-
nei odsłony: 2746
...a gdyby tak zatrzymac czas...
...wybralabym 6 wrzesnia lol lol lol
ale po kolei:
*obudzilam sie oczywiscie za wczesnie (o 6 rano) i ogladalam tv, moglam sobie na ten luxus pozwolic, bo nie czekal na mnie zaden fryzjer czy inna makijarzystka, a czasu bylo duuuzo - tak mi sie wydawalo
*wykapalam sie i zaczelam sie pindrzyc: paznokcie, wlosy wszystko szlo jak z platka, makijaz tez wyszedl idealnie... ale ja jak to ja, nie moglam sie tym zadowolic i zaczelam poprawiac - i poprawilam - wylalam na siebie pol sloiczka podkladu!!!! - oblalam bielizne, poduszke, siebie - skoczylam do wanny i zaczelam sie myc - a podklad jak to podklad - jak nie trzeba to sam sie zetrze, ale jak go sie chce zmyc to ani drgnie, tarlam i tarlam, no i jakos zeszlo uffff
* dzieki Bogu mialam zastepcza bielizne i mialam co zalozyc (z tamtej do dzis sie nie dalo sprac plam)
* 14.30 - przyszedl moj narzeczony, a ja jeszcze w bieliznie latam, zamknelismy Krzysia na balkonie i dalej walczymy - RAJSTOPY - oczywiscie niezwykla nosic takie "cuda" podarlam, a potem drugie - tez podarlam - wybralam te mniej podarte, zalapalam oczko lakierem i szybko sie ubieram - mama weszla na krzeslo i usiluje zalorzyc mi kiecke - UBAW PO PACHY, wreszcie udalo sie , jeszcze welon, stroik GOTOWE
* wolamy Krzysia, Krzys z wiazanka podchodzi do mnie.... Ja w PLACZ, zasadniczo - normalka, ale MAKIJAZ sie zmyje!!! jakos sie uspokoilam :)
Moj Krzys - WOW - jakis taki przystojny hiiiii (zawsze go widze w jeansach, a tu garnit fiu fiu)
* jedziemy na zdjecia - zadarlam kiece do kolan i schodze po brudnych schodach retkinskiej klatki schodowej - za co wlasciwie ten ciec bierze pieniadze??????????????
* zdjecia - POEZJA - bardzo nam sie podobalo, fotograf - taki prawdziwy "artysta", super atmosfera, zdjecia tez wyszly extra. Polecam - "Foto Fiks" w Lodzi. Wlasne tla (zadne standardowe), fajne pozy.
* Wracajac poszlismy na Piotrkowska, zrobilismy zdjecia przy "laweczce Tuwima", ludzie sie ogladali hihi.
* Wrocilismy, godzinka przerwy, male prasowanie kiecki, na wszelki wypadek schowalam podklad gleboko, co by znow czegos nie odstawic :)
* Przyszedl moj brat-szofer i ruszylismy!!!
* zajechalismy pod kosciol, oczywiscie nie bylo gdzie sie zatrzymac, poprzedni slub bezmyslnie zapchal parking przykoscielny - SKANDAL - bezmyslni ludzie!
* przyczlapal kamerzysta, cos kreci, zdjecia pstryka - zaraz zaraz - mial byc oddzielny fotograf !!! pytamy sie - czy bedzie? - bedzie bedzie oczywiscie - jakos nie dotarl hmmmm
* wysiadamy, pelno gosci, milutko, jakies zdjecia pstrykaja, coraz milej :)
znajome twarze...
* ruszamy po schodach - UUUPS - Krzysztof ruszyl, a ja ... zaplatalam sie w halke, diabli nadali to "cudo"
* stanelismy w dzwiach z tata i Krzysiem, zadzwonily dzwonki, marsz Wagnera, Krzys ruszyl do polowy kosciola, ja ciagne tate, a tata - "no co czekamy na dzwonki!" - boszzz dzwonki juz byly!!!! idziemy. Tata, rad nie rad, przekazal mnie Krzysztofowi w polowie i poszlismy dalej juz razem.
* ksiadz byl super, jakis taki mily sie wydawal
* do przysiegi weszlismy po schodach pod sam oltarz (juz wiedzialam, ze trzeba suknie uniesc ;) ), Krzysztof mowil pieknie, no ja podobno gorzej - hmmm tak ludzie mowia wrrrrr - mowia, ze sie smialam - coz za bzdura!!!
Po wymianie obraczek dalismy sobie buziaczka, a ksiadz powiedzial -PIEKNIE lol
:love: * po komunii organistka z siostra odspiewaly "ave maria" w nowoczesnej werji, z przeslicznym tekstem, na dwa glosy i ja juz nie wytrzymalam - poryczalam sie jak bobr :chlip:
* potem marsz weselny - pod samym oltarzem byl juz "podstawiony" moj tata, zeby jako pierwszy (facet) zlorzyl nam zyczenia, dolecieli jeszcze tescie hihi
* przed kosciolem tlum rodziny i znajomych, zyczenia, zyczenia, zyczenia. Po zlorzeniu zyczen kazdy gosc dostawal maly prezent (cukierka z wtazeczka i bilecikiem z podziekowaniem za przybycie)
* po zyczeniach - DESZCZ - platkow roz, pieniazkow i ryzu - JA uzbieralam wiecej KASY hihi
* no i WESELICHO: przed wejsciem przywitali nas rodzice - chlebkiem i sola - no i nie bylabym soba, gdybym znow czegos nie odstawila, a mianowicie - przy calowaniu chlebka - umaczylam sobie nos i pysio :o ; potem juz standardowe wesele;
Pierwszy taniec - "YOUR SONG" z Moulin Rouge - odtanczylismy uklad, ktory cwiczylismy miesiac; goscie zapalili zimne ognie;
podziekowania dla rodzicow (dalismy rodzicom prezenty) - byli zaskoczeni - grunt to niespodzianka ;) potem tanczylam z tata - "my heart belongs to daddy" M. Monroe, byl wzruszony ;), a ja zaskoczona - jak to moj tata dobrze tanczy :hehe:;
oczepiny - jedna panienka - druga uciekla ; jakis pieron zabral nam buty wrrrr to nie bylo w planie!!!!
tort - "strzal w 10" - czegos takiego nie jadlam nigdy - REWELACJA
Goscie sie wybawili, wytanczyli (szczegolnie ci mlodsi), najedli (jedzenie bylo calkiem dobre) i poszli do domciu, a my podeptani, wymeczeni
aczkolwiek szczesliwi wrocilismy do domciu ... ale to juz inna bajka
mam nadzieje, ze Was nie zanudzilam ;) , aaaaaaaaaaale mi tego wyszlo ojojoj!
Dziękuję Nei - wiem gdzie to jest :)
A można wiedzieć ile taki bukiecik tam kosztuje? - jest śliczny :)
dziekuje wszystkim za mile slowa, jestescie kochane :)
Kasik, kwiaty zamawialam w kwiaciarni w Championie (ul. Bandurskiego, przy duzym kosciele, retkinia) kwiaty byly bardzo swieze, jak je powiesilam do schniecia w niedziele to dopiero w srode przyschly, a podobno eustomy szybko wiedna.
Mamrotek - jesli, malujesz sie sama, to zrob probe i zmierz ile czasu Ci to zajmie potem dodaj jeszcze z pol godziny, bo przy ogolnym zdenerwowaniu wszystko sie wydluza i moze byc goraco, powodzenia 3mam kciuki ;)
jeszcze raz wszystkim dziekuje i zycze, zebyscie byly takie szczesliwe jak ja :love:
Nei, jeśli nie wyjeżdżasz w podróż poślubną i masz ochotę spotkać się z innymi łodziankami aby podzielić się swoimi wrażeniami i doświadczeniami, zapraszam do posta http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=724&sid=fddb11f5d46696f8f809e67a2d8a17af.
A z okazji ślubu życzę Wam samych słonecznych dni i obyście cali czas byli tak uśmiechnięci i szczęśliwi jak na zdjęciach.
Acha - nei - możesz napisać gdzie zamawiałaś bukiet? - bardzo mi sie podoba.
Odpowiedz
Nei - ślicznie wyglądałaś, jacy zapatrzeni w siebie - tylko się rozmarzyć :)
Życzę Wam jak najwięcej szczęścia i radości. Wszystkiego naj najlepszego :)
Bardzo zabawny opis, super, gratulacje.
Wyglądałaś pięknie i twój mąż fiu fiu (zacytowałam Ciebie)
Kochać kogoś...tak naprawdę...już na zawszę...to fantastyczne uczucie.
Wy jesteście tego idealnym przykładem.
Bądźcie ze sobą na dobre i na złe...
Wierzcie, że to co jest dziś nigdy się nie zmieni...
że uczucie jakim darzycie się, nigdy się nie wypali...nie skończy...
że to uczucie trwać będzie już zawsze...
że Wasze uczucia ku drugiej osoby nigdy nie osłabną...
mogą tylko z każdym dniem być silniejsze
Dawajcie sobie wiele miłości...ciepła...i poczucia bezpieczeństwa
A reszta przyjdzie sama.
Życzę Wam tego z całego serca-Martuśka
Podobne tematy
- Jak zatrzymać laktację? 13
- KRAKÓW:co warto tam zobaczyć, gdzie tanio się zatrzymać? 36
- Czy Wasz mąż byłby skłonny do poświęceń, gdyby przyczyna braku efektów starań o dziecko leżała po jego stronie? 17
- gdyby mi sie chcialo, jak mi sie nie chce 15
- Co byście zrobiły gdyby...? 49
- Czy zastanawiacie się czasami, co by było, gdyby...? 17