohol o poranku nie jest najlepszym pomysłem), komunia czy coś innego to spotyka się rodzina, najczęściej po długim czasie, żeby świetować, bawić się itp. Alkohol zazwyczaj takim spotkaniom towarzyszy - taka już nasza mentalność - i nic tego nie zmieni. Alkohol ośmiela, nikt nie czuje się obco, nie siedzi i nie obserwuje a bawi się jak przystało na wesele
bo i bez alkoholu potrafia się bawić świetnie i na luzie.
uważam więc że kwestia tego czy impreza jest udana bądź nie bo był na niej lub nie było alkoholu, jest bardzo indywidualna.
ja nie piję, przynajmniej rzadko mi sie to zdarza i potrafię się wyluzować i bawić świetnie bez wspomagaczy.
widzę że uczucia religijne biorą górę
nie jeśli chodzi o mnie. komunia jest świętem dziecka i tak jak nie podałabym wódki na urodzinach 8miolatki tak nie podałabym wódki podczas przyjecia z okazji jej pierwszej komuni
no ale to jedynie moje zdanie. :)

Odpowiedz
Sylwucha 2009-03-05 o godz. 16:27
0

widzę że uczucia religijne biorą górę. Ja traktuję wszystkie święta, komunie, wesela, jako wesołe okazje do spotkania z rodziną, Nawet niech to będzie śniadanie wielkanocne (no może alkohol o poranku nie jest najlepszym pomysłem), komunia czy coś innego to spotyka się rodzina, najczęściej po długim czasie, żeby świetować, bawić się itp. Alkohol zazwyczaj takim spotkaniom towarzyszy - taka już nasza mentalność - i nic tego nie zmieni. Alkohol ośmiela, nikt nie czuje się obco, nie siedzi i nie obserwuje a bawi się jak przystało na wesele :)

Odpowiedz
Gość 2009-03-05 o godz. 13:09
0

No cóż, owszem. Ani komunia, ani chrzest, ani Wigilia, śniadanie Wielkanocne itp., nie są dla mnie okazjami, na których powinien pojawić się alkohol. I w życiu nie byłam na żadnej "imprezie" tego typu, jak wyżej wspomniane, właśnie z alkoholem :| (a trochę ich było).

Bezalkoholowa impreza tego typu moglaby byc odebrana jako wymuszona i taka malo goscinna...
Kę? Ja rozumiem temat wesela-imprezy dla dorosłych. Zgadzam się w 100 z Aguli, argumentów nie będę powtarzać, bo ona je ładnie wypisała.

Co do meritum - u nas na weselu alkohol, owszem, był. Z tym, że wiedzieliśmy, jakich mamy gości - nie upił się absolutnie nikt, spożycie było na absolutnie fatalnym poziomie ;) (dobrze, że mogliśmy oddać z powrotem nienaruszone butelki do hurtowni, bo inaczej trzymalibyśmy je do wesela naszych dzieci). I wszyscy potrafią się bawić bez alkoholu - ale właściwie w imię czego? Alkohol jest dla ludzi, pod warunkiem, że potrafią się zachować.

Z doświadczeń znajomych - takie wesele (100% bez alkoholu, no ew. z wyjątkiem szampana) sprawdzi się, jeśli jest przygotowany isprawdzony wodzirej, mający wprawę w tego typu imprezach. Znajoma postanowiła zrobić właśnie wyłom w tej sprawie i jej wesele było przeciętne, wg mnie właśnie z powodu braku dobrego organizatora zabaw.

Przy czym najważniejsza jest para młoda - jeśli oni nie chcą alkoholu, mają prawo do takiej imprezy - bo to jest ich święto i ich wola.

Odpowiedz
Gość 2009-03-05 o godz. 12:57
0

Sylwucha napisał(a):Madeleine napisał(a):Sylwucha napisał(a):byłoby napewno ciche, sztywne i krótkie - byłam kiedyś na takiej komunii i właśnie tak było.
:o :o :o A co ma komunia do wesela? Pierwszy raz słyszę, żeby na przyjęciu komunijnym w ogóle był alkohol Zresztą, cóż za porównanie. Jeśli ktoś nie potrafi się bawić bez wódki, no to mamy problem. Wtedy pewnie nawet w Wigilię trzeba pół litra na stół postawić :|
a komunia? też impreza, tez wznosisz toasty (sokiem?). Tak jak napisala moja poprzedniczka - wszystko w granicach rozsądku. Bezalkoholowa impreza tego typu moglaby byc odebrana jako wymuszona i taka malo goscinna...
nie zgodze się. pierwsza komunia to świeto dziecka i moim zdaniem jako taka nie powinna być mocno trunkowa. a wódke to ja do mocnych trunków zaliczam
toast wzniesiony lampka szampana - jak najbardziej, ale stawianie na stole wódki podczas świętowania pierwszej komuni wydaje mi się nie na miejscu
tak samo w mojej rodzinie nie pije się wódki podczas kolacji wigilijnej i innych świąt kościelnych. :)

Odpowiedz
Sylwucha 2009-03-05 o godz. 01:43
0

Madeleine napisał(a):Sylwucha napisał(a):byłoby napewno ciche, sztywne i krótkie - byłam kiedyś na takiej komunii i właśnie tak było.
:o :o :o A co ma komunia do wesela? Pierwszy raz słyszę, żeby na przyjęciu komunijnym w ogóle był alkohol Zresztą, cóż za porównanie. Jeśli ktoś nie potrafi się bawić bez wódki, no to mamy problem. Wtedy pewnie nawet w Wigilię trzeba pół litra na stół postawić :|
a komunia? też impreza, tez wznosisz toasty (sokiem?). Tak jak napisala moja poprzedniczka - wszystko w granicach rozsądku. Bezalkoholowa impreza tego typu moglaby byc odebrana jako wymuszona i taka malo goscinna...

Odpowiedz
Sylwucha 2009-03-05 o godz. 01:39
0

wyszłam na alkoholiczkę z patologicznych.... na alkoholowym napewno jest weselej (w granicach rozsadku). Osobiscie bym sie nie zdecydowala bo wywolalabym poruszenie w rodzinie, w okolicy itp. no ale to moje subiektywne zdanie. Chyba jednak wiekszosciowe.

Odpowiedz
becja 2009-03-04 o godz. 18:05
0

Sądzę, że wszystko jest dla ludzi. Tzn. dorosłych ludzi.
Pomysł wesel bezalkoholowych taki trochę naciągany moim zdaniem jest, idei nie pojmuję. Ale ja alkohole traktuję też jakby na równi z dobrymi potrawami. Mmm...
Współczuję tym, którzy muszą się wstydzić za swoich gości, bliskich, takich którzy nie umieją i nie powinni trunkować i rozumiem, że czasem powodem może być właśnie taka sytuacja, ale to jednak sztuczne moim zdaniem.
(Na własne przyjęcie nie zaprosiłam bliskiego członka rodziny, bo nie chciałam by popsuł je nam wszystkim. Trudno, nie każdy się nadaje i nie zamierzam się przejmować tymi, którzy są tego najmniej warci)
Nie mam nic przeciwko lampce wina, czy kieliszkowi wódki w ramach toastu. Przy czym podkreślam, że sama nie potrzebuję żadnych środków by dobrze się bawić. Bez alkoholu nie musi być ani cicho ani sztywno ;)

Odpowiedz
Gość 2009-03-04 o godz. 17:45
0

Sylwucha napisał(a):byłoby napewno ciche, sztywne i krótkie - byłam kiedyś na takiej komunii i właśnie tak było.
:o :o :o A co ma komunia do wesela? Pierwszy raz słyszę, żeby na przyjęciu komunijnym w ogóle był alkohol Zresztą, cóż za porównanie. Jeśli ktoś nie potrafi się bawić bez wódki, no to mamy problem. Wtedy pewnie nawet w Wigilię trzeba pół litra na stół postawić :|

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-03-04 o godz. 17:43
0

Sylwucha napisał(a):byłoby napewno ciche, sztywne i krótkie - byłam kiedyś na takiej komunii i właśnie tak było.
no patrz. a u nas na ogol rodzinne swieta sa bez alkoholu.
i ani krotko, ani nudno nie jest :)

Odpowiedz
Sylwucha 2009-03-04 o godz. 17:39
0

byłoby napewno ciche, sztywne i krótkie - byłam kiedyś na takiej komunii i właśnie tak było.

Odpowiedz
Gość 2009-03-02 o godz. 14:44
0

ja DJowi z którym podpisaliśmy umowę powiedziałam ze jeśli złapię go na piciu alkoholu to mu nie zapłacę. zgodził się na to zaznaczając że "jesli bedziecie Państwo zadowoleni to miło mi bedzie dostac butelke wódki lub dwie na odchodne"
hmmm... ok nie ma sprawy co facet pije w domu nie jest moją sprawą, jeśli ja mu płacę za pracę ma bbyć trzeźwy.
tym bardziej ze jest wodzirejem, podejrzewam ze krew by mnie zalała gdyby z mikrofonu rozległ sie jego pijacki bełkot ;)

wódka u nas na weselu będzie, wino też będzie i jeszcze pewnie jakiś inny trunek, ja osobiście alkoholu nie pijam ale jeśli ktos z gości ma ochotę to ja im tego zabraniać nie zamierzam. w końcu wszyscy jesteśmy dorośli, a dzieci u nas na weselu nie będzie :)

Odpowiedz
xandra 2009-03-02 o godz. 01:21
0

u znajomych (typowe "wiejsckie" wesele) orkiestra wiecej jadła i piła niż grała, serio!
a gdy szli "na jednego, hoho" to była głucha cisza - oni nie grali to nic nie grało... dziwnie było, powiem łagodnie
znajomi liczyli sie z wodka dla orkiestry ale chyba nie wiedzieli ze bedzie az tak... rano czekali na orkiestre ponad godzine, by dotarli na poprawiny - te same ciuchy (pogniecione), na oczach ciemne okulary i zaczeli granie od ... jedzenia...

Odpowiedz
Mecdor 2009-03-01 o godz. 18:06
0

M.zd. niezależnie, co się samemu lubi wypić (wódkę, soczek czy piwko), zawsze trzeba uszanować decyzję młodych. To ich wesele, ich wizja ślubu i wesela.

Zachowanie orkiestry w artykule to żenada.

Odpowiedz
xandra 2009-03-01 o godz. 03:08
0

tez mielismy tak robic bo wodki nie lubimy
ale stwierdzilismy - czerwiec, grill, lato... pivko musi byc - duuuzo pivka
ale ze nie kazdy lubi ;) to było jeszcze winko, białe i czerwone, tez duzo (do tej pory mamy, zapraszamy :D )
no i było 5 butelek wódki ;) (poszły 2 lub 3), gościom sie po prostu wodki nie chciało

ja na weselach bardzo mało pije, wole sie pobawic a i wolę wodę niż wódę
wesele to decyzja młodych, my tez sie wiele nasłuchalismy, z wielu stron, ze jak to - działka? grill? to moze juz lepiej obiad weselny?
a my - nie, nie i nie, twardo
dzieki temu znajomi do dzis wspominają ze tak sie fajnei bawili a i rodzice pozniej przyznali ze było ok

było tez kilka osob w druga stronę - działka? eee, nie to dzieki, my nie przyjdziemy, na slub tez
powiem tak - nasze komorki były nam głeboko wdzieczne za zwolnienie miejsca w pamieci sim ;) a i sie okazało kto nas naprawde lubi (znajomi przejechali ponad 10 godzin drogi w jedną stronę by po polnocy wrocic do siebie, autobusem, kolejne 10 godzin podrozy..., zbrakło nam słow ze wzruszenia)

Odpowiedz
sylw 2009-02-28 o godz. 23:54
0

ja 18 miałam bez alkoholu - mimo że dla prawie 200 osób (swoją drogą mama to myślała, że na zawał padnie, jak jej powiedziałam, że tak sobie zaplanowałam, no i nie wierzyła, że bez browaru czy szampana się da - u mojego brata się nie dało; po imprezce cała sala w dobrym stanie i jeszcze zostali znajomi pomóc sprzątać... mama do dziś wspomina z łezką w oku)
i za tym przykładem wesele też robiliśmy bez łyczka alkoholu... z wodzirejami, ale bez kapeli - żeby właśnie uniknąć podobnych scen do opisywanych w artykule... rodzina do dziś porównuje inne rodzinne wesela do naszego (na pozytyw)
niedługo chrzest Małego - też bez alkoholu... już nic nie mówią, bo zrobił się standard ;)

Odpowiedz
AGABORA 2009-02-28 o godz. 20:43
0

Tjaaa... impreza (jakakolwiek i odbywająca sie w Polsce ) bez alkoholu ,to ponoć nie impreza -stereotyp taki ,takie jaja ;)
Samej zdarzylo mi się uczestniczyć w różnego typu imprezach (weselach takze) i alkoholu nie tknąć -nie ,żebym za kołnierz wylewała 8) ale tak jakoś wychodziło ...ii ....hmmm, dobre towarzycho + muza jak ta lala ..i alkohol naprawdę jest zbędny !
Ale zdaje sie ,ze nie każdy Polak podziela moje zdanie ....
Niemniej -alkohol może być na stole- wolna wola ,kto zechce to "skorzysta" ,podobnie jak z .......bigosem

Odpowiedz
KasikKK 2009-02-28 o godz. 20:30
0

Myślę, że to bardzo odważni Państwo Młodzi :) Tym bardziej, że w Polsce ludzie przyzwyczajeni są do wesel z wódką - przykład dziadka, który nie odzywa się od 5 lat, bo na weselu wnuka nie mógł się napić ;)
Zgrozą napawa mnie fragment, że orkiestra - nota bene będąc w pracy - domagała się również alkoholu :o :o :o

Odpowiedz
kkarutek 2009-02-28 o godz. 15:09
0

Akurat temat wesela bez alko wyszedł nam w Pannach Młodych 2007 :)
Absolutnie nie neguję takiej formy (sama na imprezach generalnie bardzo malutko o ile w ogóle piję) i uważam że bez alkoholu można sie świetnie bawić. Słusznie mówi wodzirej - wszystko zależy od orkiestry, wodzireja, od inicjatywy świadków i młodych ale także od zaproszonego towarzystwa. Jesli goście przyśli z zamiarem "napiję się i spadam" to faktycznie mogą siedzieć ze skwaszonymi minami.
Poza tym podobały mi się argumenty par z tego artykułu. I trzeba pamiętać że mimo wszystko najważniejsi są Młodzi - więc jesli mają jakieś swoje przekonania do alkoholu to goście powinni uszanować ich decyzję :)

Odpowiedz
Gość 2009-02-28 o godz. 14:00
0

wybacz Kary, że żem taka nieobyta 8)

Odpowiedz
Gość 2009-02-28 o godz. 13:57
0

Ja jednak przenoszę temat na POgaduchy, zwłaszcza że już taki był :)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie