-
Gość odsłony: 5386
Nie tak miało być... a jednak właśnie tak :-)
Dziś dzień matki. Miałam dziś termin wizyty u gina. Miało być tak:
USG pokazuje bijące serduszko i wszytsko jest ok. W domu dzwonie do mamy i teściowej z życzeniami i prezentem - cudowną wiadomością. Zakładam wątek na "jestem w ciąży" i radośnie wpisuję się do styczniówek które czytam od 2 tyg.
A jest tak:
USG nie pokazało nic poza nieznacznie pogrubioną błoną. Lekarz podejrzewa ciążę pozamaciczną albo wcześnie obumarłą … albo tak malutką że jej jeszcze nie widać (spóźniona owulacja mimo dosyć jasnego wykresu temperatury) w co nawet gin nie bardzo wierzył. W dwóch pierwszych przypadkach – zabieg.
W poniedziałek kolejne USG w szpitalu pokaże co się właściwie dzieje, bo że coś się dzieje to pewne.
Miało być tak pięknie… radośnie… a jest ocean rozpaczy.
Potrzebuje wsparcia i wszelkich historii jak to na pierwszej wizycie lekarz nic nie zobaczył a przyszłą mamę skierowano na zabieg, a dziś tuli do siebie słodkie maleństwo… proszę…
Przenioslam czesc http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=40951
Odpowiedzzmiana tematu i przenosimy watek na "Jestem w ciazy" :cisza: :cisza: :taniec: :stokrotka:
Odpowiedz
Pimpek kciukasy zaciśnięte i głowa do góry :usciski:
U nas było podobnie - lekarz po pierwszej wizycie stwierdził, że jest to najprawdopodobniej ciąża pozamaciczna, bo nic nie było widać, a beta wzrosła i wskazywała wczesną ciążę... Zabieg już miałam prawie umówiony. Potem robiłam jeszcze dwie bety w odstępach 4 dniowych, a efekt jest taki, że niedługo pojawi się na świecie nasza malutka córunia :D
Pimpek jutro napewno zobaczysz piekne serduszko :usciski:
Tule cie do serca :usciski:
Pimpek, bedzie dobrze!
Moja historia jest podobna do wielu tutaj przedstawianych.
Po tym jak na tescie wyszla kreseczka udalam sie z powodu krwawien do lekarza. Bylo to 5 tydzien liczac ok OM. Mojego lekarza nie bylo, wiec poszlam do innego. Zrobil USG i nic nie stwierdzil, jedynie troche wieksza blone. Postraszyl mnie ze to moze byc ciaza pozamaciczna, albo poronienie. Do tego kazal mi zrobic u niego test, ktory wyszedl negatywnie. W razie krwawien i bol mialam sie zglosic do szpitala (byl weekend). Z mezem czulismy sie jak trafieni czyms ciezkim w glowe. Caly weekend sie martwilismy i codziennie dokupowalismy testy, ktore z rannego moczu wychodzily pozytywnie. W poniedzialek poszlam do mojego lekarza. Zrobil usg i dalej nic nie bylo widac, ale moj lekarz mnie uspokoil i powiedzial, ze po prostu jest za wczesnie. Moje pytanie o ciaze pozamaciczna skwitowal powiedzieniem, no tak wszystko jest mozliwe, ale trzeba teraz odczekac. Bardzo mnie ta wizyta uspokoila. Na ponowna wizyte bylam umowiona w piatek i dopiero wtedy mozna bylo zobaczyc pecherzyk. Z mezem bylimsy przeszczesliwi :)
Wierze w to, ze Twoja historia zakonczy sie jak moja!
pimpek trzymaj sie. i moze to za wczesnie.
Ja teraz w tej ciazy mam czesto robione usg bo lekko krwawilam i ze wzgledu na obumarłą ciaże w zeszłym roku,bo wtedy cały zcas źle sie roziwjala.
I 6 tydz 1 dzień mialam usg i serducha nie było a za tydzien widzialam piekny bijacy punkcik i głowke tłow i sama widzialam jak przez tydzien dzidzia urosła.
i tego ci zycze. i nie martw sie na zapas.
Ja nie mam za sobą takich doświadzczeń ale wiem co znaczy stracic takie maleństwo.Trzymam za Ciebie kciuki i z całych sił ufam ze nawet jeśli nie teraz to następnym razem się uda.Pozdrawiam życzę pozytywnego zakończenia tej historii. :goodman:
Odpowiedz
Jak poszlam do gina w 5 tyg. ciąży, zrobił mi USG i powiedział, że to prawdopodobnie ciążą pozamaciczna, bo pęcherzyk za mały. Ryczałam juz u niego w gabinecie a wieczorem pobiegłam na prywatną wizyte. Tu dowiedziałam się, że jest jeszcze wcześnie i mam spokojnie poczekać do nastepnej wizyty. Po tych doświadczeniach wiem, że najlepiej iść na pierwsze badanie ok. 7-8 tyg.
Pimpek - wszystkie mocno trzymamy kciuki i czekamy na relacje z poniedziałkowego badania.
Aguś :usciski:
Wiesz, że jak tylko bedziesz chciala pogadac to jestem na gg :goodman:
Pimpuś :usciski: :goodman: :usciski: :goodman: :usciski: :goodman: :usciski: :goodman: :usciski: :goodman:
Wierzę, że ocean rozpaczy przemieni się w ocean łez płynących ze szczęścia :) i w poniedziałek zawitasz na ciężarowkach w wątku styczniówek z cudowną nowiną :)
Mnie ginka na pierwszej wizycie skierowała na USG.
Na USG nie wyszło nic (pusty pęcherzyk ciążowy+ brak FHR).
Poszłam spowrotem do gimki, która powiedziała "za tydzień jeszcze powtórzymy". Oczywiście tak się stresowałam w tym tygodniu, że...***, tym bardziej, że według pierwszego dnia ostatniej miesiączki powinno juz być słychać serducho (jak to wyczytałam na różnych forach i stronach).
No ale na szczęście za tydzień na USG okazało się, że serducho bije.
Taka jest moja historia :)
Pimpek, trzymam mocno kciuki i wierzę, że w poniedziałek wrócisz do nas z dobrymi nowinami :usciski:
Odpowiedz
Dziewczyny, jesteście kochane :usciski: dziękuję.
Zawsze miałam bardzo nieregularne cykle, więc może faktycznie to jest przyczyna. Choć ostatnio mam wrażenie że się właśnie uregulowały. Temp. dziś dalej podwyższona, piersi dalej bolą. Już sama nie wiem co myśleć. Ale te wasze historie dały mi nadzieje :)
Lekarz omiatał przewody jajników głowicą USG i powiedział że właściwie nie widzi nieopkojących zmian, ale może być za wcześnie. Poza tym nie krwawie, nie mam jakiechś szczególnych bóli brzucha. Może to jednak nie to. Bo to byłoby chyba najgorsze. Z resztą drugi scenariusz z ciążą która wcześnei przestała się rozwijać też okropny...
Ale troche mi dziś lepiej.
W poniedziałek na 8 do szpitala. Szczęśliwie się złożyło, że mam w pracy do odebrania 1 godzine nadliczbową i nie muszę mówić im gdzie ide, tylko ją sobie odbiore. Mam nadzieje ze wróce z dobrymi wieściami :)
Jeszcze raz dzięki.
i ja się dołączę.
my staraliśmy się o dziecko jakieś pół roku i w końcu się poddaliśmy, bo nie mogłam dłużej zwlekać z planowanym innym zabiegiem; ustawili go na styczeń i sobie w spokoju czekaliśmy, aż tu nagle... wykres temperatury nie spada, nie spada, nie spada i tak 19 dni od owulacji... radość ogromna - moja bo mężowi nic nie mówiłam, póki się nie upewnię. test pozytywny. zatem podzieliłam się z mężem radosną wieścią - dosłownie oszalał ze szczęścia... zapisaliśmy się na USG, żeby do rodziny pójść z "Dowodem w Rękach" a w międzyczasie zaczął mnie pobolewać brzuszek :( no i na USG powiedzieli, że ciąża pozamaciczna a w macicy dodatkowo "w prezencie" mięśniak...
męczyliśmy się do kolejnej wizyty, która była za tydzień - to był najgorszy tydzień w naszym małżeństwie!
no, ale nie przedłużam, ogólnie skończyło się tak: ciąża okazała się ciążą w macicy a te bóle powodował właśnie mięśniak, który wchłonął się gdzieś w 3 czy 4 miesiącu ciąży; owszem ciąża byłą zagrożoną od początku, plamienia, leki na podtrzymanie, odwarstwienie kosmówki... takie tam, ale teraz już mam duuuuuuuuuuuuuuuuuuży brzuszek i czekamy z mężem na rozwiązanie.
TRZYMAMY KCIUKI I ZA WAS
Misiek aż mi sie łza zakręciła...
Pimpek dobrze będzie, może jest jeszcze za wcześnie i dlatego nic nie zauważyli.
Bedzie dobrze, uszki do góry!
Pimpek, nie trac nadzieji :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski: :usciski:
Odpowiedz
Pimpek[/b ja napisze Ci jak było u mnie.
W 6 tygodniu jeden lekarz stwierdził u mnie ciążę, ale na zdjeciu usg widać było tylko pęcherzyk ciążowy, ja szczerze mówiącnie wiedzialam co to zdjęcie dokładnie przedstawia. A potem w 7 tygodniu zaczęło sie jakieś krwawienie, plamienie. Tak sie stało ze akurat mojego męża nie było wtedy ze mną, był daleko za oceanem. Pojechałam do szpitala, lekarz na usg powiedział, że moja ciąża wyglada nieprawidłowo. Cała roztrzesiona i zapłakana zapytałam co to znaczy, odpowiedział ze nie widzi tam zarodka, podejrzewa pusty pęcherzyk ciążowy. Byłam załamana. Kazał zgłosić mi sie do szpitala na badanie za 4 dni, zobaczyć jak to bedzie wygladać. Przypisał duphaston i kazał leżeć plackiem. Tak też zrobiłam. Za 4 dni juz z Mężusiem pojechalismy do szpitala na powtórne usg, lekarz zawołał swojego kolege, innego lekarza, zeby tamten postawil jakąś diagnozę. Ten drugi zaczął robić usg i nagle słyszę" no niestety pani Aniu, ale obawiam sie, że mój kolega miał racje" w tym momencie poczułam ze juz po wszystkim a tu nagle słysze...."chociaż .. nie... coś widać" Obrócił monitor w moją stronę i zapytał czy widzę ten migajacy mały punkcik, a gdy odpowiedziłąm że widzę usłyszałm" To jest pani Dziecko a ten punkcik to bijace serduszko". Teraz jak Ci o tym piszę to mam w oczach łzy i chyba nigdy tego nie zapomnę. A jak widać po mojej linijeczce wszystko toczy sie dalej, spodziewam się Córeczki:) Wiem jedno, różnie może byc, ale cuda sie zdzarzają...
Pimpek wierzę, że wszystko sie ułoży.
Trzymam kciuki za bijące serduszko.
Za szybko posta napisałam.
Nie martw sie. Musi być dobrze :usciski: :usciski: :usciski:
opisze Ci tylko taka historie..bliska mi ososba po kolejnych (3) poronieniach (ciaze obumieraly) zrobila test i kolejny pozytywny...radosc choc kontrolowana....wizyta u lekarza..."jeszcze nic nie wideac trzyba czekac"....kolejna wizyta...diagnoza"ciaza sie nie rozwija-za tydzien zabieg....rozpacz"......................................................................
spakowana jedzie z mezem do szpitala....przed zabiegiem "kontrolne usg" i co i cud ...............w ciagu tygodnia pojawilo sie serduszko ,zarodek urosl kilka cm i wszystko w porzadku.....................a dzisiaj czekamy na malucha....wszystko jest super ......................
rozne scenariusze pisze zycie........ale pewnosci jak bedzie niestety nie da nam nikt....................
najpierw chcemy miec dzidzie....rozpacz jak nie wychodzi.............pozniej drzymy zeby ciaza przebiegala dobrze...zeby dziecko bylo zdrowe i zeby w czasie porodu nic sie nie stalo(ja jestem na tym etapie).............a pozniej cale zycie zeby "dobre duchy" czuwaly nad naszym maluchem ,ktory na 1rok....10 lat....i 40.......................
trzymaj sie cieplutko i nie trac nadziei....maluszek wie kiedy ma sie zjawic...czy juz czy za jakis czas :goodman:
Może po prostu za wczesnie poszłas, w ktorym dniu cyklu poszłaś na usg?
To ze jeszcze nic nie widac, nic nie znaczy, a lekarz troszeczke przesadził z tym straszeniem
Pimpek, ja wierzę w dobre zakończenia (właściwie początki :))
Bądź dzielna, kochana :usciski:
Czekam na dobre wieści!
Pimpek u mnie było tak, że w piątek byłam u gina i totalnie nic nie stwierdził .... a w poniedziałek był test beta HCG a we środę pięknie bijące serduszko .....
Trzymaj się :usciski: na pewno wszystko będzie dobrze.
Czekamy na dobre wiadomości.
Pimpek, moc uścisków. Wszystko będzie dobrze. Trzymam za to kciuki.
Odpowiedz
Pimpek ja jestem przykładem takiej historii,
Stwierdzono u mnie puste jajo płodowe, dopiero w 8 tygodniu ciąży, dzień przed zabiegiem beta HCG skoczyła do kilkunastu tysięcy a na usg zobaczyliśmy piękny zarodeczek z pęcherzykiem żółtkowym.
Teraz czekam na dzidzie, a jedyne co w ciąży jest nie jasne to termin porodu- przez nieregularne cykle i owulacje, stad tez te problemiki na początku.
Trzymam mocno za was kciuki, bądź dobrej myśli.
Pimpek, trzymam kciuki, a w poniedziałek będę wypatrywać radosnych wieści. Będzie dobrze!
OdpowiedzPimpeczku kochany wierzę i mocno trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze :usciski:
Odpowiedz
Doktor przedstawił Ci poprostu wszystkie wersje wydarzeń, nie nastawiaj się ... wiem dobrze się gada ... wierzę, że będzie dobrze i trzymam kciuki :usciski:
Naprawdę jeszcze wszystko może się okazać oceanem radości :goodman:
Ode mnie masz ocean wsparcia.
:goodman: :goodman: :goodman: :goodman: :goodman: :goodman: :goodman: :goodman: :goodman: :goodman: :goodman: :goodman: :goodman:
Trzymaj się. Wszystko na pewno będzie dobrze.
Podobne tematy